zakładki

środa, 16 sierpnia 2017

Przybyło w lipcu... || Catrice, Ardell, L'Oreal, Missha, Receptury Babuszki Agafii, Nacomi, Taft, Ziaja, Bielenda, Creightons, Ingenii, Nivea, Lisap Milano Polska

Cześć!

W poprzednim poście chwaliłam się Wam zużyciami lipca, a więc czas najwyższy pokazać to, co przybyło. Jest spore zamówienie ze sklepu internetowego, ale też zakupy stacjonarne i kilka słów o spotkaniu łódzkich Blogerek z marką Lisap Milano Polska. Zapraszam!


Na pierwszy ogień pójdzie zamówienie z Cocolity. To drogeria internetowa, którą poznałam jako pierwszą i mam do niej spory sentyment. A że była promocja -20% na produkty Catrice, nie mogłam przejść obojętnie i nie zamówić kończących się podkładów i korektorów. Zrobiłam zapasy ulubionych kosmetyków, ale też postawiłam na zupełne nowości- zachęcona tym jak dobrze sprawdzają się znane mi produkty.



Puder matujący All Matt Plus Shine Control w odcieniu 010 Transparent to ślepy strzał. Potrzebuję lekkiego pudru, matujący na lato wydaje się być dobrą opcją. Aktualnie używam sypkiego z Kobo, jednak zupełnie się u mnie nie sprawdza, dlatego z chęcią sięgnę po coś innego. Miła odmiana od ostatnio przeze mnie używanych od dłuższego czasu pudrów sypkich.

Kamuflaż w odcieniu 020 Light Beige to pozycja bardziej niż obowiązkowa w mojej kosmetyczce. Dlatego też chętnie dam szansę Catrice Camouflage Cream Anti-Red Korektor zielony. Zaczerwienienia pojawiają się u mnie dosyć często, więc spróbuję je zneutralizować. Trochę obawiam się tego odcienia, a zwłaszcza tego, że mogę go niedokładnie rozetrzeć i wyglądać sino. Wszystko okaże się w swoim czasie.


Korektor Liquid Camouflage High Coverage Concealer to brat bliźniak tego w słoiczku, który równie mocno mnie w sobie rozkochał. Odcień 020 Light Beige idealnie sprawdza się pod oczami, choć mam obawy że w letnich miesiącach będzie zbyt jasny. Zrobiłam spory zapas- bo mam wrażenie, że dosyć szybko go ubywa, ale w sumie wystarcza mi na około 4-5 miesięcy, więc wcale z jego wydajnością źle nie jest. A dodatkowo wpadł odcień 010 Porcellain, który jest wręcz biały- spróbuję z niego skorzystać zimą.

Tak samo podkład HD Liquid Coverage- nie wyobrażam sobie nie mieć do pod ręką. I to w dwóch odcieniach- bo 030 Sand Beige zimą jest lekko zbyt ciemny i muszę z nim zmieszać 010 Light Beige, który to znowu jest cało rocznie dla mnie zbyt jasny. Zmienne proporcje pozwalają mi cieszyć się jego trwałością i kryciem przez cały okrągły rok. I to był główny powód złożenia zamówienia, jednak wdarł się mały błąd i zamiast podkładu otrzymałam korektor w odcieniu 010. Ale wszystko się szczęśliwie zakończyło, po kontakcie ze sklepem został mi dosłany podkład, ba! nawet dwie sztuki! I cała masa próbek, m.in. łagodzącego kremu do twarzy z ekstraktem z lukrecji Vianek, kremu Evree czy Mincer i regenerującego balsamu do ciała Max Repair Evree.

 
Przyznam szczerze, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie obsługa sklepu. Z miłą chęcią będę powracać do sklepu, bo błąd jest rzeczą ludzką, a ważne że pozostawili po sobie miłe wrażenie- to się ceni! Dziękuję!


