Jakiś czas temu otrzymałam propozycję współpracy z marką Bodetko Lash. Ucieszyłam się niesamowicie- zawsze byłam ciekawa tego typu odżywek, jednak nigdy nie było mi z nimi po drodze. Propozycję przyjęłam z miłą chęcią, ale również byłam pełna obaw. Dzisiaj postaram się rozwiać kilka z nich- a do pełnego efektu kuracji powrócimy za 2 miesiące.
Zapraszam!
Zostawiam Wam link do strony producenta- dla zainteresowanych. KLIK
W wygodnym opakowaniu zamknięte jest 3 ml odżywki. Jako aplikator znajdziemy w środku cienki, elastyczny pędzelek- którym bez problemu nakłada się odpowiednią ilość odżywki na rzęsy.
Tyle w kwestiach technicznych. Bo odżywka jaka jest- każdy widzi. A jakie daje efekty?
Zacznijmy od moich obaw:
1. Wrażliwe oczy- czy będą piekły? Czy nie wystąpią inne efekty uboczne?
2. Czy to w ogóle zadziała? Byłam dosyć zadowolona ze stanu moich rzęs.
3. Czy po skończeniu kuracji, gdy rzęsy wrócą do stanu pierwotnego nie będę miała wrażenia, że ich praktycznie nie ma?
Kurację zaczęłam ponad 2 miesiące temu- i w tej relacji zobaczycie po kolei zestawienie jak moje rzęsy dostały drugie życie.
Co rzuca się w oczy na dzień dzisiejszy? Są zdecydowanie grusze, dłuższe, gęstsze. Po wytuszowaniu sięgają niemal do brwi! Najlepiej wyglądają podkręcone zalotką- bo zdarza im się odbić pod łukiem brwiowym! Oprócz tego zdecydowanie mniej ich wypada.
Efekt jest dosyć równy- jednak zdarzają się okresy, gdy osiągają nierówną długość, albo kilka na raz z danego miejsca wypadnie, tworząc lekki prześwit.
U mnie odżywka jest zupełnie neutralna. Nigdy nie wystąpiło podrażnienie, swędzenie czy łzawienie oczu. A zdarzyło mi się potrzeć je od razu po aplikacji- i nic.
Jestem absolutnie oczarowana! I wiecie co- mam w nosie to, jak będą wyglądały po zużyciu całej buteleczki- bo zapewne nie raz do kuracji powrócę. Oko wygląda świetnie nawet bez tuszu.
Najlepszą reklamą dla osiągniętego efektu mogą być słowa mojego chłopaka:
"... -Idź już może zmyć makijaż?
- Ale? Przecież już to zrobiłam.
- A bo masz teraz tak długie i gęste te rzęsy, że nie odróżniam czy są pomalowane, czy nie..."
A to chyba mówi samo za siebie. ;)
Wspomnę także o wydajności- po 2 miesiącach nadal słychać, że w buteleczce jest sporo płynu. Podejrzewam, że jedno opakowanie spokojnie wystarczy na ponad pół roku codziennego stosowania. (jak do tej pory pominęłam tylko 2 aplikacje)
Z czasem, po osiągnięciu zadowalającego efektu można na pewno stosować odżywkę co 2 noce- do utrzymania efektu powinno wystarczyć, a zdecydowanie przedłużymy jej wydajność. Biorąc to wszystko pod uwagę, uważam że cena 150 zł nie jest zbyt wygórowana- i jeśli będę rozważać kiedyś zakup takiego intensywnego serum do rzęs, z pewnością sięgnę właśnie po to.
Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami ze stosowania odżywek. Czy używałyście może tej? Jak wyglądał efekt u Was? Ile się utrzymywał? Jak po zakończeniu kuracji? I oczywiście- jak podoba Wam się efekt na moich oczach?
Ja jestem absolutnie zauroczona moimi rzęsami i mogę się po nich macać całymi dniami!
Pozdrawiam Was zza wachlarza rzęs!
K. ;*
Miałam tą odżywkę i byłam z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. ;) zresztą mało widzi się negatywnych opinii na jej temat. A to dużo znaczy. :D
UsuńNo jak chłopak zauważył to musi być nieźle:) używam jej jakieś 1,5 miesiaca, ale na razie nie ma wow. Czekam dalej:)
OdpowiedzUsuńU mnie w sumie efekty pojawiły się dosyć szybko. Już po miesiącu widziałam dużą różnicę- ciekawe jak będzie dalej! I trzymam kciuki za Twoje firanki. ;D
UsuńNo jak nawet facet zauważył to efekty muszą być spektakularne ;) A tak na poważnie to rzeczywiście widać, że odzywka zadziałała. Nie próbowałam jej jeszcze ale samymi zdjęciami jestem już zachęcona do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńNa żywo oczywiście jest jeszcze lepiej. ;) też bym czuła się zachęcona po przeczytaniu mojego wychwalajacego ją pod niebiosa posta.;D i czekam na dalsze rezultaty przy dłuższym stosowaniu. ;)
UsuńPiękny efekt! Muszę spróbować :-)
OdpowiedzUsuńA to dopiero dwa miesiące! ;D
UsuńEfekt zaskakujący naprawdę:)
OdpowiedzUsuńTo działa! ^^
UsuńEfekt jest widoczny, dobrze, że nie miałaś żadnych działań niepożądanych. Ja uważam z takimi kosmetykami, bo mam wrażliwe oczy.
OdpowiedzUsuńTeż się tego obawiałam- bo różnie z tym bywa. Na szczęście odżywka okazała się być łagodna. ;)
UsuńNie spodziewałam się aż takiego efektu :) Koniecznie muszę to przetestować! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja chyba aż takiego też nie. ;) oby dalej nie rosły, bo czoła sięgną! ^^
UsuńTej odzywki nie mialam, ale Revitalash tak mi spowodowal wypadnaie rzes, ze kiedy juz zostalam prawie bez nich, olalam sprawe jakichkolwiek odzywek, bo swoje rzesy mam naturalnie ladne, a zachcialo mi sie eksperymentow, przez co omal nie zostalam bez rzes :( Na szczescie juz wrocily do siebie, a odzywka poszla w swiat :)
OdpowiedzUsuńWow! :o tTragedia.. Nie dziwię się, że odechciało Ci się wszelkich dalszych eksperymentów. Ważne, że dobrze się skończyło. ;)
Usuńefekty są a to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńI bez tych ubocznych! ^^
Usuńpięknie wyglądają Twoje rzęsiska:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je! :)
UsuńFajnie, że działa :) Nie używałam tej odżywki :)
OdpowiedzUsuńAle jeśli kiedyś będziesz miała ochotę - w ciemno polecam. ;D
UsuńFajne efekty :) Ciekawi mnie czy po zaprzestaniu kuracji one nadal się będą utrzymywać. Mam problem z tymi odżywkami bo systematyczność to nie jest moja mocna strona...
OdpowiedzUsuńMnie efekty mobilizują do systematyczności. ;) po skończeniu buteleczki nie ma co liczyć na długotrwały efekt, ale zawsze można powrócić do kuracji jeśli najdzie nas ochota. ;)
UsuńStosowałam tę odżywkę i rezultaty były cudowne, rzęsiska miałam jak firany ;)
OdpowiedzUsuńA jak wrażenia po skończeniu kuracji? Nie wydaje a Ci się, Niejest ich bardzo mało? ;) ja nadal zachwycona, z dnia na dzień coraz bardziej. ;)
Usuń