zakładki

środa, 10 maja 2017

Nivea Invisible for black&white FRESH

Cześć!

Jakiś czas temu zostałam Przyjaciółką Nivea- o czym mówiłam już na Instagramie. Otrzymałam od marki paczkę niespodziankę z ich nowością- antyperspirantami z serii fresh.


Nowa seria oferuje antyperspiranty w wariancie damskim jaki i męskim. Mają nadawać się zarówno do białych jak i czarnych ubrań, nie pozostawiając na nich odpowiednio żółtych czy białych śladów.
Zaczną od tego, że fanką tradycyjnych dezodorantów w formie sprayu nie jestem. Sama pewnie nie zdecydowałabym się na zakup takowego. Jeśli miałabym sięgać po jakiś to postawiłabym na wersję w sztyfcie czy w kulce, ze wskazaniem na ten pierwszy. Na co dzień jednak potrzebuję większej ochrony i wybieram blokery, co niekoniecznie jest dobrym podejściem. Czasem robię sobie od nich przerwę, którą teraz zapełniłam nowością Nivea.


150 ml dezodorantu zamknięte jest w poręcznej metalowej tubie. Jest ona dobrze wyprofilowana, wygodnie się jej używa- wydaje mi się, że wcześniejsze były proste tak jak męska, poprawcie mnie jeśli się mylę.

Co dla mnie jest nowością- posiadają przekręcaną blokadę. Dzięki temu w podróży możemy mieć pewność, że cała zawartość nie wypsika się po przypadkowym zgnieceniu.


Przechodząc do wnętrza- zapach bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Miętowa szata graficzna idealnie do niego pasuje. Jest bardzo świeży, może lekko ogórkowy, a przy tym pudrowy. I nawet trochę utrzymuje się na ciele. Z perfumami, których używam się nie gryzie, choć jeśli używacie bardzo delikatnego zapachu, może go zdominować.

Męski wariant pachnie dla mnie standardowo- i muszę przyznać, że bardzo lubię klasyczną męską nutę Nivea.


W kwestii niepozostawiania białych i żółtych śladów- przyznaję mu 10/10. Nie zdarzyło mi się znaleźć jakiegokolwiek śladu na ubraniach. Ta kwestia jest dla mnie ważna zwłaszcza przy czarnym kolorze- nie raz zdarzyło mi się w pośpiechu zmieniać koszulę/sukienkę bo białych pasków odciśniętych podczas zakładania nie da się niczym pozbyć. Tutaj nic takiego nie ma miejsca. Żółtych śladów nigdy u siebie nie zauważyłam, więc w tej kwestii mogę tylko dopowiedzieć, że ten egzemplarz takowych nie pozostawia.

Ochrona 48 godzinna jest jak dla mnie bezsensowna i jest rzucaniem słów na wiatr przez producentów. Po pierwsze- nikt takiej nie potrzebuje, po drugie wg mnie to awykonalne. Nie podejmuję się przetestowania tej kwestii, ale w trakcie standardowego dnia pracy. I jestem nim mile zaskoczona! Bo coś tam daje. Do tej pory wszelkie tego rodzaju "psikane" dezodoranty nie dawały mi nic, nie widziałam żadnego ich działania, nie dawały mi żadnej ochrony. Tutaj jest ona zauważalna. Być może też i moje ciało się zmieniło, być może w składzie pojawił się jakiś składnik który w moim wypadku działa.

Podsumowując- jestem mile zaskoczona działaniem tego antyperspirantu. Po prostu działa, spełnia swoje zadanie i chroni przed przykrym zapachem. A przy tym bardzo przyjemnie pachnie, używanie go stało się moim porannym punktem obowiązkowym, który nastraja mnie pozytywnie do działania.

Znacie antyperspiranty Nivea? Jaką formę preferujecie- spray, kulka czy sztyft? Znacie już nowy zapach fresh?

Trzymajcie się, świeżo!

K. ;)

4 komentarze:

  1. U mnie też ten dezodorant działa mimo, że do tej pory używałam głównie "kulek" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za jakiś czas chętnie po niego sięgnę. Dezodoranty często zmieniam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie w kwestii ochrony przed potem jak się coś u mnie sprawdza to się uprę i będę stosować non stop. Przez to często nie poznaję wielu dobrych produktów. ;)

      Usuń