zakładki

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Cudaki-dziwaki #2- podpórka do malowania paznokci

Cześć!

Jakiś czas temu rozpoczęłam nową serię- gdzie chcę się z Wami dzielić moimi dziwnymi odkryciami kosmetycznymi. Będą to albo kosmetyki, albo akcesoria. Pierwszy post znajdziecie TUTAJ.


Dzisiaj przedstawiam Wam takiego gagatka, do czego może służyć? ;)


Jakiś czas temu, podczas wizyty w Sephorze spojrzałam w stronę wyprzedawanych artykułów. Już wcześniej przyglądałam się temu przedmiotowi, ale cena skutecznie mnie odstraszała- uważałam to za bardzo zbędną rzecz. Ale gdy udało mi się ją dostać za 7 zł, nie wahałam się zbyt długo, Kobieca ciekawość wygrała ze zdroworozsądkowymi myślami- po co mi to właściwie jest. 



Właściwie po nic. Jest to przykład typowego gadżetu- bez którego żyłam 21 lat i dawałam radę. A czy zakup zrewolucjonizował moje podejście do malowania paznokci?

 

Zawsze miałam problem zalanych skórek, paznokci mało precyzyjnie pomalowanych przy nasadzie, a wszystko w koło było maźnięte lakierem. Ten przyrząd na pewno ułatwia mi tę niezbyt lubianą czynność.


Faktycznie można łatwiej poradzić sobie z malowaniem. Po użyciu pomalowaną blaszkę traktujemy po prostu zmywaczem i mamy podstawkę jak nową. Próbowałam, i jeśli komuś wygodniej, może obrócić przyrząd o 180 stopni i jest równie wygodnie.

Druga strona przystosowana jest do malowania paznokci u stóp- co u osoby, która ma tam krótką płytkę  paznokcia jest dużym wybawieniem.

Bardzo zbędna rzecz- ale z drugiej strony- pomocna. Z miłą chęcią sięgam po nią, gdy jestem w domu- ale równie dobrze radzę sobie podczas wyjazdu bez niej.

Czy słyszałyście/widziałyście już takie bajery? A może same jakoś sobie radzicie z takimi problemami? Czego używacie, żeby wszystko w koło nie było pomalowane razem z Waszymi paznokciami?

Czego to ludzie nie wymyślą...

I czego to my nie kupimy... ;)

Buziaki!

K. ;*

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. I jak Twoje wrażenia? Skorzystałabyś z niego? ;)

      Usuń
  2. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. ale chyba jednak obyłabym się bez niego choć kto wie, kobieta zmienną jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ze się da. Ale skoro można sobie życie jeszcze bardziej ułatwić. ;)

      Usuń
  3. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego cudaka, ale dla mnie raczej będzie zbędny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł z tą serią cudaków :) U mnie to by się nie sprawdził taki gadżet, bo najpewniej by został zgubiony przed pierwszym użyciem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło że Ci się spodobała seria. ;) U mnie pewnie za jakiś czas zostanie rzucony w kąt i zapomniany. ;)

      Usuń
  5. Pierwszy raz coś takiego widzę i szczerze mówiąc uważam to za zbędne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wcale nie uważam że każdy musi to mieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale śmieszne "coś" ;). Ja bym nie upiła, bo bardziej 'babrzę się' lakierem po palcach niż po stole ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to mam gest i maluje z rozmachem nawet stół. ;D

      Usuń
  8. Pierwszy raz widzę :) ale wymyślają :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie. Coraz to dziwniejsze i mało potrzebne sprzęty. ;)

    OdpowiedzUsuń