zakładki

środa, 17 stycznia 2018

Powiększenie rodziny Nivea hairmilk- regenerujący lakier i pianka do włosów care&hold

Cześć!

Stylizacja włosów kręconych to nie lada wyzwanie. Sama zmagam się z tym od wielu lat i z ręką na sercu przyznaję, że nie znalazłam jeszcze idealnego sposobu. Próbowałam już wielu metod, raz jedne stają się faworytami i stosuję je namiętnie, by później zupełnie obrazić się na nie. Taka relacja łączy mnie właśnie z piankami- od miłości do nienawiści potrafię przejść dosłownie z jednego użycia na drugie. Czasem efekt jest świetny, innym opłakany. I to z tym samym produktem- którego wydaje mi się, że za każdym razem używam w podobnej ilości i w ten sam sposób.

Inaczej wygląda sprawa z lakierem do włosów. Jest to element, bez którego nie wyjdę z domu- próbowałam, uwierzcie. Zaparłam się i z tydzień walczyłam, za każdym razem po 15 minutach poza domem żałując tej decyzji, kończąc z przyklapem, oklapem, dramatem i wrażeniem że wszyscy patrzą na moje włosy, które poprawiałam co 5 sekund- co oczywiście w niczym im nie pomagało.

Z dużą dozą ciekawości przystąpiłam do testów jednej z ostatnich nowości Nivea- lakieru i pianki regenerującej do włosów z serii hairmilk care&hold, pokładając w tym duecie spore nadzieje.


W przeciwieństwie do innych produktów z tej serii- w przypadku tych dwóch kosmetyków do stylizacji- nie mamy rozróżnienia na typy włosów. Tak więc produkty powinny być uniwersalne i sprawdzić się u każdego.


Moc obu produktów określana jest jako 4 "extra strong" w 6-ciostopniowej skali. Znając inne serie, powinno to być wystarczające jak na moje codzienne potrzeby. Moim absolutnym ulubieńcem jest lakier do włosów z serii volume, który oznaczony jest tym samym poziomem mocy utrwalenia.




Cała seria utrzymana jest w spójnej stylistyce, na pierwszy rzut oka można domyślić się z jaką firmą mamy do czynienia. Oba produkty zamknięte są w wysokiej jakości metalowych butlach, przewężonych w górnej części- co znacznie zwiększa komfort ich wydobywania. Opakowania są matowe, w niebieskim kolorze z biało-różowymi elementami. Do mnie bardzo to połączenie przemawia i uważam, że graficznie nie ma się do czego przyczepić.


Lakier do włosów ma pojemność 250 ml. Rozpylacz jest standardowy dla marki- wydobywa odpowiednią ilość produktu, bez skupiania go w jednym miejscu. Użyty w rozsądnych ilościach, z odpowiedniej odległości nie skleja włosów.

Łatwe wyczesywanie produktu nie jest dla mnie warunkiem decydującym o tym, czy dany lakier jest według mnie dobry czy też nie z prostego powodu- czeszę włosy jedynie na mokro, z odżywką. Mi zależy na względnym utrzymaniem ładu i składu na głowie przez standardowy czas który spędzam poza domem, wśród ludzi. Ten lakier daje mi ten komfort psychiczny- mogę na nim polegać przez długie godziny.

Z wydajnością standardowo- choć staram się ograniczać chociaż ilość nakładanego lakieru na włosy. Przy codziennym stosowaniu, w takich ilościach jak kiedyś- wystarczyłby mi na miesiąc. Dziś prognozuję, że nasza znajomość potrwa dłużej i mam nadzieję, że będzie to nadal tak udana współpraca jak do tej pory.




Pianka natomiast ma trochę mniej- bo 150 ml. Jednak jak to tego typu produkty mają w zwyczaju, jest szalenie wydajna. Dosłownie- puchnie w oczach. I jest baaardzo puszysta. Nałożona w zbyt dużej ilości może sklejać, jak każdy tego typu stylizator, ale też z łatwością można ją odgnieść już na suchych włosach.


Jednak stwierdzam, że nie jestem największą fanką pianek. Nie dają one sobie rady w satysfakcjonujący sposób z utrzymaniem moich loków. Podejrzewam, że gdybym zdecydowała się na suszenie suszarką czy nawet pokusiła o wyciągnięcie ich na szczotkę- dopiero miałabym okazję poznać pełen potencjał pianki, jednak nie jest to moja włosowa bajka.

W kwestii zapachu- na pewno można stwierdzić, że wszystkie poznane przeze mnie produkty czyli szampony, odżywki do spłukiwania, bez spłukiwania, lakier i pianka hairmilk pochodzą z jednej serii. Jest delikatny, subtelny ale też szybko się ulatnia.

Co do regenerujących właściwości pianki i lakieru ciężko mi się wypowiedzieć- na pewno nie są to produkty pielęgnacyjne, a stylizacyjne. Sporo daje już sam fakt, że wybitnie nie przesuszają włosów- a to już według mnie więcej niż połowa sukcesu.

Używacie lakieru i pianki do codziennej stylizacji włosów? Macie taki włosowy produkt, bez użycia którego po prostu nie potraficie wyjść z domu? Zdążyłyście już poznać te dwie nowości Nivea? Które z ich produktów do stylizacji włosów znacie i lubicie?

 Trzymajcie się- tak jak fryzura po użyciu lakieru do włosów! ;)

K.

13 komentarzy:

  1. Z ta serią bardzo się polubiłam, służy moim włosom :D lubię tą serię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też sprawdza się całkiem, całkiem- nie robi krzywdy moim włosom. A to już dużo. ;D

      Usuń
  2. Piankę używam codziennie inaczej moje włosy to jeden wielki puch. Jak skończy się moja z Wella to skuszę się na tą ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim mam wrażenie, że nic nie robi. A jak nałożę zbyt blisko skóry głowy to mam tłuste od razu.. Widocznie nie trafiłam jeszcze na tę jedyną. ;)

      Usuń
  3. Zanim rozjaśniałam włosy także miałam piękny skręt, ale tak samo jak Ty nie polubiłam się nigdy z piankami. Czasami wychodziło, częściej miałam posklejane, ciężkie i gęste fale. Pamiętam, że najlepsza na świecie była do układania galaretka "mokra włoszka", którą kupowałam w kiosku ruchu. To był po prostu hit za grosze! Aktualnie używam lakieru Nivea ale tego z serii diamond gloss i jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lakiery z Nivei generalnie są bardzo okej. ;)

      A o galaretce do włosów to jeszcze nie słyszałam. :D Aktualnie odkrywam różnego rodzaju żele z dobrymi składami- i bywa różnie.

      Usuń
  4. Obecnie używam szamponu i odżywki marki Halier i jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Codziennie używam lakieru do włosów - bez niego moje włosy wyglądają tragicznie. Lakieru z Nivea z tej serii jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Cierpię na tę samą przypadłość. ;)

      Usuń
  6. Mam ten zestaw, ale bardzo rzadko korzystam z produktów do stylizacji włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jak wspomniałam- bez lakieru do włosów się nie obejdzie. I to bardzo ze sobą walczę żeby go nie użyć nawet w dni które całe spędzam w dresie w domu. Czy to już silne uzależnienie? ;)

      Usuń
  7. skoro lubisz takie kosmetyki to powinny ci się spodobać kolorowy lakier do włosów :D używa się go tak samo jak standardowy, ale daje fajny kolorek na włosach, który da się łatwo zmyć szamponem :)

    OdpowiedzUsuń