Hej!
Zastanawiałam się o czym by Wam tutaj dzisiaj napisać. Stwierdziłam, że miło będzie na początek poczytać o czymś przyjemnym. Przedstawiam Wam dzisiaj coś, co dzień w dzień ląduje na moich ustach i jestem tym oczarowana od pierwszego użycia.
Domyślacie się o czym dzisiaj będzie mowa?
Masełko do ust Nivea. W moje ręce trafiła wersja wanilia&macadamia. Chociaż zwykle nie przepadam za tego typu zapachami, a wanilia rzadko kiedy przypada mi do gustu, zawartość tej blaszanej puszki podbiła moje serce.
Opakowanie skrywa aż 19 ml/16,7g produktu. Jak na smarowidło do ust jest to całkiem sporo.
Brawa dla producenta za formę opakowania! Po raz pierwszy nie mam problemu z aplikacją produktu do ust, który nie jest w sztyfcie. Zwykle większość prób kończyła się powbijanymi w zawartość paznokciami i krzywą miną jak to wszystko spod nich wydłubać. Zwykle sięgałam po pędzelek i problem się rozwiązywał. Tutaj- dzięki szerokiemu otworowi aplikacja to czysta przyjemność- pomijając aspekt higieniczny. Ja używam tego masełka w domu- więc za każdym razem po prostu myję ręce zanim po niego sięgnę i problem z głowy.
Zapach- przyjemny, delikatny, na pewno nie za słodki- taki w sam raz. Na ustach nie utrzymuje się jakoś długo- co z pewnością dla jednych będzie plusem, dla innych minusem.
Przejdźmy do najważniejszego- działania! Jestem pod ogromnym wrażeniem jego możliwości. Już po pierwszym użyciu mogłam cieszyć się gładkimi, nawilżonymi ustami. Po zastosowaniu grubszej warstwy na noc mogę cały następny dzień nie stosować dodatkowego nawilżenia- całkiem niezły wynik, zwłaszcza jak na moje dosyć wymagające usta.
Znalazłam ideał! I szybko się z nim nie pożegnam. Z czasem na pewno pojawią się u mnie inne wersje zapachowe- z pewnością karmelowa i jagodowa <ta pewnie latem>.
Dodatkowo w połączeniu z domowym peelingiem- o którym pisałam TUTAJ- masełko zredukowało do zera problem suchych skórek- które kiedyś bywały moją zmorą.
Znacie to małe cudeńko? Macie ulubioną wersję zapachową?
Jeśli nie znacie- serdecznie Was zachęcam do zakupu. Być może znajdziecie tak jak ja swój ideał za mniej niż 10 zł!
Pozdrawiam Was serdecznie!
K. ;*
Ja bardzo lubie pomadki nivea ale masełka sie u mnie nie sprawdzały
OdpowiedzUsuńA u mnie mam wrażenie, że pomadki nic nie dają- za to masełko to prawdziwy "balsam na usta" ! :D
UsuńMiałam masełko o wariancie malinowym, lecz nic ono nie dało :/
OdpowiedzUsuńJak to!? Czyżby wersje różniły się między sobą działaniem? ;/
UsuńJa mam wielką ochotę na ten produkt, ale najpierw muszę wykończyć inne produkty, które mam do pielęgnacji ust,
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam! ;) Ja też dłuższą chwilę czekałam zanim po to masełko sięgnęłam. ;) Trzymam kciuki za szybkie zużycia! ;D
UsuńWszystko super ale poproszę o takie masełko w sztyfcie :P
UsuńPodpisuję się pod apelem! ;)
Usuń