A że nie potrafię zakończyć takich zamówień na tych najbardziej potrzebnych i zaplanowanych rzeczach, dorzuciłam do koszyka:
- rzęsy w paskach Ardell Studio Effects Demi Wispies Black- poznałam już rzęsy Eyelure i z chęcią poszerzę swój asortyment, a że nadal mam do tego dwie lewe ręce- z chęcią więcej poćwiczę.
- klej do rzęs Ardell LashGrip clear- podobno najlepszy ;) Bezbarwny- nie wyobrażam sobie jak na razie używać innego,  czarny byłby wszędzie tylko nie na linii rzęs.
- Tusz L'Oreal Volume Million Lashes So Couture Black. Tyle już czytałam i słyszałam o nim, i to w samych superlatywach, że nie mogłam dłużej pozostać obojętna. I wiecie co- jest ogromna miłość, od pierwszego użycia! Więcej niebawem. 
- Missha M Perfect Cover BB Cream w odcieniu 21- to mój pierwszy krem BB z prawdziwego zdarzenia, miałam spory problem z doborem koloru, ostatecznie 21 jest lekko zbyt jasna, a przy tym faktycznie ten odcień jest szary, co jest dziwne w momencie nakładania, po chwili wszystko się stapia. A że nie miałam pojęcia jak to cudo sprawdzi się na mojej cerze postanowiłam zamówić próbkę 20 ml i już wiem że nadal będę poszukiwać lepszego odcienia.


I na koniec 2 produkty pielęgnacyjne:
- Receptury Babuszki Agafii drożdżowa maska do włosów- na moich cieniasach przynosi świetne efekty- wspomaga wzrost, odbija od nasady i nie powoduje oklapu, a to już dla mnie sporo. A dodatkowo przy regularnym stosowaniu powoduje powstanie wielu baby hair- więc 100% satysfakcji w moim wypadku.
- Nacomi Masło Shea poziomka i olej arganowy- tutaj przyznaję, że skusił mnie zapach- to po pierwsze, a po drugie, że to masło shea- którego działanie uwielbiam. Mam zamiar stosować je jak to z Indigo- w formie nocnego balsamu do dłoni.  


Kolejnym punktem był Super Pharm- i tutaj wpadł mi do koszyka:
- lakier do włosów Taft- te ciemne, o mocy 5 sprawdzały się na moich włosach zawsze poprawnie, dawały jakiekolwiek widoczne utrwalenie. A że nie wyjdę z domu bez utrwalenia fryzury, jak tylko czuję zbyt lekką buteleczkę, biegnę po kolejną.
- kremowy płyn do higieny intymnej Ziaja z kwasem askorbinowym- chętnie po nie sięgam, wymieniam tylko wersje. Nie różnią się niczym od znacznie droższych i uważanych za te "lepsze" płynów, a są w znacznie niższej cenie i większej pojemności.
- oczyszczające maseczki Bielenda carbo detox- z glinką zieloną i algą chlorellą. Miło zaskoczona działaniem żelu do twarzy i jego zapachem (owocowym!) z chęcią wypróbuję inne produkty z węglowej linii.


Kolejnym przystankiem był Rossmann, a zaprowadziły mnie tam poszukiwania idealnego stylizatora do włosów. Tym razem wybór padł na Creightons, The Curl Company krem do włosów, aktywator do loków. Aż 200 ml wychwalanego specyfiku, który ma dać piękne, zdefiniowane loki. Na pewno dam znać jak się u mnie spisuje!

Ciąg dalszy to przesyłki.


W poście zbiorczym o produktach Ingenii pisałam, że krem pod oczy dziwnie szybko mi się skończył- bo już po 2 tygodniach. Producent zareagował i wyjaśnił, że musiał to być wypadek na linii produkcyjnej i po prostu opakowanie nie zostało odpowiednio zapełnione. W związku z tym otrzymałam drugi egzemplarz, aby móc się przekonać o jego długofalowym działaniu. Dziękuję za tę możliwość!


A druga to paczka od Przyjaciółki Nivei- jedwabisty mus do mycia ciała o zapachu rabarbaru i maliny. To pierwsza moja styczność z taką pianką, zwykle sama robię z żelu pod prysznic, jednak ta jest zupełnie inna. O wiele bardziej zbita, puszysta, jedwabista- a do tego ten zapach. Fanką maliny nie jestem, ale tutaj zdecydowanie na prowadzenie wysuwa się kwaśny rabarbar! Cudo!

