Cześć!
Jakiś czas temu zdecydowanie zmieniłam podejście do oczyszczania twarzy. W dużej mierze zrezygnowałam z wody- staram się dokładnie doczyszczać twarz przy pomocy płynów micelarnych i toników. Ale nie znaczy to, że w ogóle zrezygnowałam z żeli do mycia twarzy- po prostu nie używam ich codziennie, a nawet tak jak kiedyś 2 razy dziennie. Zdecydowanie tak częsty kontakt z wodą nie służy mojej cerze. Teraz co kilka dni sięgam po kremowy żel i przy jego pomocy pozbywam się resztek makijażu.
Dziś chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat kremu do oczyszczania twarzy z nowej serii Nivea Creme Care.
Udało mi się zakwalifikować do kampanii marki. W serii do wyboru mamy wspomniany wcześniej krem, chusteczki oraz mleczko do oczyszczania twarzy. Wybór był dla mnie prostu- ponieważ pozostałych dwóch pozycji nie używam.
Wygodna tubka mieści 150 ml kremowego żelu- chociaż nie wiem czy powinnam go tak nazywać, ponieważ nigdzie na opakowaniu nie widnieje taka nazwa- ale forma zamknięcia jak i przeznaczenie samo ciśnie mi na usta (w sumie palce) to określenie.
Otwór widoczny jest na zdjęciu- raczej z tych mniejszych, wydobywa odpowiednią ilość produktu. Opakowanie jest miękkie, ale przy tym bardzo solidne, zatrzask porządnie zabezpiecza produkt przed niekontrolowanym wylaniem się.
Przejdźmy dalej- czyli co ukazuje się naszym oczom po wyciśnięciu produktu. Krem ma bardzo gęstą, lepką formułę. Bliźniaczo przypomina standardowy krem Nivea- który chyba zna absolutnie każdy. Czy na zdjęciu jesteście w stanie domyślić się, który bohomaz jest wykonany kremem Nivea, a który tym do oczyszczania twarzy?
Krem pielęgnacyjny jest odrobinę gęstszy- ale na skórze są bardzo podobne. Dlatego też nie za bardzo rozumiem jak tak gęsta konsystencja ma się sprawdzić jako produkt myjący. Poza tym nie zawiera on typowo środka myjącego w składzie, za to całkiem wysoko glicerynę czy parafinę.
Nie sposób nie wspomnieć o zapachu- jest to najbardziej standardowy zapach Nivea. Ja go bardzo lubię, przywołuje mi wspomnienia z dzieciństwa- ponieważ krem Nivea u mnie w domu zawsze był obecny (jest dobry nawet na katar itd. ;).
Moja gromadka "zmywaczy makijażu" z Nivea prezentuje się jak na zdjęciu powyżej.
Płyn micelarny to moje niedawne odkrycie- bardzo przyzwoity płyn, który radzi sobie z moim codziennym makijażem. Więcej TUTAJ.
Krem Nivea stosuję do pozbycia się długotrwałych pomadek- o czym pisałam TUTAJ.
A z bohaterem dzisiejszego posta nie jestem w stanie się dogadać. Nakładając go na twarz, mam wrażenie że używam po prostu zbyt dużej ilości kremu. Nic się nie pieni, wręcz oblepia skórę. Dodatkowo ciężko go zmyć, a jak już nam się uda to wcale nie pozostawia wrażenia oczyszczonej cery... Producent obiecuje, że dokładnie oczyszcza i zapobiega wysuszeniu cery- jedynie mogę zgodzić się co do drugiej obietnicy. I jedynie wyobrażam sobie, że może sprawdzić się u osób z ekstremalnie suchą cerą- w pozostałych przypadkach wątpię.
Lubię produkty Nivea i liczyłam, że ten dołączy do tego grona. Niestety mu się to nie udało- i nie tylko ja mam takie odczucia, wszyscy którzy go u mnie w domu używali stwierdzali, że coś z nim nie tak- jest za gęsty i nie ma prawa przez to myć.
A jakie jest Wasze zdanie na jego temat? Używałyście już tej serii? Może znacie któreś z pozostałych produktów- jak się spisują? Lubicie markę Nivea? Używacie kultowego kremu z niebieską zakrętką?
Ściskam mocno!
K. ;)
Jakiś czas temu zdecydowanie zmieniłam podejście do oczyszczania twarzy. W dużej mierze zrezygnowałam z wody- staram się dokładnie doczyszczać twarz przy pomocy płynów micelarnych i toników. Ale nie znaczy to, że w ogóle zrezygnowałam z żeli do mycia twarzy- po prostu nie używam ich codziennie, a nawet tak jak kiedyś 2 razy dziennie. Zdecydowanie tak częsty kontakt z wodą nie służy mojej cerze. Teraz co kilka dni sięgam po kremowy żel i przy jego pomocy pozbywam się resztek makijażu.
Dziś chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat kremu do oczyszczania twarzy z nowej serii Nivea Creme Care.
Udało mi się zakwalifikować do kampanii marki. W serii do wyboru mamy wspomniany wcześniej krem, chusteczki oraz mleczko do oczyszczania twarzy. Wybór był dla mnie prostu- ponieważ pozostałych dwóch pozycji nie używam.
Wygodna tubka mieści 150 ml kremowego żelu- chociaż nie wiem czy powinnam go tak nazywać, ponieważ nigdzie na opakowaniu nie widnieje taka nazwa- ale forma zamknięcia jak i przeznaczenie samo ciśnie mi na usta (w sumie palce) to określenie.
Otwór widoczny jest na zdjęciu- raczej z tych mniejszych, wydobywa odpowiednią ilość produktu. Opakowanie jest miękkie, ale przy tym bardzo solidne, zatrzask porządnie zabezpiecza produkt przed niekontrolowanym wylaniem się.
