zakładki

czwartek, 5 października 2017

Nivea Sun protect&moisture z efektem ochrony ubrań- pic na wodę, czy rzeczywiście działa?

Cześć!
Tego roku na urlop wybrałam się w drugim tygodniu września. I choć pogoda bywała mało sprzyjająca, to mieliśmy kilka bardzo słonecznych dni, z których korzystaliśmy w 100%. A jak słońce, to konieczny jest filtr. Zdecydowanie wyrosłam z okresu, gdy opalenizna była ważniejsza niż zdrowie, a kończyło się poparzeniem i nierównomiernym kolorytem. W tym roku ochraniała mnie nowość od Nivea- Sun protect&moisture, który to ma nie brudzić ubrań.


Mój wariant to ochrona wysoka- SPF 30.


System filtrów zawartych w kosmetyku chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Krem ma zapewniać ochronę skóry podczas opalania, a dodatkowo ją nawilżać. Z tym bym nie przesadzała, bo zupełnie nie tego szukam w tego typu produkcie.


Dodatkowo balsam ma być wodoodporny, choć Producent tak jak zwykle bywa w tego typu przypadkach- sugeruje aplikację produktu po pływaniu czy spoceniu się. Tak więc jest on wodoodporny ale niewodoodporny. :)

 200 ml balsamu, według Producenta ma wystarczyć na ok. 6 aplikacji na całe ciało dorosłego człowieka. Według mnie jest to całkiem rozsądne przeliczenie, choć wydaje mi się że dla mnie taka ilość nakładana na raz byłaby zbyt duża. Ale zakładając, że w trakcie dnia dokładam go na najbardziej wyeksponowane na słońce ciało- to jest to możliwe.


Kolor- standardowo biały.

Konsystencja- porównując do innego balsamu, na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że jest on rzadszy i mniej tłusty. A co za tym idzie o wiele łatwiej daje się równomiernie zaaplikować. Przy tym nie bieli nadmiernie skóry.


Po pierwszej aplikacji, ze zdziwieniem stwierdziłam, że on faktycznie nie jest tłusty! Względnie szybko się wchłania, nie pozostawia po sobie tłustego filmu, do którego wszystko się przykleja, z włosami na czele. Co do najprzyjemniejszych zdecydowanie nie należy.


A na koniec zostawiłam najlepsze! Dzięki zastosowania innowacyjnej formuły systemu ochrony ubrań, o którym zapewnia Producent ma pomagać łatwiej usunąć plamy po użyciu filtrów UV, w porównaniu do poprzedniej formuły. I podpisuję się pod tym obiema rękami! Nawet jeśli miałam na sobie czarny kombinezon i udało mi się ciapnąć na niego balsamem, wystarczyło mocniej potrzeć to miejsce i balsam magicznie znikał!

Na koniec mogę z przyjemnością stwierdzić, że krem faktycznie ochrania przed oparzeniami słonecznymi. Inne, których używali znajomi, posiadające ten sam stopień ochrony nie sprawdziły się tak dobrze w tych samych warunkach- zdarzyły się mniejsze czy większe poparzenia. U mnie opalenizna jest równa i obyło się bez żadnych nieprzyjemności. To mi odpowiada! A dodatkowo nie wystąpiła u mnie alergia na słońce, co w poprzednich latach się zdarzało.

Koniecznie dajcie znać czy miałyście okazję poznać tę już nie taką nowość Nivei. Jakich filtrów używacie na wakacjach? Jak radzicie sobie z plamami po ich użyciu? 

Trzymajcie się, przesyłam trochę ciepła z Chorwacji!

K. ;)

10 komentarzy:

  1. Fajnie, że sprawdza się w swej roli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele osób chwaliło ale sama nie miałam jeszcze możliwości przetestowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyróżniają się na tle innych. :) Koniecznie przetestuj w przyszłym roku latem.

      Usuń
  3. Mimo, że lato nie rozpieszczało nas w tym roku, to udało mi się przetestować ten balsam i zgadzam się z Tobą w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Polsce to nie miałabym kiedy go nałożyć w tym roku. :)

      Usuń
  4. Nie trzeba więc stosować absurdalnie drogich środków, aby były one skuteczne :) Testowałaś jeszcze inne produkty przeciwsłoneczne? Uważasz, że ten jest najlepszy? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kremami z filtrem mam do czynienia co roku, od zawsze stawiam na mniejszą czy większą ochronę przeciwsłoneczną. Ale w poprzednich latach lekkie oparzenia się zdarzały, przy użyciu tego ominęły mnie te nieprzyjemności. A momentami mocno grzało. Z chęcią będę wracać do tego produktu, myślę że znalazłam swojego pewniaka w tej dziedzinie. ;)

      Usuń
  5. Stosuję go jako klasyczny balsam nawilżający. Nie daje rewelacyjnych efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mimo wszystko to nie jest jego funkcja. Więc nie wymagam od niego nawilżania, zresztą szkoda by mi było skóry żeby go używać w ten sposób, filtry mimo wszystko zapychają przy dłuższym stosowaniu. :)

      Usuń