Hej!
Dzisiaj powrócimy jeszcze pamięcią do zeszłego roku i zajrzymy do śmieci- zapraszam na ostatnie denko 2015 roku!
Dzisiaj powrócimy jeszcze pamięcią do zeszłego roku i zajrzymy do śmieci- zapraszam na ostatnie denko 2015 roku!
Yves Rocher oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym
Cudowny produkt do mycia ciała. Hipernawilżający, przyjemnie
pachnący, wydajny. Jego użycie każdego wieczora czy ranka sprawiało mi ogromną
przyjemność, a otulający zapach pozostawał na skórze przez dłuższy czas. Olejek
ma ciekawą lepką formułę- która przy kontakcie z wodą się pieni. Z chęcią
sięgnę teraz po inny wariant kosmetyku o takich właściwościach. Więcej
przeczytacie TUTAJ.
Balea szampon do włosów kręconych
Pamiętacie wielkie starcie produktów do loków? KLIK Szampon
bardzo przyzwoity, dosyć delikatny. Na pewno nadaje się do codziennego
stosowania, jednak gdy potrzeba mocniejszego oczyszczenia to raczej bym po
niego nie sięgała. Nie obciążał, nie plątał, włosy trzymały standardowo swoją
świeżość przez 2 dni- nic mi więcej nie potrzeba. No może, żeby był łatwiej
dostępny a nie tylko w Niemczech i Czechach. ;)
Ziaja oczyszczanie liście manuka pasta do głębokiego
oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom
Seria podbiła serca wielu z Was już dawno temu, do mnie
dotarła dopiero niedawno, ale z hukiem! Pasta- a raczej peeling to ostry
kaliber. Dosłownie. Ma mnóstwo ostrych drobinek, zatopionych w białej paście.
Dla mnie to 2w1- bo zarówno peeling jak i mocno oczyszczająca maska. Nie można
przesadzić z częstotliwością jej użycia jak i nie pozostawiać na twarzy zbyt
długo, bo może przesuszyć- ale świetnie radzi sobie z suchymi skórkami jak i
uspokaja zmiany. Produkt godny uwagi- dla posiadaczek każdego rodzaju cery.
Yves Rocher Beaute des mains długotrwale nawilżający krem do
rąk
Yves Rocher po raz kolejny mnie nie zawiodło. Bardzo gęsty,
treściwy krem. Dosyć długo się wchłaniał- ale wchłaniał. Nawilżenie czuć bardzo
długo czas po użyciu. Wystarczy niewielka ilość kremu do zregenerowania nawet
bardzo wysuszonej skóry dłoni. Zapach ma co najmniej dziwny- ale da się do
niego przyzwyczaić. Bardzo miło mi się go używało.
Avon delikatne mleczko do twarzy 3w1 z aloesem i witaminą E
Serię trzech produktów opisywałam w TYM poście. Mleczko
zajęło tam zaszczytne drugie miejsce. Miło się nim myło twarz po nocy, czy
domywało resztki podkładu. Miało bardzo kremową, aksamitną konsystencję, nie
pieniło się w kontakcie z wodą. Bardzo delikatny oczyszczacz.
Na samą myśl o maszynce, goleniu mam ciarki. Nienawidzę tej
czynności- dlatego zwykle sięgam po depilator. Ale w chwilach lenistwa sięgam
po stary sprawdzony duet żel+maszynka. Dzięki tej piance, pokuszę się o
stwierdzenie, że było całkiem przyjemnie. Zapach był tak niesamowity, przyjemny,
owocowy, soczysty, ach! Cudo- choć pod względem jakości żelu bardzo średnio-
szybko przestawał być puszysty i generalnie był dosyć rzadki. Ale ze względu na
zapach i ułatwienie prowadzenia ostrza po skórze dostaje u mnie 5+! Plus za
przepiękne opakowanie.
Barwa Siarkowa Moc specjalne mydło siarkowe antybakteryjne
U mnie zdało egzamin w 100% do czyszczenia gąbki, pędzli do
makijażu lub ścierki z mikrofibry po OCM (KLIK). Bardzo wydajne, domywa
wszystko. Do twarzy również się nadaje- jednak ja używam mydła olejem laurowym
z Alep i jemu pozostaję jak na razie wierna. Jeśli szukacie czegoś do domycia
pędzli czy innych aplika torów zwłaszcza podkładu- na pewno się sprawdzi.
Wilkinson sword extra sensitive 3
Pokazuję trywialną rzecz, jak maszynki do golenia- bo po raz
pierwszy chyba sięgnęłam po wersję męską. Zawsze z uporem maniaka kupowałam
zielone Bic’i, nie będąc do końca z nich zadowolona. 3 ostrza to podstawa.
Jakieś bajery w stylu witamina E w pasku to można sobie pominąć. Ale męskie są
jednak ostrzejsze, bardziej wydajne i po prostu lepsze. Jeśli tak jak ja
wcześniej, używałyście wersji kobiecych- spróbujcie męskiej- a nie będzie
powrotów. ;)
I to by było na tyle- poprzedni rok zamknięty. U mnie na pewno nie pojawią się żadni ulubieńcy roku- niestety to zbyt gorący okres, abym mogła się poświęcać blogowaniu- a bardzo mi tego brakuje! W wolnej chwili obiecuję się odzywać, ale nie wiem jak z tym będzie.
A jak Wasz początek roku? Luźniej czy wręcz przeciwnie? Jak zużywanie- może jakieś postanowienia związane ze zminimalizowaniem kolekcji kosmetycznej? ;)
Ściskam Was mocno w tym nowym roku i oby był lepszy niż każdy poprzedni!
K ;*
Lubię tę jagodową piankę z Balea :D
OdpowiedzUsuńSuper jest! Mam nadzieję, że uda mi się ją jeszcze kiedyś dorwać, a nie że była z limitowanej serii. ;)
UsuńWiele produktów mi nie znanych, ale dzięki Tobie pewni je poznam :) Chociaż moje przygody z kosmetykami Ziaja zwykle kończą się porażką to ostatnio coraz bardziej mam ochotę pokusić się na serię z liści manuka. Faktycznie sporo osób sobie ją chwali więc może i mojej cerze by odpowiadały te produkty. Mam również wielką nadzieję, że uda mi się jeszcze wypróbować ten żel do golenia Balea o zapachu borówki. Jak dostał tak wysoką ocenę to nie mam wątpliwości, że i u mnie świetnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko lubisz bardzo słodkie i owocowe zapachy to nie ma innego scenariusza niż zauroczenie. ;) A mnie z Ziaji kusi też seria liście zielonej oliwki- ale zdrowy rozsądek powstrzymuje przed szybkim przetestowaniem. ;)
UsuńChyba rzeczywiście muszę wypróbować te maszynki :)
OdpowiedzUsuńJakiekolwiek- ale męskie. Ostatnio przyjaciółka zwróciła mi uwagę- cokolwiek stworzone do twarzy powinno być lepsze niż najdroższe do nóg. ;) I coś w tym jest! ;)
UsuńSama używam męskiej maszynki z wymiennymi ostrzami. Jest po prostu lepsza.
OdpowiedzUsuńPastę firmy Ziaja również używam i lubię :)
Też muszę jeszcze taką wersję wypróbować, na razie dotarłam do jednorazówek. ;) A pasta to już staje się niezbędnikiem większości Polek. :D
Usuń