Cześć!
Zimowa pielęgnacja cery bywa problematyczna- często przychodzi mi mierzyć się z istną saharą na twarzy, a przy okazji zdarzają się okresy wysypu niedoskonałości. Jej potrzeby zmieniają się jak w kalejdoskopie, a ja muszę za tym nadążyć. Na co dzień stawiam na sporą dawkę nawilżenia, ale od czasu do czasu wspomagam się trzema maseczkami, którymi żongluję zależnie od potrzeb na daną chwilę.
Dwie z nich pomagają w oczyszczaniu- a przynajmniej powinny, natomiast ostatnia to dodatkowa dawka nawodnienia.
Z zewnątrz- miękkie tubki, zamknięcie na zatrzask, odpowiedni otwór do wydobywania produktu. Każda z masek ma 75 ml. Cenowo w miarę podobnie- ziaja i Avon to koszt rzędu 10 zł, a Yves Rocher w promocji około 15 zł.
Przejdźmy do ich działania.
Avon- wiele zachwytów da się usłyszeć na temat jej właściwości oczyszczających. Nie sposób się nie skusić. Jednak dla mnie to bardzo średni przeciętniak. Nakładam ją raz na jakiś czas, na około 10 minut. Po tym zabiegu moja cera jest bardzo delikatnie uspokojona, ale na pewno nie skuszę się na stwierdzenie oczyszczona. Szczerze powiem, że ciężko mi nawet więcej o niej napisać- bo efekty trzeba szukać chyba z lupą.
Ziaja- oczyszczająca pasta- ciekawa nazwa. W praktyce jest to peeling połączony z gęstą maską. Przy przesuszonej cerze raczej nie radzę stosować zbyt często. Pasta fantastycznie radzi sobie z suchymi skórkami rozprawiając się z nimi w błyskawicznym tempie. Mój sposób to nałożenie jej na zwilżoną skórę, wykonanie peelingu a następnie pozostawienie jej na 5 do 10 minut jako maseczki. Po takim zabiegu cera jest wyraźnie oczyszczona, wygładzona, pory są oczyszczone, a wszelkie zmiany spłycone. Genialny produkt za śmieszne pieniądze- polecam każdemu!
Yves Rocher-moje ulubiona z całej trójki. Porządna dodatkowa dawka nawilżenia. Kupiłam dla odmiany od maski Dermedic KLIK. Nakłada się ją na oczyszczoną cerę, pozostawia na 10-15 minut i można zmyć lub po prostu zetrzeć jej pozostałości. U mnie zwykle znika po kilku minutach, a skóra pozostaje przyjemnie miękka, delikatna, mięsista i bardziej sprężysta. Będzie wybawieniem szczególnie dla osób ze skłonnością do przesuszania całej cery ale i jej partii- z pewnością nie zaszkodzi.
Jakie są Wasze ulubione maski? Sięgacie po nie regularnie? A znacie któreś z prezentowanego trio? Co o nich sądzicie? I jaką oczyszczającą możecie polecić- bo moja powoli dobija dna?
Buziaki!
K. ;*
Zimowa pielęgnacja cery bywa problematyczna- często przychodzi mi mierzyć się z istną saharą na twarzy, a przy okazji zdarzają się okresy wysypu niedoskonałości. Jej potrzeby zmieniają się jak w kalejdoskopie, a ja muszę za tym nadążyć. Na co dzień stawiam na sporą dawkę nawilżenia, ale od czasu do czasu wspomagam się trzema maseczkami, którymi żongluję zależnie od potrzeb na daną chwilę.
Dwie z nich pomagają w oczyszczaniu- a przynajmniej powinny, natomiast ostatnia to dodatkowa dawka nawodnienia.
- Yves Rocher Hydra vegetal- maseczka intensywnie nawilżająca
- Ziaja liście manuka- pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom
- Avon planet spa- Perfectly Puryfying głęboko oczyszczjąca maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego
Z zewnątrz- miękkie tubki, zamknięcie na zatrzask, odpowiedni otwór do wydobywania produktu. Każda z masek ma 75 ml. Cenowo w miarę podobnie- ziaja i Avon to koszt rzędu 10 zł, a Yves Rocher w promocji około 15 zł.
