zakładki

piątek, 2 stycznia 2015

12/2014

Witam Was serdecznie w 2015 roku!

I znowu będzie trzeba na nowo uczyć się daty. Czas leci nieubłaganie, ale ja jeszcze wrócę trochę do roku poprzedniego. Obiecałam sobie, że będę sumiennie zużywać kosmetyki i co miesiąc chwalić się Wam tym co zużyłam. Czas na ostatnią porcję comiesięcznych zużyć.

Garnier skin naturals roll-on pod oczy

Och jak przyjemnie było rano pojeździć tą zimną kuleczką pod oczami. Roll-on spisywał się świetnie. Chłodził, łagodził podrażnienia, redukował opuchnięcia, nawilżał przyzwoicie. Czego można chcieć więcej? Jak dla mnie mógłby być tańszy- jego regularna cena plasuje się w okolicach 50 zł. Jednak gdy uda nam się go kupić w promocji, biorąc dodatkowo pod uwagę jego dużą wydajność, jestem w stanie przymknąć oko na cenę- aby pomagał mi codziennie to oko otwierać! Bardzo fajny produkt!




e-naturalne.pl peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych

Co do niego mam mieszane uczucia- niby był okej, ale efekt który dawał mnie na kolana nie rzucał. Dodatkowo chyba sposób aplikacji nie do końca przypadł mi do gustu- nie do końca wiedziałam z czym go mieszać, szybko zasychał i nie wiedziałam czy go pryskać, czy zostawić do zaschnięcia. Dawał sobie radę z mniejszymi skórkami przy regularnych stosowaniu, jednak nigdy nie był to efekt wow. Mam jeszcze jedno opakowanie, być może wtedy odkryję jego pełne możliwości. Jak na razie- średnio.


Luksja care pro soften mleczko pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała

Hohoho, to się producent z opisem rozpędził. Kupiłam go jakiś czas temu z jakąś gazetą i czekał sobie na swoją kolej. I było raczej słabo. Glutowata konsystencja, mało przyjemny zapach, niska wydajność. Dodatkowo był jakoś bardzo zimny- nie wiem czy wiecie o co mi chodzi <pewnie nie>- gdy wylewałam go na rękę to musiałam go rozrobić z ciepłą wodą, bo niezbyt przyjemnie było bezpośrednio nałożyć go na ciało. Nie tego szukam w produkcie do mycia, co ten może zaoferować- tak więc sama nigdy go ponownie nie kupię.



Avon simply delicate pianka do higieny intymnej

Kupiłam ten produkt tylko i wyłącznie ze względu na opakowanie. Teraz, po zużyciu pierwotnej zawartości sama tworzę sobie piankę z innego produktu i jestem bardzo zadowolona. 100 ml zużyłam w 3 miesiące- więc całkiem nieźle, ale środek nie powalał. Zapach- okropny, zdecydowanie różany. Skład też bardzo średni, ale obyło się bez nieprzyjemnych sytuacji. Zużyłam, ale nie polecam i nie planuję wracać.

Niemniej jednak- opakowanie się przydaje!



Perfecta Lady Berry perfumowany peeling do ciała

Coś słabe produkty w tym denku. To coś koło peelingu to może stało i chciało nim być. Bo były to mikro-maciupeńcie drobinki takiego piaseczku, zatopione w jakimś glucie i nie pachniało to nawet zbyt dobrze. Skórę tylko smyrało, bo na pewno nic nie zdarło. Minusem-plusem będzie wydajność, bo męczyłam się z nim ponad 4 miesiące. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Toż to Joanna Naturia jest sto razy lepsza, a pachnie milion razy przyjemniej!




Avon planet spa olejek nawilżający do włosów ze śródziemnomorską oliwą z oliwek

Jak widzę olejek to pomyślałam, że jest to taki, który nakładamy na włosy po umyciu i tak zostawiamy. I tak też zużyłam pół opakowania, zanim doczytałam jak powinno się to robić. Otóż wkładamy na chwilę do ciepłej wody, nakładamy na włosy przed myciem i spłukujemy. Brawa dla mnie. I on jest świetny! Minuta wystarcza, aby nasze włosy stały się przyjemne, miękkie, nawilżone bez przyklapnięcia! Idealny dla zalatanych i wiecznie się spieszących ludzi! U mnie czeka już kolejna buteleczka!



