Która z nas nie lubi znajdować kosmetyków tanich, które sprawdzają się u nas nie gorzej niż większość droższych? Ja lubię i cały czas poszukuję, z różnym skutkiem. Czasami oszczędny płaci dwa razy, ale zdarzają się też wyjątki od tej reguły- i to jakie miłe. Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam puder, który zachwycił mnie swoją jakością. Gotowi?
Synergen to marka własna Rossmanna. Nigdy nie spoglądałam w stronę ich kosmetyków- bez konkretnej przyczyny. Zachęcona dobrym działaniem ich plasterków na wypryski (recenzja TUTAJ) i licznymi pozytywnymi recenzjami w blogosferze, postanowiłam wypróbować go na własnej skórze.
Przede wszystkim- całkiem konkretnego zmatowienia. I chociaż nie przepadam za takim efektem na co dzień, tak na dłuższe i ważniejsze wyjścia nie pogardzę.
Puder bardzo dobrze radzi sobie z utrzymywaniem makijażu. Spokojnie da radę cały dzień- dobry wynik. A nie jestem fanką poprawek makijażu w ciągu dnia- więc jest to dla mnie ważna kwestia.
Jest drobno zmielony, delikatnie pyli przy nakładaniu pędzlem. Gąbeczka dołączona do produktu jest dobrym rozwiązaniem podczas wyjazdów, jednak już po pierwszym praniu jej estetyka ucierpiała. Nie mniej spisuje się nadal dobrze, a podziwiać jej wyglądu raczej nikt nie będzie.
Puder utrwala, ale nie dodaje koloru- raczej jest transparentny, więc żaden bladzioch nie powinien się go obawiać- ale jest dostępny w większej ilości kolorów- dla każdego coś dobrego.
Potrafi podkreślić suche miejsca- jak to pudry matujące mają w zwyczaju- więc zadbana, nawilżona cera to podstawa- jak przy każdym makijażu!
Jeśli przesadzimy z jego ilością, możemy wyglądać jak porcelanowa lala- jeśli ktoś lubi to proszę bardzo, ja w takich sytuacjach sięgam po wodę termalną i kryzys zażegnany.
Pomimo moich preferencji związanych z używaniem pudru sypkiego, chętnie będę wracać do tego podczas wyjazdów, czy zabierać go na większe wyjścia.
Znacie tego tanioszka? Jakich pudrów używacie na co dzień? Jakie zabieracie do torebki? Lubicie efekt matowej cery, czy raczej sięgacie po pudry dodające blasku?
Niestety mój puder po jednej z imprez- kiedy miał bliższe spotkanie z glebą- dobija końca. Przynajmniej nie było mi go szkoda! ;)Z pewnością do niego wrócę- bo efekt jaki można nim uzyskać jest tego wart.
Ściskam,
K. ;*
Miałam kiedyś ale niestety mnie zapychał :( obecnie używam z Maybelline i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO, a producent sam deklaruje, że nie zapycha porów. U mnie na szczęście nic takiego nie ma miejsca. A z Maybelline nie miałam nigdy żadnego pudru. ;)
UsuńJa używam pudru ryżowego z PALLADIO, czytałam o nim na wizaż i miał bardzo dobre oceny. Więc się na niego skusiłam, nie mam na co narzekać. Jedynie na opakowanie.. Gdyż samo się otwiera i trzeba go związywać gumką lub jakąś tasiemką. Gdyż lubię matowe efekty to on się bardzo ładnie sprawdza i dość długo utrzymuje. W ciągu dnia muszę się przypudrować tylko jeden raz. :) polecam.
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam. Z chęcią o nim poczytam więcej. ;) Dziękuję za polecenie!
UsuńMam puder Synergen, ale o nim zapomniałam :D Muszę jutro pogrzebać w kufrze i go odnaleźć :D
OdpowiedzUsuńAch te kobiety! Cieszę się, że Ci o nim przypomniałam. ;D
UsuńMiałam go chyba z dwa lata temu i będę musiała do niego powrócić teraz bo już mój jedyny puder wykańczam :)
OdpowiedzUsuńW awaryjnych sytuacjach jak najbardziej- można go chwilę poużywać w oczekiwaniu na jakieś większe promocje żeby móc potestować nowości. ;D
UsuńMam odcień naturalny i lubię ;) Rozpoczęłam już drugie opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też z pewnością pojawią się następne. ;)
UsuńMiałam go dwukrotnie, ale stara wersja była dużo lepsza od tej obecnej.
OdpowiedzUsuńJak to zwykle bywa...
UsuńChyba przetestuję :)
OdpowiedzUsuńZachęcam. ;)
Usuń