Przejdźmy do ich działania.
Avon- wiele zachwytów da się usłyszeć na temat jej właściwości oczyszczających. Nie sposób się nie skusić. Jednak dla mnie to bardzo średni przeciętniak. Nakładam ją raz na jakiś czas, na około 10 minut. Po tym zabiegu moja cera jest bardzo delikatnie uspokojona, ale na pewno nie skuszę się na stwierdzenie oczyszczona. Szczerze powiem, że ciężko mi nawet więcej o niej napisać- bo efekty trzeba szukać chyba z lupą.
Ziaja- oczyszczająca pasta- ciekawa nazwa. W praktyce jest to peeling połączony z gęstą maską. Przy przesuszonej cerze raczej nie radzę stosować zbyt często. Pasta fantastycznie radzi sobie z suchymi skórkami rozprawiając się z nimi w błyskawicznym tempie. Mój sposób to nałożenie jej na zwilżoną skórę, wykonanie peelingu a następnie pozostawienie jej na 5 do 10 minut jako maseczki. Po takim zabiegu cera jest wyraźnie oczyszczona, wygładzona, pory są oczyszczone, a wszelkie zmiany spłycone. Genialny produkt za śmieszne pieniądze- polecam każdemu!
Yves Rocher-moje ulubiona z całej trójki. Porządna dodatkowa dawka nawilżenia. Kupiłam dla odmiany od maski Dermedic KLIK. Nakłada się ją na oczyszczoną cerę, pozostawia na 10-15 minut i można zmyć lub po prostu zetrzeć jej pozostałości. U mnie zwykle znika po kilku minutach, a skóra pozostaje przyjemnie miękka, delikatna, mięsista i bardziej sprężysta. Będzie wybawieniem szczególnie dla osób ze skłonnością do przesuszania całej cery ale i jej partii- z pewnością nie zaszkodzi.
Jakie są Wasze ulubione maski? Sięgacie po nie regularnie? A znacie któreś z prezentowanego trio? Co o nich sądzicie? I jaką oczyszczającą możecie polecić- bo moja powoli dobija dna?
Buziaki!
K. ;*
Nie przepadam za drogeryjnymi maseczkami :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć u mnie w najnowszym poście :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/02/cndirect-bezowe-sandaki-z-wiazaniem.html ?
Z góry dziękuję ;*
A jakie polecasz? ;)
UsuńMiałam maseczkę z Ziaji i byłam bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńTo niekwestionowany hicior! ;)
UsuńLubię pastę z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńCiężko nie lubić. ;)
UsuńJa maseczkę z Planet Spa bardzo lubię, mój chłopak też jej używa i oboje jesteśmy zadowoleni z efektów :P Pasta z Ziaji - genialna <3
OdpowiedzUsuńHmm, to co ja robię źle z tą maseczką, że mnie nie zachwyca? :P Ale pasta wiedzie prym. ;)
UsuńMnie często zachwycają kosmetyki, których inni nie lubią :D
UsuńU każdego coś innego. ;) ja mam chyba zbyt wygórowane wymagania i oczekiwania. ;p
UsuńNiestety nie znam ani jednej:(
OdpowiedzUsuń____________________
www.justynapolska.com
Fashion&Beauty Expert
Ale na pewno już coś o nich słyszałaś. ;)
UsuńZnam tylko tą z avonu ;)
OdpowiedzUsuńTo według mnie najsłabiej. :p
UsuńBardzo podoba mi sie jak piszesz, ciekawy wygląd bloga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zachęcam do wspólnej obserwacji :)
Bardzo mi miło. Dziękuję. ;) I na pewno odwiedzę Twojego bloga. ;)
UsuńNie znam powyższych,ale ostatnio bardzo polubiłam się z maseczkami Bielendy :)
OdpowiedzUsuńBielenda ma bardzo dobre kosmetyki. ;)
UsuńWiele dobrego słyszałam o wszelkich maskach Avon Planet SPA, jednak po peelingu enzymatycznym z tej serii niestety nie byłam zadowolona.. Za to pastę Ziaji dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńOj, peeling był tragiczny! To już w porównaniu z nim ta maseczka robi cokolwiek. Ale nadal to bardzo mało. ;)
UsuńTrzeci raz podchodzę do pisania tego komentarza... Złośliwość rzeczy martwych :)
OdpowiedzUsuńYes rocher - jak wspominałam - uwielbiam. Uważam, że jest godna polecenia i warta swojej ceny. Zaskoczyłaś mnie oceną Avonu, maski z tej serii cieszą się całkiem dużym uznaniem, zwłaszcza jak na Avon, a do Ziaja mnie przekonujesz, bo dużo dobrego słyszałam o tej firmie i myślę, czy by nie wypróbować czegoś.