Farmona tutti frutti mus do ciała brzoskwinia&mango

Po dobrym produkcie wracamy do działu tych gorszych. Balsam udało nam się wygrać u jednej z Was- więcej o tym TUTAJ. Cieszę się, że miałam okazję go przetestować, jednak nie wrócę sama do niego. Miałam kiedyś wersję arbuz i melon i tak samo nie był to mój ulubiony nawilżacz. Nie wiem co to wg producenta mus- wg mnie na pewno nie ta konsystencja. Zapach taki sobie- niestety długo się utrzymywał. Wydajny był- tego nie mogę mu ująć. Napakowany parafiną i zdecydowanie nie mój ulubiony.

Alterra nawilżone chusteczki oczyszczające z aloesem do skóry suchej i wrażliwej

Początkowo byłam z nich zadowolona- i niestety kupiłam drugie opakowanie. Niestety- bo to, co te chusteczki zrobiły z moją twarzą jest skandaliczne! Po którymś zastosowaniu wyglądałam jak rozżarzony węgiel! W życiu nic nie wywołało u mnie takiej reakcji alergicznej! W sumie to nic nigdy jej nie wywołało. Tragedia- nikomu nie polecam testowania na twarzy tego czegoś! OSTRZEGAM!!
Eveline 8w1 skoncentrowana odżywka do paznokci

Na koniec dwa bardziej optymistyczne akcenty. O tej odżywce wydaje mi się, że słyszał już każdy. Trochę sceptycznie podeszłam do tematu- bo jak wiadomo efekty mogą być skrajnie różne. U mnie na szczęście wszystko poszło w dobrą stronę. Robiłam co jakiś czas tygodniową czy dwutygodniową kurację, dzięki której moje paznokcie odpoczywały od kolorowych lakierów i miały szansę się zregenerować. Dzięki odżywce przestawały się łamać, rozdwajać, zadzierać. Zdecydowanie dla mnie produkt do powtórzenia!



Sally Hansen Insta-dri drops wysuszacz do lakieru 

Zasłużył na osobnego posta- TUTAJ. Zdania nie zmieniłam- przyjemny produkt, robi to co obiecuje producent. Czyli? Przyspiesza proces wysychania lakieru do paznokci. Ja w niszczeniu pomalowanych paznokci jestem mistrzem- jeszcze nie zdarzyło mi się ich wysuszyć w nienaruszonym stanie. Te kropelki mi pomogły- siedziałam chwilę i czekałam aż wszystko podeschnie, po 5 minutach mogłam się zabrać spokojnie do normalnych prac bez obaw o wszelkiej maści wzorki.





I to by było na tyle. Jestem z siebie dumna, że udało mi się co miesiąc pokazać Wam tyle różnych rzeczy! Człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego ile tego zużywa do momentu, aż te opakowania czekają razem i po miesiącu patrzymy na tę stertę- czasem mniejszą, czasem większą. Udało mi się lekko odgruzować półkę z zapasami jak i pozaczynanymi produktami. Mimo wszystko jeszcze trochę tego zostało. Nie rezygnuję ze zużywania i projektu denko na blogu- ale nie wiem, czy będzie pojawiał się co miesiąc.

A jak wyglądał Wasz 2014 rok pod względem zużyć? Znacie prezentowane przeze mnie produkty?

Cieszę się, że zużyłam te wszystkie gorsze rzeczy- których jest znaczna większość w tym poście i mogę się zabrać za te przyjemniejsze!

Wszystkiego dobrego w nowym roku!

K. :*

2 komentarze:

  1. Mleczko z Luksji i peeling z Perfecty to straszne buble. Za to bardzo lubię chusteczki z alterry i odżywkę z Eveline.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już raczej do chusteczek się nie przekonam. ;) Czyli coś w tym jednak jest- skoro nie tylko u mnie się te produkty nie sprawdziły. ;)

      Usuń