A na koniec chciałabym dodać kilka słów na temat spotkania łódzkich Blogerek z marką Lisap Milano Polska. Miałyśmy okazję w nim uczestniczyć 29 lipca.


Firma jest dla mnie zupełną nowością, nigdy wcześniej nawet o niej nie słyszałam, dlatego też z chęcią wybrałam aby poznać ich produkty. Na miejscu okazało się, że spotkanie było połączone z pokazem ich możliwości- za co duży plus, bo zawsze lepiej na własne oczy zobaczyć jak coś działa. 

Okazuje się, że Lisap Milano jest marką profesjonalną, która wchodzi na polski rynek i staje się coraz szerzej dostępna. Szukajcie ich w salonach fryzjerskich i u dystrybutorów.

lewa- efekt po koloryzacji; prawa przed

Jednak pokaz nie do końca spełnił moje oczekiwania- mogłyśmy obserwować pracę fryzjera na farbach marki, co dla mnie zupełnie nie jest przydatną wiedzą, bo włosów nie farbuję i jak na razie nie mam zamiaru. Spodziewałam się więcej informacji o konkretnych produktach do stylizacji czy pielęgnacji- z których to każdy mógłby wynieść coś dla siebie, dla swojego typu włosów.


Włosy modelki zostały pokryte farbą i dodatkowo filtrem ginger w formie ombre, który zwłaszcza w dziennym świetle połyskuje tworząc efekt 3D. Bardzo ładnie, ale nie dla mnie.

Po prezentacji marki każda z Nas otrzymała zestaw 2 kosmetyków, którymi się powymieniałyśmy tak, aby każda była zadowolona- mi trafił się spray do prostowania włosów i od razu wiedziałam, że z niego nie skorzystam.


Ostatecznie w moje ręce trafił TWO Naturale - Lakier Bez Gazu Naturalnie Utrwalający. Lakiery u mnie schodzą dosyć szybko, i bardzo chętnie testuję nowe w poszukiwaniu takiego, który faktycznie będzie w stanie utrwalić moją fryzurę oraz Arricciante - Fluid Definiujący Loki. Jak już wcześniej wspomniałam, poszukuję idealnych produktów do loków, jak na razie na taki nie trafiłam. Z ogromną chęcią i ciekawością zabieram się za testy, mam nadzieję że produkty Lisap pozwolą mi cieszyć się lokatą i  puszystą czupryną, pełną objętości.


I na tym koniec nowości w mojej kosmetyczce. Intensywne testy rozpoczęte, spodziewajcie się wielu recenzji!

(+) 24 przy (-) 15 od razu wygląda lepiej i trochę usprawiedliwia. Ciekawe jaką wymówkę wymyślę w przyszłym miesiącu, bo znowu sporo przybywa. ;)

Koniecznie dajcie znać czy znacie którąkolwiek z moich nowości? Jak się u Was sprawdzają te produkty? Znacie markę Lisap Milano? Co sądzicie o ich kosmetykach? Co polecicie mi do pielęgnacji i stylizacji wymagających loków?

Czekam na komentarze!

K.

6 komentarzy:

  1. kocham korektor Catrice<3 a na missha sama sie czaje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to najlepszy korektor jakiego używałam! A z Misshy muszę poeksperymentować jeszcze z kolorami. ;)

      Usuń
  2. Widzę też lubisz kolorówkę do twarzy Catrice :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybitnie upodobałam sobie podkład i korektory, teraz postanowiłam wypróbować więcej. Skoro te produkty tak świetnie się u mnie sprawdzają, jest spora szansa na znalezienie więcej perełek. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę kiedyś sięgnąć po drożdżową maseczkę. Miałam wersję jajeczną i byłam zadowolona z działania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałam, żeby skusić się na jakąś inną, ale tak uwielbiam działanie drożdżowej że ostatecznie zawsze wybór pada na nią. :)

      Usuń