zakładki

środa, 27 września 2017

Przybyło w sierpniu...|| Balea, alverde, ebelin, PS, Alterra, O'Herbal, Garnier, Isana, Bielenda, Eveline, Nivea, Yves Rocher, Batiste, Naturell, Amaderm

Cześć!

Tak jak zapowiedziałam w poprzednim poście ze zużyciami- zapraszam dziś na uzupełnienie zbiorów, aby półki z zapasami nie miały zbyt lekko!

A z racji wyjazdu długoweekendowego, gdzie miałam dostęp do drogerii DM, nie mogłam przejść obok nich obojętnie. A dziwnym trafem, wyrastały zza każdego rogu!


A jak DM, to nie mogło zabraknąć Balei i ich cudownie owocowych zapachów.

czwartek, 21 września 2017

ubyło w sierpniu... || Ingenii, skin79, Garnier, L'Biotica, Yves Rocher, Nivea, Indigo

Cześć!

Czas pędzi jak szalony, tego wolniejszego coraz to mniej... Wracam z urlopu, z podładowanymi choć trochę bateriami i sporą ilością chęci. Mam nadzieję, że uda mi się tu bywać częściej!

Zacznę od uporządkowania poprzedniego miesiąca- a więc najpierw trzeba zwolnić miejsce dla nowości. Zapraszam więc na denko!

Ingenii day&night face cream

Markę Ingenii, w tym między innymi ten krem, mieliście już okazję poznać w tym poście. Są to produkty profesjonalne, o dobrych składach i wykorzystująca składniki pochodzące z pewnych źródeł. Krem miał 50 ml, ale wystarczył na dosyć długo- mam wrażenie, że dłużej niż standardowe kremy o tej pojemności. Dla niektórych połączenie kremu na dzień i na noc w jednym jest minusem ze względu na brak filtra- jednak dla mnie to żaden problem, wręcz zaleta- bo nie przepadam za tymi kosmetykami 2w1. Jeśli chcę chronić się przed słońcem, wówczas sięgam po kosmetyk typowo do tego przeznaczony. Sam krem był świetny- idealnie nawilżał, wchłaniał się szybko i dopełniał rytuał pielęgnacyjny.

niedziela, 3 września 2017

Nivea Silk mousse- rabarbar i malina || kwaśny smak lata zamknięty w butelce

Cześć!

Moja aktywność tutaj miała wyglądać inaczej, miałam mieć znacznie więcej czasu na wszystko. Ale mam wrażenie, że u mnie jeśli mam bardziej napięty grafik, więcej rzeczy do zrobienia, to jeszcze coś zostaje do zagospodarowania, np. na aktywność blogową. Co nie oznacza, że w ostatnim miesiącu leżałam i pachniałam, ale nie udało mi się wygospodarować zbyt dużo czasu, a jeśli już to pogoda zdecydowanie nie sprzyjała robieniu zdjęć... A podejrzewam, że lepiej już w tym roku nie będzie. Niemniej dziś chciałabym się z Wami podzielić moim umilaczem wieczornych kąpieli- najbardziej puszystą z puszystych pianek do mycia jakie znam.


Nivea jedwabisty mus do mycia ciała o zapachu rabarbaru i maliny