Wakacje to czas wypoczynku po ciężkim roku, a więc i czas wyjazdów. Moje wakacje rozpoczęły się fantastycznym wyjazdem nad polskie morze. Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz je widziałam. Był to całkowity chillout bez używania laptopa czy internetu w komórce. Wyciszenie i zebranie sił na kolejny rok, ot co!
Powrót do świata internetu rozpoczynam denkiem, które to nazbierało się w czerwcu a jeszcze go nie miałam okazji opisać.
Zaczynamy!
Clarins - tonik : Tak, bardzo polubiłam pielęgnację od Clarins. Zapach jest bardzo cudny, a tonik czeka w dwóch wersjach - do cery wrażliwej i suchej oraz ten co miałam - mieszanek w kierunku tłustej. Dobrze oczyszcza i zdecydowanie odświeża. Doczepiam się do wydajności, otóż wszystkie produkty tej firmy dość szybko zużywam, w przeciwieństwie do innych marek.
Avon - dwufazowy płyn do demakijażu : Jak dla mnie potwornie cuchnie i zostawia grubą warstwę oleju na skórze i tak szczypie w oczy jeśli ktoś myślał o demakijażu oczu. Nie kupię ponownie, mimo iż kosztował mnie zaledwie 8 zł.
Lactacyd - płyn do higieny intymnej : Po raz kolejny w moim denku. Uwielbiam co widać, w końcu zawsze do niego wracam!
Benefit - puder do twarzy : Pełna recenzja tutaj. W skrócie - ciekawy i bardzo przyjemny produkt. Kolor pasujący do większości osób. Bardzo dobrze matowił i już za nim tęsknie. Oprócz pięknego i pomysłowego opakowania, mamy do czynienia z na prawdę dobrym kosmetykiem.
FM Group - spray do czyszczenia pędzli : Wydajny i fajny produkt. Idealny do używania codziennie w miedzy czasie malowania się. Dobrze czyści i dezynfekuje pędzle. zdarzało mi się go również używać do dezynfekcji pęsety itp. Starczył mi na prawie dwa lata, ale przyznam, że kiedyś mniej dbałam o pędzle.
BingoSpa - żel pod prysznic : Bardzo ładny zapach, dobra wydajność, przystępna cena. Myje jak każdy inny. Dostępny same wiecie gdzie.
Avon - żel do mycia twarzy : Produkt NIESTETY wycofany z oferty. Przecudnie pachnął i dobrze się pienił oraz oczyszczał twarz. Ja go zużywam do rozrobienia peelingu. Kupiłam kilka opakowań na zapas (na szczęście!)
Lancome - dwufazowy płyn do demakijażu oczu : Absolutnie fantastyczny! Piękny różany zapach uwiódł mnie od pierwszego użycia. Produkt doskonale zmywa makijaż oczu, przy tym w ogóle ich nie podrażnia. Jest bardzo łagodny, idealny do wrażliwej cery i oczu. Tak mi się spodobał, że kupiłam pełnowartościowy produkt. Uwielbiam <3
Lancome - dezodorant w sztyfcie : I to kolejny udany produkt marki Lancome. Całe życie kupowałam pierwszy lepszy, drogeryjny dezodorant i żaden nie działał tak jak bym sobie tego życzyła. Po całym dniu czułam na bluzce miej przyjemy zapach niż bym sobie marzyła, a do tego przy lekko intensywniejszym wysiłku pociłam się i śmierdziałam jak szczur. Postanowiłam wypróbować coś droższego, innego. A co mi szkodzi? I kupiłam. Zakup to strzał w dziesiątkę! Używam już kolejnego opakowania. Jego zapach z początku wydał mi się dziwny (ani nie ładny, ani nie brzydki), ale teraz już całkowicie się do niego przyzwyczaiłam. Po całym dniu jestem świeża i pachnąca i nie wstydzę się już podnosić ręki w towarzystwie. Na prawdę polecam każdemu kto poci się dosyć intensywnie :)
Avon - płatki do demakijażu oczu : No niby fajnie, bo oszczędność czasu - mamy gotowe nasączone płatki, nic tylko używać. Ale chyba firma Avon jednak się pomyliła i zapomniała napisać, że płatki do oczu wcale do oczu być nie powinny. Otóż potwornie mnie oczy szczypały po takim demakijażu, a do tego musiałam nieźle pocierać żeby pozbyć się tuszu. Z cieniami radziły sobie dobrze. Kolejny minus to ich cienkość, były tak cieniutkie, że aby ich wygodnie używać musiałam łączyć je po dwa. Oznacza to, że służyły mi dwa razy krócej. Z pewnością więcej ich nie zakupię.
Lancome - maskara Hypnose : Próbka maskary pogrubiającej, która bardzo dobrze wydłużą. Ładnie wydłuża i ku mojej wielkiej uldze nie skleja rzęs. Duży plusik! Natomiast znam dużo innych, lepszych maskar, dlatego też nie skuszę się na pełnowartościowe opakowanie. Te 2 ml i tak starczyły mi na bardzo długo - czas wypróbować coś innego. Nie mniej jednak polecam ją z czystym sercem.
Clinique - tonik : Jako próbkę w opakowaniu znalazłam chusteczkę nasączoną tonikiem. Jest to step 2 w pielęgnacji jaki proponuje firma Clinique. No i powiem, że szału nie ma, dupy nie urywa. Odświeżyłam się, ale ani zapach ani nic innego nie powaliło mnie na kolana. Może w wersji płynnej byłoby to ciekawsze doświadczenie, jednak nie zamierzam tego kupować.
Paese - puder bambusowy z jedwabiem : Kolejny puder. W zasadzie to fajny, ale o wiele lepiej wspominam puder ryżowy. Ten nie jest zły, ale mając porównanie o wiele lepiej stosowało mi się ryżowy. Nie do końca umiem określić dlaczego, ale wydaje mi się, że ten gorzej się rozprowadza i gorzej się trzyma. Ciężko mi coś więcej powiedzieć, bo bardzo szybko się skończył.
I to by było na tyle. I choć trochę się tego nazbierało, to życzę sobie, żeby zbierało się jeszcze więcej.
Znacie produkty z mojego denka? Lubicie? Czekam na Wasze opinie.
Całuję,
Kasieńka :*
puder bambusowy tyłka mi nie urwał niestety, ale dam mu jeszcze szansę:) namówiłaś mnie na płyn do pędzli, jestem wierna mojemu ostatniemu odkryciu, czyli praniu w micelku, ale czasem brakuje mi czegoś pod ręką:/
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś mnie do pudru z Benefitu :D
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z denka, ale kosmetyki z FM lubię i używam :)
OdpowiedzUsuńWooow spore denko i same cukieraski
OdpowiedzUsuńPuder do twarzy Benefit wydał mi się ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńSame konkrety zdenkowałaś. Zaciekawił mnie ten antyperspirant Lancome :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę go polecam!
UsuńZdenkowałaś puderaska Benefit? Nieźle! :)
OdpowiedzUsuńZnam Bi-Facil. Bardzo lubiłam zanim poznałam dwufazę Chanel i teraz ona jest moim numerem jeden! Kocham ją i uwielbiam! :)
Muszę ją wypróbować! A Benefitka - zawzięłam się i używałam, używałam aż tu nagle denko :)
Usuń