Przejdźmy dalej- czyli co ukazuje się naszym oczom po wyciśnięciu produktu. Krem ma bardzo gęstą, lepką formułę. Bliźniaczo przypomina standardowy krem Nivea- który chyba zna absolutnie każdy. Czy na zdjęciu jesteście w stanie domyślić się, który bohomaz jest wykonany kremem Nivea, a który tym do oczyszczania twarzy?
Krem pielęgnacyjny jest odrobinę gęstszy- ale na skórze są bardzo podobne. Dlatego też nie za bardzo rozumiem jak tak gęsta konsystencja ma się sprawdzić jako produkt myjący. Poza tym nie zawiera on typowo środka myjącego w składzie, za to całkiem wysoko glicerynę czy parafinę.
Nie sposób nie wspomnieć o zapachu- jest to najbardziej standardowy zapach Nivea. Ja go bardzo lubię, przywołuje mi wspomnienia z dzieciństwa- ponieważ krem Nivea u mnie w domu zawsze był obecny (jest dobry nawet na katar itd. ;).
Moja gromadka "zmywaczy makijażu" z Nivea prezentuje się jak na zdjęciu powyżej.
Płyn micelarny to moje niedawne odkrycie- bardzo przyzwoity płyn, który radzi sobie z moim codziennym makijażem. Więcej TUTAJ.
Krem Nivea stosuję do pozbycia się długotrwałych pomadek- o czym pisałam TUTAJ.
A z bohaterem dzisiejszego posta nie jestem w stanie się dogadać. Nakładając go na twarz, mam wrażenie że używam po prostu zbyt dużej ilości kremu. Nic się nie pieni, wręcz oblepia skórę. Dodatkowo ciężko go zmyć, a jak już nam się uda to wcale nie pozostawia wrażenia oczyszczonej cery... Producent obiecuje, że dokładnie oczyszcza i zapobiega wysuszeniu cery- jedynie mogę zgodzić się co do drugiej obietnicy. I jedynie wyobrażam sobie, że może sprawdzić się u osób z ekstremalnie suchą cerą- w pozostałych przypadkach wątpię.
Lubię produkty Nivea i liczyłam, że ten dołączy do tego grona. Niestety mu się to nie udało- i nie tylko ja mam takie odczucia, wszyscy którzy go u mnie w domu używali stwierdzali, że coś z nim nie tak- jest za gęsty i nie ma prawa przez to myć.
A jakie jest Wasze zdanie na jego temat? Używałyście już tej serii? Może znacie któreś z pozostałych produktów- jak się spisują? Lubicie markę Nivea? Używacie kultowego kremu z niebieską zakrętką?
Ściskam mocno!
K. ;)
Lubie produkty z Nivea, ale też trafiają się buble. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie- jak wszędzie. Nie ma ideałów, które sprawdzają się u wszystkich w 100%. ;)
UsuńŚwietny jest ten zapach.
OdpowiedzUsuńAle to trochę mało. Niestety
UsuńSzkoda, że oblepia skórę i ciężko go zmyć..
OdpowiedzUsuńPrzy takiej konsystencji ciężko o inny efekt. ;)
UsuńCzytałam wiele negatywnych opinii na jego temat i zdecydowanie nie mam ochoty go wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie udał im się ten produkt. Na szczęście mają sporo dobrych w ofercie. ;)
UsuńSzkoda, że niezbyt udana przygoda;)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie muszą mieć happy end. ;)
UsuńTak czy owak chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńDaj więc znać jak wypadnie u Ciebie. ;)
UsuńJa odkąd zaczęłam wykonywać demakijaż i oczyszczanie olejami, nie mogę zaakceptować żadnych innych kosmetyków myjących :)
OdpowiedzUsuńTeż robię swoją mieszankę i bardzo lubię ten sposób. Ale od czasu do czasu mam ochotę sięgnąć po żel. ;)
UsuńU mnie ten krem się nie sprawdza :/
OdpowiedzUsuńNiestety. Wiele Dziewczyn na niego narzeka. ;/
UsuńSkoda że tak słabo się spisał, bardzo lubimy cała rodzinka kosmetyki Nivea, od niemowlaka po babcie :)
OdpowiedzUsuńKrem Nivea u mnie również gościł zawsze a najczęściej przy suchych ustach czy właśnie jak piszesz Katarze, radzi sobie świetnie.
Na krem do oczyszczania się raczej nie skuszę jednak zostanę przy micelku z Garnier :)
Czytałam już różne opinie na temat tego produktu jedne osoby są zachwycone, a drugie już mniej. Ciekawi mnie od czego to zależy.
Buziaki!
Znam i ubóstwiam micele z Garniera- ten różowy jak i z olejkiem spisują się u mnie najlepiej ze wszystkich dostępnych na rynku! Ale płyn micelarny z Nivea wcale nie jest gorszy. Krem do oczyszczania twarzy im się nie udał- ale można to Nivei wybaczyć. ;)
UsuńOd Nivea mam tylko zwykły krem, który lubię używać tak po prostu, poza tym nieszczególnie przepadam za ich produktami.
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka całkiem przyjemnych. A krem nivea to podstawa każdego domu! ;D
UsuńWygląda całkiem fajnie. Jeszcze nie widziałam go w mojej drogerii, ale koniecznie muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPowinien już być dostępny w sprzedaży. ;)
UsuńLubię tą markę, kojarzy mi się z takim.. bezpieczeństwem :)
OdpowiedzUsuńHmm, muszę przyznać- trafne określenie! ;)
Usuń