Hej!
Całkiem niedawno Rimmel wypuścił na nasz rynek nową serię pomadek. Obchodziłam je szerokim łukiem- bo przecież żadnej nie potrzebuję- ale zostałam przy okazji świąt jedną z nich obdarowana, za co bardzo dziękuję. ;) Dzisiaj pokażę Wam co dostajemy w takim oto stylowym opakowaniu.
Opakowanie bardzo mi się podoba- jest czarne, proste z jednym kolorystycznym akcentem ukazującym mniej więcej odcień pomadki.
Po otwarciu nie da się nie zauważyć, a w sumie poczuć jej zapachu. Według mnie pomadki z Rimmela są najładniej pachnącymi produktami kolorowymi w kwestii ust- każda seria ma podobny zapach, który mi bardzo odpowiada. Na dowód tego- tester #kotmaurycy potwierdza.
Mój kolor to bardzo soczyste Peachy-Beachy. Nazwa w zupełności oddaje jej odcień. Początkowo byłam przerażona, ale powoli się z nim oswajam. ;D
Z pewnością większe powodzenie będzie miał w okresie wiosenno-letnim. Ja mam jednak pewien problem z takimi odcieniami- ważą mi się na ustach. Niezależnie od wykończenia pomadki, kremowości, konsystencji- moje usta nie lubują się z jasnymi kolorami, naturalnie są raczej ciemne.
Co do konsystencji- jest niesamowicie miękka. Sunie po ustach jak masełko, pozostawia początkowo dosyć mokre wykończenie. Po chwili lekko przystyga- ale z pewnością nie jest to zastyganie porównywalne z REV Bourjois. Co do trwałości byłam pozytywnie zaskoczona- wytrzymuje dobre 3-4 godziny na ustach w niezmienionym stanie, po tym czasie lekko blaknie. Na pewno nie przetrwa starcia z jedzeniem czy intensywnym piciem- ale jest całkiem przyzwoicie.
Nie mam pojęcia czy w Polsce dostępne są wszystkie odcienie, ale po sprawdzeniu ich na stronie mam ochotę na więcej i więcej! Jest to świetne rozwiązanie na co dzień- komfort noszenia bez przesuszenia z pewnością jest zapewniony przez pomadkę The Olny 1.
Czy miałyście już okazję używać tej serii? Jakie jest Wasze zdanie? A która z Rimmela jest Waszą ulubioną? Macie jakieś konkretne kolory do polecenia? Co myślicie o takim kolorze?
Pozdrawiam Was gorąco i wracam do projektowania, koniec szaleństw!
K. ;*
Całkiem niedawno Rimmel wypuścił na nasz rynek nową serię pomadek. Obchodziłam je szerokim łukiem- bo przecież żadnej nie potrzebuję- ale zostałam przy okazji świąt jedną z nich obdarowana, za co bardzo dziękuję. ;) Dzisiaj pokażę Wam co dostajemy w takim oto stylowym opakowaniu.
Opakowanie bardzo mi się podoba- jest czarne, proste z jednym kolorystycznym akcentem ukazującym mniej więcej odcień pomadki.
Po otwarciu nie da się nie zauważyć, a w sumie poczuć jej zapachu. Według mnie pomadki z Rimmela są najładniej pachnącymi produktami kolorowymi w kwestii ust- każda seria ma podobny zapach, który mi bardzo odpowiada. Na dowód tego- tester #kotmaurycy potwierdza.
Mój kolor to bardzo soczyste Peachy-Beachy. Nazwa w zupełności oddaje jej odcień. Początkowo byłam przerażona, ale powoli się z nim oswajam. ;D
Z pewnością większe powodzenie będzie miał w okresie wiosenno-letnim. Ja mam jednak pewien problem z takimi odcieniami- ważą mi się na ustach. Niezależnie od wykończenia pomadki, kremowości, konsystencji- moje usta nie lubują się z jasnymi kolorami, naturalnie są raczej ciemne.
Co do konsystencji- jest niesamowicie miękka. Sunie po ustach jak masełko, pozostawia początkowo dosyć mokre wykończenie. Po chwili lekko przystyga- ale z pewnością nie jest to zastyganie porównywalne z REV Bourjois. Co do trwałości byłam pozytywnie zaskoczona- wytrzymuje dobre 3-4 godziny na ustach w niezmienionym stanie, po tym czasie lekko blaknie. Na pewno nie przetrwa starcia z jedzeniem czy intensywnym piciem- ale jest całkiem przyzwoicie.
Nie mam pojęcia czy w Polsce dostępne są wszystkie odcienie, ale po sprawdzeniu ich na stronie mam ochotę na więcej i więcej! Jest to świetne rozwiązanie na co dzień- komfort noszenia bez przesuszenia z pewnością jest zapewniony przez pomadkę The Olny 1.
Czy miałyście już okazję używać tej serii? Jakie jest Wasze zdanie? A która z Rimmela jest Waszą ulubioną? Macie jakieś konkretne kolory do polecenia? Co myślicie o takim kolorze?
Pozdrawiam Was gorąco i wracam do projektowania, koniec szaleństw!
K. ;*
Mi bardzo nie odpowiada zapach, więc raczej się nie skuszę :(
OdpowiedzUsuńA trzeba przyznać, że jest intensywny. Więc jedli Ci nie przypadł do gustu to nie radzę, bo nawet chwilę po aplikacji to czuć. ;)
UsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńNie do końca ''mój'' ale trzeba przyznać, że bardzo ładny. ;)
UsuńCharakterystyczny, intensywny kolorek!
OdpowiedzUsuńMając go na ustach nie można pozostać niezauważoną- to na pewno. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te pomadki :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować- bardzo ciekawe produkty. ;)
Usuńładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńKochana poklikałabyś w linki w najnowszym poście :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/01/nowosci-czyli-zamowienia-z.html
Z góry dziękuję ;*
Brzoskwiniowy- idealnie ta nazwa oddaje jego odcień. ;)
UsuńNiby lubię brzoskwiniowe odcienie, ale ten wydaje się być zbyt "pomarańczowy" ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ma w sobie pomarańczowe odcienie. :)
Usuń