Cześć!
Ostatni miesiąc minął mi bardzo nieproduktywnie- czego efektem może być choćby ilość wpisów w ostatnim czasie. Ale czasem tak trzeba i wybaczam sobie ostatnie lenistwa i postaram się już nad tym zapanować i powrócić bardziej regularnie. Ale to że siedziałam cicho w kwestii blogowania wcale nie oznacza, że się obijałam. Wcieliłam w życie porządki- nie tylko te kosmetyczne i dziś przychodzę do Was z kosmetycznym bilansem.
Zacznę od denka- i przyznaję, że bywało lepiej...
Sephora mineral podkład w kompakcie
Z tego co mi się wydaje to niestety już go wycofali. Mi wystarczył na 2 sezony letnio-jesienne. Bardzo go lubiłam. Podkład w formie sprasowanego pudru- do nakładania pędzlem lub dołączoną gąbeczką. Na mojej cerze wyglądał bardzo dobrze- naturalnie i dobrze się utrzymywał. Był bardzo wydajny- zdecydowanie bardziej niż mineralne kosmetyki w sypkiej formie. Kupiłabym ponownie!
Więcej o nim poczytacie TUTAJ- i jest to jeden z częściej wyszukiwanych postów na całym blogu.
Avon care żel 3w1 z wyciągiem z echinacei i kiełków pszenicy
Gęsty żel w formie bardziej mleczka niż faktycznie żelu. Nie pienił się w kontakcie z wodą, co trochę mi przeszkadza. Ale zadanie spełniał- doczyszczał delikatnie twarz. Mimo wszystko już mi się przejadły te żele. O wersji aloesowej poczytacie TU.
Joanna super loki- odżywka włosy kręcone i falowane
Zagapiłam się i wpadła do mojego koszyka. Szukałam odżywki bez spłukiwania, znałam inne w takim opakowaniu. Jest standardową odżywką, która ma podkręcać skręt włosa. Zapowiadało się dobrze, było tragicznie. Nie robiła nic, a wręcz obciążała, wysuszała i prostowała włosy... Zupełnie nie o to mi chodziło. Nie polecam.
Nivea lakier do włosów long repair
Lakiery Nivea darzę sporą sympatią. Moją ulubioną wersją jest volume ze względu na zapach. Ten był również w porządku- delikatnie utrwalał fryzurę, lekko i przyjemnie pachniał. Dla mnie na co dzień spisywał się świetnie- ale w sumie odnoszę wrażenie, że stosuję lakier z przyzwyczajenia a tak naprawdę mało daje moim włosom bo one i tak robią co chcą. Mimo wszystko lakiery Nivea polecam.
I tyle u mnie ubyło- w sumie wydawało mi się, że będzie tego więcej. Ale nadgonię w przyszłym miesiącu- obiecuję! Przejdźmy więc do zakupów. I tutaj trochę niestety doszło- z każdej strony kusiły promocje -50% na kosmetyki kolorowe itp. Ale i tak jestem z siebie dumna, bo kupiłam to co uważam za niezbędne w najbliższym czasie czy w danej chwili.
Koło promocji w Rossmanie udało mi się przejść obojętnie, ale w Super Pharm skusiłam się na puder- który okazał się być podkładem w kompakcie... Mowa tu o Rimmel Lasting Finish w odcieniu 002 Soft Beige. Poczytałam i dowiedziałam się, że Dziewczyny stosują go jak puder więc postanowiłam dać mu szansę bo jego brat Stay Matte niestety pokruszył się przez co przestał sprawdzać się jako puder do poprawek czy w podróży.
Kamuflaż z Wibo to wyższa potrzeba. Wybrałam się na weekend do domu bez kosmetyczki, przy okazji była impreza do obskoczenia a na moim czole wyrosła dioda. A z racji tego, że zupełnie nie miałam czym tego przykryć poratowałam się pierwszą rzeczą, jaką znalazłam w sklepie. Odcień 2 Light jest jednak zdecydowanie za jasny dla mnie, jest praktycznie biały. W ogóle z kolorami dziwna sprawa, bo 1 wydawała mi się ciemniejsza i w sklepowym świetle zdecydowałam się na jaśniejszy- i to był błąd.
Po drodze obskoczyłam jeszcze weekend zniżek i odwiedziłam Golden Rose. Skusiłam się, a właściwie zostałam skuszona przez Przyjaciółkę na pomadkę w brązowo-rudawym odcieniu z serii Longstay Liquid Matte Lipstick. Mowa tu o odcieniu nr 11. I przepadłam! Zakochałam się w formule (choć już ją znałam z Meet Beauty) i w tym kolorze- nie podejrzewałam, że aż tak mi się spodoba!
