Hej!
Tak jak obiecałam- jestem z drugą częścią ulubieńców. Od razu przechodzę do rzeczy!
Na początek zestaw z The Body Shop- u mnie wersja blueberry- czyli z tego co kojarzę borówka. No nie- nie pachnie to tak jak producent obiecał, lekko sztucznie. Za to jak działa! Żel pod prysznic jest bardzo wydajny- a ja dodatkowo zrobiłam sobie z niego piankę <KLIK>. Masło do ciała to bajka! Bardzo wydajne, wystarczy niewielka ilość roztarta po ciele i efekt nawilżenia utrzymuje się u mnie nawet na dwa dni. A to Kasia lubi, oj lubi. ;)
Ostatnio w zastępstwie do Pilarixu, który gościł już u mnie wielokrotnie postawiłam na balsam z 5,5% mocznikiem z Isany. Stosuję go na problematyczne miejsca- czyli głównie moje ramiona i daje sobie z nimi radę, co nie jest łatwym zadaniem. Dodatkowo świetnie spisuje się na podrażnioną skórę po depilacji. Przyjemnie się go rozprowadza, szybko się wchłania i dodatkowo jest dostępny w bardzo przystępnej cenie. Niczego więcej nie potrzebuję.
Lirene krem regenerujący do stóp z 30% mocznikiem. Znowu mocznik! Jak widać spisuje się u mnie. Nie lubię dbać o stopy. Bardzo nie lubię dbać o stopy, więc zwykle tego nie robię. Ale lato jednak nawet mnie zmotywowało do działania. Sprzymierzeńcem w walce z szorstkimi stopami jest ten krem. Zwykle po peelingu nakładam go na stopy, zakładam skarpetki i zostawiam na noc. Jeden taki zabieg pozwala mi cieszyć się gładkimi stopami przez kilka dni, potem powtarzam czynności i stopy są w stanie pozwalającym pokazać je innym.
Olejek jojba- kto jeszcze nie czytał mojego posta w samych superlatywach o tym przyjemniaczku? Odsyłam Was TUTAJ. Używam co noc i jestem niesamowicie zadowolona z efektów. Uspokoił moją cerę, przestała w ogóle się przetłuszczać, pomaga goić się wszelkim rankom i podrażnieniom. Nadaje się nawet pod makijaż, bo nie jest tłusty. Kocham, kocham, kocham! Zużyłam już większość buteleczki i z pewnością nie będzie to moja ostatnia!
A gdy moja cera potrzebuje porządnego kopa nawilżającego to serwuję jej maseczkę nawadniającą Dermedic. Zwykle nakładam ją po peelingu- aby jeszcze lepiej mogła zadziałać. Często aplikuję ją wieczorem i zostawiam do rana- nie trzeba jej zmywać, a moja skóra chłonie ją w mgnieniu oka. Pięknie, delikatnie pachnie i cudownie działa.
Z moimi ulubieńcami zbyt szybko się nie rozstanę. Pokazuję Wam w tej serii same perełki!
Dajcie znać czy znacie prezentowane przeze mnie kosmetyki. A jakie są Wasze ulubione w ostatnim czasie?
Dzisiaj oficjalnie rozpoczęłam wakacje! Lepiej późno niż później. Mam nadzieję, że Wasze spędzacie w miłym towarzystwie jak i ciekawych miejscach.
Buziaki!
K. ;*
Masła i żele z TBS to chyba moje ulubione kosmetyki tej marki w ogóle. Mam żel w tej samej borówkowej wersji, ale czeka jeszcze w szafeczce na swoją kolej. Z pozostałych kosmetyków zaciekawiła mnie maseczka nawadniająca. :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam wcześniej styczności z tą marką. Te produkty kupiłam jeszcze w zeszłym roku w Łodzi, niestety zlikwidowali mi sklep więc znów nie mam dostępu... A maseczka jest fantastyczna! Kilka moich koleżanek kupiło z mojego polecenia i są bardzo zadowolone! ;)
UsuńTBS! <3 Aż Ci pozazdrościłam :P
OdpowiedzUsuńOj, też sobie zazdroszczę. ;D Niestety to już końcówka obu opakowań. ;(
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale na pewno sięgnę kiedyś po ten balsam z Isany :) ja o swoich ulubieńcach pisałam na blogu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie równie dobry na każdą porę roku! ;)
Usuńkrem z mocznikiem ląduje na liście zakupów ;)
OdpowiedzUsuń;) Cieszę się, że namówiłam Cię do zakupu! ;) Koniecznie daj znać jak się spisuje! ;)
UsuńBalsam z mocznikiem Isany bardzo chciałabym wypróbować, wiele dobrego o nim czytałam, olej Jojoba też przygarnę, jak zużyję obecne, a Dermedic`a kosmetyki lubię :)
OdpowiedzUsuńOj, my tyyyle słyszymy o tych kosmetykach! :D I ostatecznie musimy przekonać się na własnej skórze jakie są. ;) A z Dermedic chyba nie miałam nic wcześniej. ;)
UsuńJa nic z tych kosmetyków nie znam jak na razie, ale kuszą, kuszą ;D
OdpowiedzUsuńNic z tych prezentowanych przez Ciebie nie miałam. Ostatnio z kosmetyków zachwycam się kremem brązującym do twarzy z Alterry. Tani a dobry. Na takie upały to tylko ten kremik, tusz do rzęs i pomadka ochronna i jestem umalowana.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kremów dodających koloru. Jakoś wolę się chociaż delikatnie opalić, a stan cery nie pozwala na wyjście bez podkładu.. Ale mimo wszystko, może przyjrzę się przy najbliższej okazji. ;)
UsuńProdukty TBS mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dostać i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobre, ale niestety dość drogie i słabo dostępne. A szkoda. ;)
UsuńNie znam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńJa również...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że isana ma kremy z mocznikiem :)
OdpowiedzUsuńMają. ;) Świetny też jest krem do rąk właśnie z mocznikiem od nich. :)
Usuń