zakładki

środa, 8 października 2014

Absolutnie uwielbiałam latem... cz. I.

Hej!

Dzisiaj przychodzę do Was, tak jak co jakiś czas z ulubieńcami ostatnich miesięcy. Tym razem pokażę Wam, co upodobałam sobie w tych cieplejszych miesiącach. Dzisiaj na tapetę bierzemy kolorówkę. Zapraszam! ;)


Na początek podkład- healthy mix od Bourjois. Mój jest w odcieniu 53 light beige- idealny na początek lata jak i teraz, gdy już lekko wyblakłam. Posiadam jeszcze starsza wersję tego produktu. Uwielbiam to opakowanie w pompką air-less i nie rozumiem dlaczego ono zostało zmienione. Ale najważniejsze jest wnętrze- czyli idealny podkład rozświetlający, o wystarczającym kryciu które można budować. Przypudrowany trzyma się nienagannie cały dzień. Jedynie przeszkadza mi jego owocowy zapach, ale jest wyczuwalny tylko przy nakładaniu. Dodatkowo jest bardzo wydajny! Chyba znalazłam produkt idealny! <3


Tego lata upodobałam sobie mocniejszy kolor na ustach. Rouge Edition Velvet- również od Bourjois. <uwielbiam tę firmę!> Piękny, bardzo intensywny odcień 05 Ole flamingo!- niby fuksji, ale z domieszką czerwieni. Pomadka ma matowe wykończenie. Tak jak ją nałożymy na usta- tak na nich pozostanie do momentu aż nie potraktujemy jej jakimś dobrym płynem do zmywania makijażu. Nie straszne jej jedzenie, picie, oblizywanie warg. Przy swojej trwałości nie przesusza ust- co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Ale musimy mieć w miarę ładne, równe usta gdy chcemy jej użyć, bo na wysuszonych na pewno nie będzie się dobrze prezentowała.


Drugą miłością okazała się pomadka z Golden Rose- moja pierwsza z tej firmy. Padło na serię Vision lipstick i kolor 112. Po raz kolejny coś z fuksją. Ta również prezentuje się świetnie, nawet na lekko wysuszonych ustach. Trzyma się przez wiele długich godzin. Możemy z łatwością w Golden Rose dobrać konturówkę do naszej pomadki. I taki duet również bardzo często gościł na moich ustach. Dodatkowo nie są drogie- kosztują mniej niż 10 zł, więc czuję, że to nie będzie mój jedyny odcień z tej jakże udanej serii.


A gdy nie chciałam intensywnego koloru na ustach, wtedy stawiałam na oczy. Upodobałam sobie kredkę wodoodporną z Yves Rocher w przepięknym kobaltowym kolorze (02 Bleu). Do tego tusz do rzęs i pomadka z Sephory dostosowujący się do pH naszych ust- więcej o niej TUTAJ- i byłam gotowa do wyjścia!

Tak prezentują się kolory ww. kosmetyków w świetle dziennym:



To, że uwielbiałam latem, nie znaczy że teraz poszły te rzeczy w odstawkę! Zwłaszcza, że pogoda nas w tym roku rozpieszcza! Nadal te produkty cieszą się dużym powodzeniem w codziennym makijażu. Tak samo nadal używam większości produktów z wcześniej prezentowanych Wam w serii ulubieńców.


A jak to wyglądało u Was latem? Też poszalałyście z kolorem? Czy może stawiałyście na naturalny look?

Czekam na informacje od Was i za kilka dni zaproszę Was na część z kosmetykami pielęgnacyjnymi.

Trzymajcie się!

K. ;*

11 komentarzy:

  1. Kolory cudne, na pomadkę z GR chyba się skuszę. Ta z Bourjois też mnie kusi ale pewnie wysuszyłaby moje usta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci obie w ciemno. ;) Bourjois też się bałam, ale zaryzykowałam przy okazji -49% w Rossmanie i nie żałuję! ;)

      Usuń
  2. kobaltowa kredka cudowna :) Vision nie lubię, za to velvet matty kocham :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak ślicznie wygląda na oku! <3 Mnie kuszą też jeszcze inne kolory, ale rozsądek podpowiada, że jednak ich nie potrzebuję. ;P

      Usuń
  3. Oj bardzo lubię tą kredkę z YR :) ma cudowny kolor i super sie utrzymuje :)
    podkład healthy mix chodzi już za mna od dawna i muszę go w końcu wypróbować ;) są w nim jakieś drobinki rozświetlające?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Teraz w mojej kosmetyczce dorobiłam się też zielonego koloru.

      A co do podkładu to jest świetny- dodaje jedynie cerze zdrowego blasku, bez żadnego tandetnego świecenia. ;)

      Usuń
  4. Oczywiście że poszalałam latem z kolorem :) Bo kiedy jak nie latem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna jest ta kredka do oczu. Naprawdę robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale żywe kolory! Ja raczej wolę stonowane, chociaż zdarza mi się poszaleć ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykle na co dzień też wybieram stonowane, ale kiedy szaleć jak nie w wakacje! ;)

      Usuń