Cześć!
Dobrnęliśmy do trzeciej odsłony 3 szybkich! W pierwszych dwóch postach poznaliście już Tangle Teezera w wersji Salon Elite oraz Compact Styler. Na koniec została wisienka na torcie. Poznajcie ostatni model w mojej łazience- Aqua Splash.
Mniejsza wersja nie spisała się u mnie w kwestii szybkiego rozczesywania włosów- muszę je dzielić na pasma. Dlatego też postanowiłam zainwestować w największy z dostępnych modeli. Z całej trójki to ona jest najdroższa- więc czy warto wydać na nią te 50-60 zł?
Ma on już inny kształt. Jest to spłaszczona tuba, pusta w środku. W dłoni leży tak sobie, ale nie wypada tak łatwo jak poprzedniczki z dłoni podczas czesania. Takim rozmiarem szczotki bezproblemowo w kilku ruchach jestem w stanie rozczesać moje skołtunione loki.
Przez to, że w środku jest pusta, nie ma mowy o wlanej wodzie i problemie z suszeniem. Czyszczenie jest jeszcze prostsze niż przy innych szczotkach. Oprócz tego, ten model został stworzony z myślą o czesaniu mokrych włosów. Zresztą nie tylko czesaniu- bo równie dobrze sprawdza się do rozprowadzania maski czy odżywki pod prysznicem.
Ząbki Aqua Splash są według mnie delikatnie bardziej sztywne- przez co nie wyginają się tak łatwo.
Czyszczenie całej trójki to pestka. Ja początkowo wyczesuję co się da przy użyciu grzebienia. Następnie biorę szampon, rozprowadzam w rękach i sięgam po szczoteczkę- taką jak do mycia rąk. I szoruję, spłukuję. Gotowe! Utrzymanie jej w czystości nie jest ani problematyczne ani czasochłonne- dlatego też uważam, że nada się nawet do salonów fryzjerskich. Z pewnością dezynfekowanie czy nawet odpowiednia sterylizacja nie powinny jej szkodzić.
Kot Maurycy również ją pokochał. Nawet bardziej niż kocią szczotkę- bo przecież wszystko co ludzkie jest lepsze! :D Całe szczęście, że tak jak wyżej piszę, łatwo ją wyczyścić- bo futro we włosach to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuję.
Moje osobiste podium wygląda następująco:
Podsumowując szczotki Tanggle Teezer jako całość:
A poza tym- po prostu wyglądają ciekawie i cieszą oko! Każdy znajdzie wersję dla siebie i mało tego- dobierze kolor według własnych preferencji.
Podzielcie się swoimi wrażeniami na temat wszystkich szczotek. Którą znacie? Jaką lubicie najbardziej? Jakiej szczotki używacie? I co robicie, aby przy rozczesywaniu stracić jak najmniej włosów?
Całuję,
K. ;*
Dobrnęliśmy do trzeciej odsłony 3 szybkich! W pierwszych dwóch postach poznaliście już Tangle Teezera w wersji Salon Elite oraz Compact Styler. Na koniec została wisienka na torcie. Poznajcie ostatni model w mojej łazience- Aqua Splash.
Mniejsza wersja nie spisała się u mnie w kwestii szybkiego rozczesywania włosów- muszę je dzielić na pasma. Dlatego też postanowiłam zainwestować w największy z dostępnych modeli. Z całej trójki to ona jest najdroższa- więc czy warto wydać na nią te 50-60 zł?
Ma on już inny kształt. Jest to spłaszczona tuba, pusta w środku. W dłoni leży tak sobie, ale nie wypada tak łatwo jak poprzedniczki z dłoni podczas czesania. Takim rozmiarem szczotki bezproblemowo w kilku ruchach jestem w stanie rozczesać moje skołtunione loki.
Przez to, że w środku jest pusta, nie ma mowy o wlanej wodzie i problemie z suszeniem. Czyszczenie jest jeszcze prostsze niż przy innych szczotkach. Oprócz tego, ten model został stworzony z myślą o czesaniu mokrych włosów. Zresztą nie tylko czesaniu- bo równie dobrze sprawdza się do rozprowadzania maski czy odżywki pod prysznicem.
Ząbki Aqua Splash są według mnie delikatnie bardziej sztywne- przez co nie wyginają się tak łatwo.
Czyszczenie całej trójki to pestka. Ja początkowo wyczesuję co się da przy użyciu grzebienia. Następnie biorę szampon, rozprowadzam w rękach i sięgam po szczoteczkę- taką jak do mycia rąk. I szoruję, spłukuję. Gotowe! Utrzymanie jej w czystości nie jest ani problematyczne ani czasochłonne- dlatego też uważam, że nada się nawet do salonów fryzjerskich. Z pewnością dezynfekowanie czy nawet odpowiednia sterylizacja nie powinny jej szkodzić.
Kot Maurycy również ją pokochał. Nawet bardziej niż kocią szczotkę- bo przecież wszystko co ludzkie jest lepsze! :D Całe szczęście, że tak jak wyżej piszę, łatwo ją wyczyścić- bo futro we włosach to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuję.
Moje osobiste podium wygląda następująco:
I miesjce: Aqua Splash
Podsumowując szczotki Tanggle Teezer jako całość:
- nie ciągnie, nie wyrywa;
- radzi sobie ze splątanymi włosami, lokami i kołtunami;
- jej użycie to przyjemny masaż skóry głowy;
- mniej wyrwanych włosów, co w końcowym efekcie pozwala się cieszyć piękną fryzurą;
- przy grubszych włosach- konieczność dzielenia na więcej pasm;
- nieodpowiednio używana czy transportowana ma powyginane włoski;
- niektóre modele mogą wypadać z ręki.
A poza tym- po prostu wyglądają ciekawie i cieszą oko! Każdy znajdzie wersję dla siebie i mało tego- dobierze kolor według własnych preferencji.
Podzielcie się swoimi wrażeniami na temat wszystkich szczotek. Którą znacie? Jaką lubicie najbardziej? Jakiej szczotki używacie? I co robicie, aby przy rozczesywaniu stracić jak najmniej włosów?
Całuję,
K. ;*
Mam jedynie wersję kompaktową, chyba skuszę się na inne warianty :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam. ;)
UsuńTa wersja podoba mi się najbardziej i chyba się zaopatrzę w taki gadżet :)
OdpowiedzUsuńU mnie wysunęła się na zdecydowane prowadzenie. ;)
UsuńTangle czeszę moje psiaki,nic nie poradzę na to,że sprawdza się idealnie w tej formie :)
OdpowiedzUsuńHaha:D rozważam podarowanie jednej Maurycemu, bo kocia szczotka nie spotkała się z taką aprobatą jak ta. :)
UsuńMiałam wersję kompaktową, ale nie do końca się sprawdziła, więc inne TT kompletnie mnie nie interesują.
OdpowiedzUsuńKompaktowa u mnie najsłabiej wypada- muszę się nią porządnie namachać. :)
Usuń