Hej!
Wracam z kolejną odsłoną cudaków- dzisiaj przedstawiam Wam produkt Douglasa w przeuroczym opakowaniu. Zwykle w takiej formie dostajemy cienie do powiek, róże, pudry. A co w tym wypadku zamknął tutaj producent?
Rok temu na święta dostałam zestaw, w skład którego wchodził kultowy pyłek J.S. Douglas Sohne Puder Spray, perfumy w formie kremu oraz żel pod prysznic. Wszystko zamknięte w bardzo urokliwych opakowaniach, ślicznie zapakowane i przystrojone.
Konkretnego zapachu kompletu nie jestem w stanie określić. Jest dosyć słodki i pudrowy, duszący- chociaż nienachalny i niezbyt intensywny.
Pyłek z olejkiem shea i witaminami to rozświetlający kosmetyk, który świetnie sprawdza się aąły rok, gdy mamy ochotę na sporą dawkę brokatu. Wystarczy nacisnąć pompkę i całe- wraz z całym mieszkaniem- jesteśmy osypane złotą poświatą.
Wracam z kolejną odsłoną cudaków- dzisiaj przedstawiam Wam produkt Douglasa w przeuroczym opakowaniu. Zwykle w takiej formie dostajemy cienie do powiek, róże, pudry. A co w tym wypadku zamknął tutaj producent?
Rok temu na święta dostałam zestaw, w skład którego wchodził kultowy pyłek J.S. Douglas Sohne Puder Spray, perfumy w formie kremu oraz żel pod prysznic. Wszystko zamknięte w bardzo urokliwych opakowaniach, ślicznie zapakowane i przystrojone.
Konkretnego zapachu kompletu nie jestem w stanie określić. Jest dosyć słodki i pudrowy, duszący- chociaż nienachalny i niezbyt intensywny.
Pyłek z olejkiem shea i witaminami to rozświetlający kosmetyk, który świetnie sprawdza się aąły rok, gdy mamy ochotę na sporą dawkę brokatu. Wystarczy nacisnąć pompkę i całe- wraz z całym mieszkaniem- jesteśmy osypane złotą poświatą.
Ot taki fajny gadżet. Ale przejdźmy do naszego dzisiejszego tytułowego Dziwaka. Czy perfumy w kremie w ogóle mają rację bytu?
Na pewno są miłym uzupełnieniem zestawu, są przyjemne dla oka i na pewna są czymś innym. Miło użyć kilku kosmetyków z jednej linii zapachowej.
A oprócz tego nie widzę codziennego zastosowania takiego wynalazku. Są delikatnie lepkie, na pewno niewygodne przy aplikacji i mało intensywne.
Szczerze przyznam, że ciężko mi nawet powiedzieć o tym cudaku coś więcej. Nie przemówiła do mnie ta forma zamknięcia zapachu.
Czy znacie takie perfumowane kremy? Na pewno Inglot całkiem niedawno wprowadził taki produkt- może tam jest lepiej z zapachem i jego natężeniem? Macie ochotę wypróbować takie rozwiązanie perfumowe?
Bardzo się cieszę, że miałam okazję wypróbować ten krem- ale jednak moje serce nadal pozostanie przy płynnych formach. Mimo wszystko zużyję cały zestaw z ogromną przyjemnością i z czystym sercem mogę szukać kolejnych dziwaków- moja kobieca ciekawość została w małej części zaspokojona.
Trzymajcie się!
K. ;*
Ja kiedyś jako perfumy w kremie traktowałam balsamy na wagę z Organique:)
OdpowiedzUsuńO. ;) Nie znam ich produktów. Pewnie latem stosowałaś i miałaś nawilżenie w parze z zapachem. ;)
UsuńHmm, perfumy w kremie? W sumie tak dziwnie trochę- nie miałam z czymś takim do czynienia. Jestem przyzwyczajona do zwykłych "psikaczy" i chyba pozostanę im wierna ;-)
OdpowiedzUsuńJa również. Ale nowinki trzeba przetestować. ^^
UsuńPerfumy w kremie brzmią dość dziwnie, ja lubię tradycyjne psikacze i takie kupuję :)
OdpowiedzUsuńMiła odskocznia, ale również wolę tradycyjną formę. ;)
UsuńO proszę, nie spotkałam się wcześniej z perfumami w kremie.
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą! ^^
UsuńTego jeszcze nie widziałam, to chyba jeden z takich pomysłów które się nie przyjmą..
OdpowiedzUsuńProducenci próbują jak mogą. ;)
UsuńSpotkałam się już z taką formą perfum, ale do mnie tak na dłuższą metę również nie przemówiły. Fajna odmiana, taka na chwilę. Chyba większość tych perfum w kremie ma właśnie taki pudrowy, duszący zapach. Przynajmniej ja zawsze na takie trafiam. A mgiełka z brokatem w moim wypadku zdałaby egzamin tylko przed większym wyjściem i to też w bardzo małej ilości :)
OdpowiedzUsuńMi latem zdarza się używać takich mgiełek, czy olejków z brokatem. Świetnie wyglądają do opalonego ciała! ;) Kobiety lubią takie odskocznie, dlatego też pewnie perfumy w kremie mają swoje zwolenniczki.
UsuńMgiełka świetnie się przyda na Sylwestra :))
OdpowiedzUsuńJak najbardziej. ;)
Usuńnie słyszałam o takim cudaku jeszcze nigdy:D
OdpowiedzUsuńFakt- nie są to zbyt popularne produkty. ;)
UsuńMiałam perfumy i w kremie i olejku. Oba formy mogą być udane o ile zapach jest odpowiednio intensywny, bo w innym przypadku nie ma sensu po nie sięgać.
OdpowiedzUsuńDla mnie też ważną rzeczą jest, aby się nie kleiły. Dlatego też jednak wygrywa u mnie płynna wersja. ;)
Usuńhmm mega ciekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńInny niż wszystkie. :)
UsuńChyba jednak wolę tradycyjne rozświetlacze i perfumy :D
OdpowiedzUsuńRozświetlacz spełni taką samą funkcję. ;) A perfumy to jednak perfumy, są niezastąpione. ;)
UsuńBardzo, bardzo ciekawy produkt:) Ja jestem na tak.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
www.recenzjefor.blogspot.com
Dopiero zaczynam dlatego opinie innych, bardziej doświadczonych bloggerów by mi się przydały:)
Pozdrawiam <3
Ciekawy to dobre określenie. :D
UsuńZaciekawilas mniepylkiem:) Zapraszam na ostatnie dni rozdania ZOEVA KLIK
OdpowiedzUsuńPyłek jest super. Wiele firm ma go w swojej ofercie, ale chyba ten z Douglasa jest najbardziej znany. ;)
UsuńŚrednio mnie przekonuje takie rozwiązanie, ale może gdyby ten zapach był bardziej intensywny mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńJa jednak jestem tradycjonalistką w kwestii zapachów. ;)
Usuń