Mój sposób na utrzymanie cery w dobrym stanie, a jest ona problematyczna i dużo mi się poprawiła, to:
makijaż zmywam płynem dwu-fazowym, myję twarz peelingiem morelowym od Soraya i/lub szarym mydłem hipoalergicznym (biały jeleń). Całość przemywam płynem miceralnym, aby domyć makijaż (sam płyn sobie nie radzi) i na koniec smaruję kremem na noc i kremem pod oczy Yves Rocher. Uwielbiam je!
Brzmi na wiele, ale warte zachodu. Osobiście bardzo szybko zauważyłam poprawę i każdy, kto przerzucił się na mydło + kremem jest zadowolony :) Może i Tobie podpasuje :) Maseczki zaś to zupełnie inna para kaloszy... :D
Ja po pierwszym skasowaniu zawsze na wszelki wypadek kopiuję wszystko co piszę. ^^ Przezorny zawsze ubezpieczony. :D
UsuńWłaśnie nie wiem czy nie postawiłam zbyt wysoko poprzeczki Avonowi- bo tyle dobrego się słyszy, że człowiek chciałby żeby zdziałała cuda. ;)
Ja przez pewien czas używałam różnych mydeł- antybakteryjnych, naturalnych (najlepsze z olejem laurowym!)- ale zdecydowanie moja skóra nie lubi codziennego kontaktu z wodą. Teraz stawiam na płyny i toniki w dużych ilościach i jest zdecydowanie lepiej, a mydło co kilka dni.
A jaki krem konkretnie polecasz na noc? ;) Bo ja właśnie skończyłam wielką butlę olejku jojoba i z chęcią wypróbuję coś innego.
Bardzo miło, że wpadłaś! Buziaki. ;*
Też tak robię, tylko pisałam na telefonie, a tu już taka oblatana nie jestem, bo jest nowy... :D
UsuńKrem na noc bardzo mi odpowiada ten:
http://www.yves-rocher.pl/krem_wygladzajacy_zmarszczki_na_noc
Zaś roll-on pod oczy z tej samej linii:
http://www.yves-rocher.pl/rozswietlajacy_roll_on_pod_oczy_dzien__and__noc
Z kremu na dzień jestem już mniej zadowolona. Miał być lekki, ale nie wchłania się całkowicie i zostawia lepką warstwę na wierzchu, więc wiele czasu minie, zanim go zużyję.
Co do toników, itp. to co jakiś czas używam również mieszanki od dermatologa - antybiotyk ze spirytusem i innymi składnikami, który fajnie dezynfekuje i oczyszcza. Nie można go używać codzennie, bo przesusza, ale fajnie się sprawdza :) I lekarz rodzinny też może go wypisać ^^
Super- rozważę wszystkie Twoje rady. ;)
UsuńMam nadzieję, że się przy dadzą :) Ja za to czekam na kolejne recenzje. :) I lecę czytać wpis o piankach do włosów. Od miesiąca jestem posiadaczką kręconych i chętnie dowiem się, które z nich są warte uwagi :)
Usuń