zakładki

czwartek, 12 października 2017

Body detox green coffee slim extreme 4D professional- kawowe serum wyszczuplająco-drenujące

Cześć!

Kawa to zdecydowanie mój świat. Nie wyobrażam sobie dnia bez kubka tego czarnego napoju. Zapach świeżo mielonej kawy to dla mnie jedna z przyjemniejszych nut zapachowych. W przeciwieństwie do sztucznego jej zapachu, który znaleźć można zazwyczaj w jogurtach czy właśnie kosmetykach. Jest on dla mnie zazwyczaj kwaśny i jak tylko go czuję mam ochotę jak najszybciej o tym incydencie zapomnieć, a moje nozdrza niestety długo to rozpamiętują.

Nie tak dawno temu Eveline Cosmetics wprowadziło na rynek nowy produkt- serum z wyciągiem z zielonej kawy body detox green coffee. Jego dokładna nazwa to kawowe serum wyszczuplająco-drenujące.

Czyżby wielkie boom na zieloną herbatę przerodziło się w szał na też zieloną, ale kawę?

 
Serum jest kolejnym tego typu kosmetykiem z serii slim extreme 4D professional. Bardzo lubię te produkty z serii ujędrniającej czy wyszczuplającej. Zresztą mogliście się już o tym przekonać, między innymi w tym poście jak i wielokrotnie w denkach czy zakupach, przez które przewinęło się ich całkiem sporo.

Nowa propozycja zawiera m. in. ekstrakt z zielonej kawy, kofeinę, purisoft i intenslim- czymkolwiek by one nie były. ;)


Opakowanie mieści 250 ml produktu, za który musimy zapłacić około 20 zł. Przy czym płacimy za 200, a 50 otrzymujemy gratis. Wydaje mi się, że na każdym ich opakowaniu znajdziemy tego typu zapis. Tylko po co?


Opakowanie- standardowe dla tych produktów. Miękka tuba, która nie robi żadnych problemów przy aplikacji. Otwór jest dosyć mały, więc trochę trzeba ścisnąć tubkę, ale dzięki temu łatwo kontrolować ilość wydobywanego kremu. 

Ciekawy, według mnie, jest kolor opakowania- niby zielony czy turkusowy, na pewno połyskliwy. Ale w niektórym świetle jakby żółtawy? Taki kameleon z niego. :)

Samo serum jest dosyć gęste. Ma kremowy kolor, jednak szybko daje się rozetrzeć i staje się przezroczyste i zdecydowanie rzadsze. Przez to też wchłania się błyskawicznie, momentalnie po aplikacji można założyć ubranie i nie ma mowy o białych śladach. 

Warto też wspomnieć o jego zapachu- jak na wstępie wspomniałam, nie znalazłam jeszcze kawowego kosmetyku, który przypadłby mi do gustu. Ten jest pierwszy! Po otwarciu zatyczki, dociera do nas zapach słodkiej i bardzo naturalnej kawy. Takiej, którą miałoby się ochotę wypić.


Chwilę po aplikacji można poczuć jego działanie, a przynajmniej tak ma się nam wydawać. Na posmarowanych partiach wyraźnie czuć efekt chłodzenia- jak już wiele razy wspominałam, nie jest on moim ulubionym, zdecydowanie wolę te rozgrzewające. Ale tutaj jest on, o dziwo, całkiem przyjemny- i to nie tylko w te cieplejsze dni. Używam go do dziś, a o ciepłych wieczorach już dawno zdążyłam zapomnieć. 


Co do samego działania- jest jak zwykle. Cudów nie ma co się spodziewać. Ale na pewno przyjemnie napina skórę, co w połączeniu z regularnymi! ćwiczeniami może dać więcej niż zadowalające efekty. Na pewno sam krem nie zredukuje cellulitu ani nie wyszczupli ud o 10 cm.Z pewnością też nie zaszkodzi, a może dołożyć swoje trzy grosze w walce o piękniejsze ciało.

Znacie ten wariant serum Eveline? Po jaki sięgacie najczęściej? Lubicie te termiczne efekty w tego typu produktach? Wolicie jak chłodzą, czy rozgrzewają? Lubicie kawowe kosmetyki? Jak wspomagacie ciało w kwestii jędrności?

Ja jako wielbicielka kawy jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Jego używanie to czysta wieczorna przyjemność, bez efektu nieprzespanej nocy- choć znam osobę, która po posmarowaniu się (innym) balsamem z kofeiną zafundowała sobie nieprzespaną noc. Na mnie kawa w płynnej postaci nawet tak nie działa, więc przez skórę nie mam obaw, chłonę w 100% co w niej najlepsze. 

Trzymajcie się ciepło!
K.

4 komentarze:

  1. Już od jakiegoś czasu przymierzam sie do zakupu tego serum z Eveline - tylko ja jako straszny zmarzluch wolę wersję rozgrzewającą:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tę wersję zdecydowanie zostaw sobie na upalne lato. :)

      Ale wersje rozgrzewające też są świetne.

      Usuń
  2. Miałam serum Eveline Cosmetics, ale nie kawowe. Szczerze mówiąc to szybko przestałam używać. A z tego jesteś zadowolona na tyle, aby jeszcze raz zakupić ten produkt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie lubię te sera i powracam do nich co jakiś czas. A szczerze przyznam, że to jest chyba jednym z tych których mi się najprzyjemniej używa i widzę jakiekolwiek efekty. Więc jak najbardziej, myślę że w przyszłości jeszcze u mnie zawita. ;)

      Usuń