Nie było mnie kilka dni, ale wracam stęskniona. Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć drugi produkt firmy Bourjois, z którym nie rozstaję się od przynajmniej roku. Weźmy na tapetę ich sypki puder.
Pudełko mieści w sobie aż 32 g pudru. Jest to ogromna ilość. Przy codziennym stosowaniu, po roku szacuję, że została mi ponad połowa.
Zamknięty jest w plastikowym pudełeczku- bardzo dobrej jakości. Góra jest zdejmowana ot tak po prostu- ciągniemy do góry i już. Bez przekręcania, naciskania, denerwowania.
Odcień, który posiadam to 02- rosy. Podobno ma on różowe podtony. Ja tego nie dostrzegam, idealnie stapia się ze skórą. Koloru nie daje w ogóle. Starałam się uchwycić efekt na zdjęciu- jednak wydaje mi się, że nie widać go w ogóle.
Dostępny jest również odcień 01 peach- jednak ja nie widzę między nimi żadnej różnicy.
Ma bardzo przyjemny zapach, który czujemy jedynie bezpośrednio po otwarciu opakowania. W słońcu dostrzegłam minimalne drobinki. Na twarzy zdecydowanie ich nie widać. Jednak muszę zaznaczyć, że puder nie jest matujący. Utrwala świetnie, ale nie matuje.
Współpracuje dobrze z każdym podkładem z jakim miałam okazję go używać. Nie widać go na twarzy.
Jest niesamowicie drobno zmielony. W dotyku jak dla mnie okropnie nieprzyjemny- konsystencją przypomina mąkę, na myśl której już mam ciarki na plecach.
Co pudru dołączona jest gąbeczka. Raczej nie spisze się w celu aplikacji pudru, ale jest świetnym "trzymaczem" sytuacji pod kontrolą. Chociaż raczej nie podróżuję z tym pudrem, to z pewnością w takich sytuacjach okaże się ona szczególnie przydatna. Od biedy też można nią zaaplikować go- ale nie jest to moja ulubiona forma.
Sitko ma sporo oczek i musimy się nauczyć manewrować z opakowaniem w sposób dla nas najwygodniejszy- oraz taki, który nie narazi nas na zbytnie straty.
Idealny duet z pudrem stanowi pędzel Hakuro H55. Duży, zbiera odpowiednią ilość produktu. Szybko można omieść nim twarz.
Puder jest świetny do zagruntowania korektora pod oczami. W tym celu sięgam po mniejszy pędzelek i cały dzień mogę być spokojna o moje cienie pod oczami.
Kwestia ceny- około 60 zł w cenie regularnej. Całkiem sporo, ale biorąc pod uwagę wydajność- zdecydowanie warto. A teraz- gdy lada dzień zaczyna się promocja w Rossmanie i będziecie mogły go dostać za 30 zł- bez wahania możecie po niego sięgnąć. Jak dla mnie- kolejny rewelacyjny produkt firmy Bourjois.
Dajcie znać czy znacie ten puder. A może używałyście innego z tej firmy? A macie też jakieś konsystencje, które przyprawiają Was o ciarki? Koniecznie się nimi ze mną podzielcie- mam nadzieję, że nie jestem sama.
Przyjrzyjcie się mu przy okazji następnej wizycie w drogerii. Zdecydowanie jest tego wart.
Żegnam się już z Wami, do następnego!
K. ;*
Coraz częściej wybieram pudry sypkie a ten z Bourjois jest nawet ciekawy :) Obecnie jestem na etapie uczenia się by jak najmniej tracić wysypując puder przez sitko ;)
OdpowiedzUsuńKażdy przez to musiał przejść. Początki bywają trudne. ;) Jest to mój drugi puder sypki, jako pierwszy używałam pudru ryżowego z paese- był okej, ale mi nie zależy na aż takim efekcie zmatowienia, dlatego też ten jest dla mnie lepszy na co dzień. ;)
UsuńDla mnie pudry są strasznie wydajne, aż za bardzo. Tego nie miałam, teraz mam Anabelle Minerals, w sumie najbardziej lubię jednak prasowane.
OdpowiedzUsuńMi- pod warunkiem, że podpasuje to nie przeszkadza jego wydajność. Gorzej jeśli się muszę z nim męczyć. ;P Ja prasowane czasem wrzucam do torebki- chociaż potem i tak nie używam. I na wyjazdach są dla mnie zdecydowanie wygodniejsze w stosowaniu. ;)
UsuńJa uwielbiam ten puder i właśnie dlatego, że matuje. Mam mieszaną, a czasami w niektórych momentach i tłustą cerę, a on matuje ją na wiele godzin. Spróbuj z innym podkładem albo pielęgnacja jest zbyt ciężka.
OdpowiedzUsuńJa mam skórę raczej mieszaną, ale używam ostrych maści od dermatologa. U mnie puder zostawia skórę delikatnie rozświetloną. Do matu jej daleko- ale ja bardzo lubię ten efekt i nie chcę go zmieniać. ;)
UsuńNie spotkałam go nigdy wcześniej. Pewnie bym się na niego skusiła, wygląda na to, że naprawdę warto, jednak od kiedy używam mineralnego podkładu porzuciłam wszelkie pudry ;))
OdpowiedzUsuńRównież jak stosowałam podkład mineralny to odstawiłam resztę produktów. ;)
Usuńwłasnie używam tego pudru ale w kolorku peachy :) bardzo się z nim polubiłam choć wkurza mnie, że z tym opakowaniem nie da się podróżować, gąbeczka nie przylega na tyle szczelnie do sitka by uniemożliwić wysypywanie się pudru :(
OdpowiedzUsuńmiałam puder healthy mix i jak do tej pory żaden inny puder sie u mnie tak dobrze nie sparwdził jak on ;) jakiś czas temu wykończyłam też biodetox ale dla mnie to był bardziej podkład w pudrze niż sam puder - nakładany na podkład robił straszne ciacho....ale za to samodzielnie wyglądał super :)
Aspektu podróży producent nie przemyślał- zgadzam się. Ale mimo wszystko, ja tam nie przepadam za podróżami z tak ogromnymi produktami. :P Puder Healthy mix z pewnością muszę przetestować! Skoro podkłady tak świetnie się u mnie spisują- to czemu nie dać mu szansy? ;)
UsuńA jeśli chodzi o całą serię Biodetox- to ona chyba generalnie była klapą. Miałam styczność z podkładem- i to był jeden wielki koszmar!
Miałam ten puder w odcieniu 01 i byłam nim zachwycona! Dobrze utrwalał makijaż, matował skórę. Nie podkreślał suchych skórek czy też porów. Cudo :)
OdpowiedzUsuńSpotykam same pozytywne opinie. Miło. ;)
UsuńJuż od jakiegoś czasu przerzuciłam się na pudry sypkie. Spisują się lepiej i są bardziej wydajne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. ;) Ale jednak na wyjścia to te prasowane nadal u mnie królują. ;D
Usuń