A podczas wizyty w Super Pharm moją uwagę przykuł płyn micelarny do cery suchej Siquens wystawiony przy kasie za zawrotną cenę 1,99 zł. Mam jeszcze miesiąc na zużycie go w zalecanym terminie- więc żal było nie wypróbować. Same rozumiecie. ;)
Przynajmniej bilans wyszedł na zero. ;)
A jak u Was październikowe zużycia i zakupy? Poszalałyście w Rossmannie czy podeszłyście na spokojnie do tej promocji? Znacie któreś z zaprezentowanych kosmetyków? Co o nich myślicie?
Do szybkiego zobaczenia!
K. ;)
P.S. Pamiętacie moją przygodę z Bodetko Lash? Możecie o niej poczytać i zobaczyć efekty TUTAJ.
Wpisując kod "ka.kropka" w polu promocji przy zamówieniu na stronie bodetkolash.eu otrzymacie 20% zniżki na zakupy (do 31.11.2016 r.). Może warto pomyśleć wcześniej o prezentach gwiazdkowych? ;)
Ostatni miesiąc minął mi bardzo nieproduktywnie- czego efektem może być choćby ilość wpisów w ostatnim czasie. Ale czasem tak trzeba i wybaczam sobie ostatnie lenistwa i postaram się już nad tym zapanować i powrócić bardziej regularnie. Ale to że siedziałam cicho w kwestii blogowania wcale nie oznacza, że się obijałam. Wcieliłam w życie porządki- nie tylko te kosmetyczne i dziś przychodzę do Was z kosmetycznym bilansem.
Zacznę od denka- i przyznaję, że bywało lepiej...
Sephora mineral podkład w kompakcie
Z tego co mi się wydaje to niestety już go wycofali. Mi wystarczył na 2 sezony letnio-jesienne. Bardzo go lubiłam. Podkład w formie sprasowanego pudru- do nakładania pędzlem lub dołączoną gąbeczką. Na mojej cerze wyglądał bardzo dobrze- naturalnie i dobrze się utrzymywał. Był bardzo wydajny- zdecydowanie bardziej niż mineralne kosmetyki w sypkiej formie. Kupiłabym ponownie!
Więcej o nim poczytacie TUTAJ- i jest to jeden z częściej wyszukiwanych postów na całym blogu.
Avon care żel 3w1 z wyciągiem z echinacei i kiełków pszenicy
Gęsty żel w formie bardziej mleczka niż faktycznie żelu. Nie pienił się w kontakcie z wodą, co trochę mi przeszkadza. Ale zadanie spełniał- doczyszczał delikatnie twarz. Mimo wszystko już mi się przejadły te żele. O wersji aloesowej poczytacie TU.
Joanna super loki- odżywka włosy kręcone i falowane
Zagapiłam się i wpadła do mojego koszyka. Szukałam odżywki bez spłukiwania, znałam inne w takim opakowaniu. Jest standardową odżywką, która ma podkręcać skręt włosa. Zapowiadało się dobrze, było tragicznie. Nie robiła nic, a wręcz obciążała, wysuszała i prostowała włosy... Zupełnie nie o to mi chodziło. Nie polecam.
Nivea lakier do włosów long repair
Lakiery Nivea darzę sporą sympatią. Moją ulubioną wersją jest volume ze względu na zapach. Ten był również w porządku- delikatnie utrwalał fryzurę, lekko i przyjemnie pachniał. Dla mnie na co dzień spisywał się świetnie- ale w sumie odnoszę wrażenie, że stosuję lakier z przyzwyczajenia a tak naprawdę mało daje moim włosom bo one i tak robią co chcą. Mimo wszystko lakiery Nivea polecam.
I tyle u mnie ubyło- w sumie wydawało mi się, że będzie tego więcej. Ale nadgonię w przyszłym miesiącu- obiecuję! Przejdźmy więc do zakupów. I tutaj trochę niestety doszło- z każdej strony kusiły promocje -50% na kosmetyki kolorowe itp. Ale i tak jestem z siebie dumna, bo kupiłam to co uważam za niezbędne w najbliższym czasie czy w danej chwili.
