Kolejny miesiąc minął, a z nim (jak na razie) ciepły okres w życiu. Nie wiem jak Wy, ale ja już zdecydowanie zatęskniłam za ciepełkiem i dygoczę pod kołdrą, w 2 warstwach piżamowych i powoli przechodzę w tryb "stand by" na około pół roku. Ale zimno, zimnem- dzisiaj podzielę się z Wami porcją zużyć jeszcze w wakacyjnym klimacie. Zapraszam!
Avon senses żel pod prysznic seventh heaven
Żel jak żel. W końcu zużyłam pod postacią pianki- co wcale nie jest łatwe do osiągnięcia. Ni mnie parzył, ni ziębił- w zapasie mam jeszcze kilka ich żeli i z chęcią zużyję, bo mają przyjemne zapachy.
Bielenda peeling i masło do ciała fruit bomb winogrono
Spodziewałam się wiele więcej- do poczytania. KLIK
Zdradzę Wam tylko, że teraz w ruch poszła wersja arbuzowa i jest meeega!
Taft lakier do włosów 5 mega strong
Zużywałam go rok- bez jednego dnia. Ogromna butla, dosyć burzliwa znajomość- szkoda, że nie zawsze fryzura po jego użyciu. Ale koniec końców byłam z niego zadowolona. Nie jest to najmocniejszy utrwalacz, jakiego miałam okazję używać, ale za tę cenę plus biorąc pod uwagę wydajność- minusów brak. Polecam do codziennego stosowania- nada się.
Batiste suchy szampon mamba
Świetna rzecz na wyjazdy! Mini opakowanie, sprawdza się jak każdy. Dodatkowo miał wyjątkowo przyjemny zapach- jakoś nie przepadam za tymi z podstawowej serii, które miałam do tej pory okazję używać. Uzależniłam się od tych suchych szamponów, drugiego dnia po prostu mi lepiej, gdy go użyję- i wcale sobie nie żałuję.
Pantene krem podkreślający loki do włosów normalnych
Niegdyś ulubieniec, dziś przeciętniak. Dlaczego? Dowiecie się niebawem. ;)
Ziaja bloker
60 ml, 6 zł. Czego chcieć więcej? Może żeby czasami nie piekł. Ale oprócz tego nie mam mu nic do zarzucenia- o czym możecie poczytać TUTAJ.
under 20 fluid matujący 02 naturalny
Koszmarek. Tyle się naczytałam, że dobry produkt w niskiej cenie. Według mnie nie- o czym możecie przekonać się TUTAJ. Dziwny zapach, pomarańczowy kolor i widoczność na twarzy zdecydowanie przesądzają o tym, że więcej po niego nie sięgnę. Ale ciekawość zaspokojona. Odhaczone!
Bielenda enzymatyczny peeling dotleniający
Tu jest moc! Świetny peeling. Naprawdę działa- sprawdzi się idealnie podczas wyjazdów. Połówka saszetko wystarcza spokojnie na dwie aplikacje. Po użyciu skóra jest zdecydowanie gładsza, milsza w dotyku, generalnie wygląda lepiej. Może ktoś wie, czy dostępne jest pełnowymiarowe opakowanie? Bo chętnie przygarnę. ;)
Rival de Loop maseczki: nawilżająca i odżywiająca truskawkowo-waniliowa
Bardzo pozytywne zaskoczenie tymi niepozornymi saszetkami. Przyzwoite produkty w śmiesznych cenach. Raz na jakiś czas na pewno będę sobie fundować ich aplikację- bo działają. Obie nakładamy grubą warstwą, czekamy do wchłonięcia i zbieramy nadmiar (chociaż u mnie raczej nic nie zostaje;). Dodatkowo ta truskawkowa pachnie bardzo smakowicie!
Cetaphil nawilżający balsam
Zupełnie nie rozumiem fascynacji tymi produktami. Po zużyciu tej dosyć sporej próbki stwierdzam, że nie zrobiło to mi nic dobrego, a zdarzyło się zapiec.
I tyle.
Dużo? Niedużo? Czekam na Wasze komentarze na temat zużytych śmieciuszków.
Buziaki!
K. ;*
Mnie kiedyś Bloker też piekł, ale potem jakimś cudem przestał :D
OdpowiedzUsuńJa zauważyłam że nie mogę go stosować częściej niż co 5 dni bo piecze. ;) A działa dobrze nawet przy takiej częstotliwości aplikacji. ;)
UsuńCetapil mnie korcił swego czasu ale przestał
OdpowiedzUsuńMnie chyba ostatecznie uprzedziły ostatecznie informacje na temat jego wątpliwego składu.
UsuńPeeling Bielenda uwielbiałam wszystkie wersje pomimo zawartości parafiny. batiste lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam do czynienia tylko z tym oraz jak wspominam - z arbuzowym. I ten drugi zdecydowanie wygrywa pod względem zapachu, a co do działania to oba dają radę. :)
Usuń