Koło promocji w Rossmanie udało mi się przejść obojętnie, ale w Super Pharm skusiłam się na puder- który okazał się być podkładem w kompakcie... Mowa tu o Rimmel Lasting Finish w odcieniu 002 Soft Beige. Poczytałam i dowiedziałam się, że Dziewczyny stosują go jak puder więc postanowiłam dać mu szansę bo jego brat Stay Matte niestety pokruszył się przez co przestał sprawdzać się jako puder do poprawek czy w podróży.
Kamuflaż z Wibo to wyższa potrzeba. Wybrałam się na weekend do domu bez kosmetyczki, przy okazji była impreza do obskoczenia a na moim czole wyrosła dioda. A z racji tego, że zupełnie nie miałam czym tego przykryć poratowałam się pierwszą rzeczą, jaką znalazłam w sklepie. Odcień 2 Light jest jednak zdecydowanie za jasny dla mnie, jest praktycznie biały. W ogóle z kolorami dziwna sprawa, bo 1 wydawała mi się ciemniejsza i w sklepowym świetle zdecydowałam się na jaśniejszy- i to był błąd.
Po drodze obskoczyłam jeszcze weekend zniżek i odwiedziłam Golden Rose. Skusiłam się, a właściwie zostałam skuszona przez Przyjaciółkę na pomadkę w brązowo-rudawym odcieniu z serii Longstay Liquid Matte Lipstick. Mowa tu o odcieniu nr 11. I przepadłam! Zakochałam się w formule (choć już ją znałam z Meet Beauty) i w tym kolorze- nie podejrzewałam, że aż tak mi się spodoba!
A podczas wizyty w Super Pharm moją uwagę przykuł płyn micelarny do cery suchej Siquens wystawiony przy kasie za zawrotną cenę 1,99 zł. Mam jeszcze miesiąc na zużycie go w zalecanym terminie- więc żal było nie wypróbować. Same rozumiecie. ;)
(+) 4
(-) 4.
Przynajmniej bilans wyszedł na zero. ;)
A jak u Was październikowe zużycia i zakupy? Poszalałyście w Rossmannie czy podeszłyście na spokojnie do tej promocji? Znacie któreś z zaprezentowanych kosmetyków? Co o nich myślicie?
Do szybkiego zobaczenia!
K. ;)
P.S. Pamiętacie moją przygodę z Bodetko Lash? Możecie o niej poczytać i zobaczyć efekty TUTAJ.
Wpisując kod "ka.kropka" w polu promocji przy zamówieniu na stronie bodetkolash.eu otrzymacie 20% zniżki na zakupy (do 31.11.2016 r.). Może warto pomyśleć wcześniej o prezentach gwiazdkowych? ;)
baj baj :)
OdpowiedzUsuńhej hej. ;)
UsuńSporo tego :) Moje denko jest zdecydowanie mniejsze ;D
OdpowiedzUsuńBywało lepiej. :D Ale cokolwiek, byle do przodu. ;)
UsuńNic z tych produktów nie znam osobiście, ale kusi mnie ta pomadka, zwłaszcza w tym kolorze. Mam od Golder Rose matową w kredce i jest super! Osobiście przeszłam zupełnie obojętnie obok tych wszystkich promocji, ponieważ od roku skutecznie praktykuję denko. Wykańczam wszystko co się da, a moją podwaliną jest niekupowanie nowych rzeczy, póki stare nie są na zupełnym wykończeniu :)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo- i od pewnego czasu znacznie bardziej cieszą mnie puste opakowania niż cała półka nowych. :)
UsuńA pomadkę z Golden Rose serdecznie Ci polecam- jest warta grzechu i wyjątku. ;)
Mnie strasznie denerwują drobinki w tym kolorze z GR, gdy pomadka się zjada wygląda jakbym piła sok marchewkowy :((
OdpowiedzUsuńNo co Ty! Mi się praktycznie nie zjada, ewentualne delikatnie od wewnątrz ale mimo tego wygląda świetnie. Jest nie do zdarcia. Drobinek na początku się obawiałam, ale teraz uważam że dodają wiele uroku tej pomadce. ;)
UsuńRimmel Lasting Finish to jeden z moich ulubionych pudrów.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i moim się stanie. Choć pudry w kamieniu szybko u mnie kończą w kawałkach. ;)
UsuńBardzo ładne zużycia i zakupy :) Bardzo polubiłam płynne pomadki Golden Rose i czuję, że kolejne kolory niedługo zasilą moją kosmetyczkę.
OdpowiedzUsuńDzięki. ;)
UsuńMnie też kuszą inne kolory- dawno żadna formuła aż tak mnie nie oczarowała!