zakładki

środa, 8 listopada 2017

Ubyło w październiku... || Isana, Dove, Nivea, Atopis, Balea, Lirene, Garnier, Sephora, Ingenii, Nacomi, Catrice, Annabelle Minerals

Cześć!

Ledwo co się zaczął, uciekł nie wiadomo gdzie i kiedy... Październik przeleciał mi przez palce, ale zdecydowanie tego nie mogę powiedzieć o kosmetykach, które w tym miesiącu udało mi się zużyć bo gromadka jest całkiem spora. Powspominajmy więc, zapraszam!

Isana mydło w płynie Tahiti o zapachu kokosa i egzotycznym zapachu liczi

Po raz enty- uwielbiam te mydła. Tanie, dobrze domywają, zazwyczaj pięknie pachną. Kokos i liczi to zdecydowanie nie jest moje ulubione połączenie, na szczęście zapach był bardzo delikatny, wręcz niewyczuwalny po chwili od umycia dłoni. To pozycja obowiązkowa przy mojej umywalce.







Dove pianka do mycia ciała Deeply Nourishing

Pianka trafiła do mnie chwilę po tym jak wykończyłam wyżej wymienione mydło. I wymyśliłam, że nada się świetnie na jego zastępcę, i zamiast do mycia ciała wykorzystałam ją jako mydło do rąk w puszystej formie. I z tego zadania wywiązywała się w 100%, świetnie domywała podkład po porannym malowaniu. Zapach to typowy Dove- znów nie jest to moja ulubiona nuta, choć ma wielu zwolenników. Jedyne "ale" jakie mogę do niej mieć to wydajność, bo niestety ale skończyła mi się błyskawicznie- owszem, myję często ręce jak jestem w domu, ale gdybym używała jej do mycia ciała to myślę że wystarczyłaby nawet nie na 10 użyć.

http://kosmetyko-maniaczki.blogspot.com/2017/09/nivea-silk-mousse-rabarbar-i-malina.htmlNivea jedwabisty mus do mycia ciała o zapachu rabarbaru i maliny

Znów pianka, ale zupełnie inna niż ta powyżej. Wszystkie pianki, jakie do tej pory znałam przypominały rozwodniony żel, który zresztą namiętnie przerabiałam później na pianki. Tutaj jest o wiele bardziej puszyście, bardziej konsystencją przypomina mi piankę do włosów. Z pojemnika pod ciśnieniem wydobywa się niby niewiele produktu, który rozwija się po chwili i staje sztywną, baaardzo puszystą pianką. Nie lubię zapachu maliny (ale wybredna jestem z tego wynika, jak do tej pory 3 produkty i żaden w 100% nie podpasował), ale świetny był kwaśny rabarbar. Niestety mam wrażenie że produkt nie daje się do końca wydobyć z opakowania.

novaclear+ Atopis Face & Body Wash

Tutaj jest łatwiej chociaż o tyle, że żel nie ma zapachu. Więc nie będę na niego narzekać. :) Ale doczepię się do dziwnej konsystencji- niby nic złego w niej nie było, ale nie do końca wygodnie używa się takiego glutka. Lubił przelecieć między palcami, albo zassać się z powrotem do tubki. Żel zupełnie się nie pieni, na pewno też nie wysusza skóry. Jest to bardzo delikatny żel o pH w granicy 5,5. Dla wrażliwców i alergików może okazać się wybawieniem.

Balea żel pod prysznic o zapachu granatu

Ze zużyć wynika, że w październiku byłam wyjątkowo czysta. ;)
Żel Balea towarzyszył mi podczas wakacji i w późniejszym czasie rozkoszowałam się jego użyciem, za każdym razem wspominając ten piękny czas. Żele Balea są świetne, tanie jak barszcz a spełniają swoje zadanie- czyli myją ciało tak jak każdy inny żel. Uwielbiam ich zapachy, są bardzo soczyste i owocowe i tutaj też tak było. To są właśnie moje nuty.

Lirene multi-regenerujący balsam do ciała minerały z morza martwego

Zauważyłam, że minerały morskie stały się całkiem modnym składnikiem. Szykuję się do stworzenia posta z trzema kosmetykami, które w ostatnim czasie używam właśnie z nimi w składzie. Ten balsam był świetny. Miał faktycznie lekko morski zapach (znów nie mój ;), a co najciekawsze niebieskie kuleczki, które przy rozsmarowywaniu znikały- zgodnie z zapisami na opakowaniu mogła to być witamina E w takiej formie. Niemniej bardzo przyjemnie mi się go używało. Dobrze radził sobie z nawilżeniem podczas wakacji, jak i już w późniejszym chłodniejszym okresie.
Garnier płyn micelarny 3w1 do cery wrażliwej

Mój święty Graal. Wracam do niego jak bumerang, po każdej zużytej buteleczce choć jedna musi być w zapasie. Jest genialny, wydajny, niezbyt drogi, nie piecze i domywa tusz czy podkład w 100%. Nie wyobrażam sobie już mojej pielęgnacji bez niego, stosuję rano jak i wieczorem, rozrabiam z nim glinki.
Lirene peeling enzymatyczny

Kiedyś używałam go namiętnie, teraz mam co do niego mieszane uczucia. Przede wszystkim przez parafinę w składzie. Niby nie robi mi nic złego, ale nie rozumiem po co zapychający składnik w produkcie, którego zadaniem jest złuszczanie? Jest on bardzo, ale to bardzo delikatny- chyba aż za delikatny na dzień dzisiejszy dla mnie. Poznałam zdecydowanie lepszego kandydata, więc temu panu już podziękuję. Krzywdy mi nie zrobił, ale nie przekonał do pozostania wiernie u jego boku.

Sephora mgiełka do twarzy

Tą mgiełkę miałam u siebie wieki! Więc wydajność jak najbardziej na plus. Nadaje się do odświeżenia twarzy podczas upałów, do zwilżenia włosów przed nałożeniem maski, do scalenia warstw makijażu, ale ja najbardziej upodobałam ją sobie do zwilżania twarzy po nałożeniu glinek. Niemniej w każdym z wyżej wymienionych wypadków się sprawdziła. Dawała przyjemną, leciutką mgiełkę, bez dużych kropli.
Ingenii aktywne serum do pielęgnacji skóry twarzy

<3 Cudowny produkt! Serum do twarzy, które już na drugim miejscu w składzie ma ekstrakt ze śluzu ślimaka. Serum wspomogło mnie bardzo w walce o piękniejszą skórę. Nakładałam je początkowo dwa razy w ciągu dnia pod krem, w późniejszym okresie raz. Wystarczyło mi na około 4 miesiące codziennego stosowania. Wygładziło, napięło skórę, pomogło w walce z przebarwieniami, wypłyciło blizny. Świetna jakość, a drugiego takiego, z takim składem to ze świeczką szukać!

Nacomi arganowy krem pod oczy

Podtrzymuję zadnie na jego temat w 100%. Jest to świetny krem pod oczy, nieco konkretniejszy niż wszelkiej maści żele. Świetnie się rozprowadza, momentalnie wchłania. Opakowanie nie do końca jest praktyczne, zwłaszcza jeśli jesteśmy posiadaczkami dłuższych paznokci. I niestety nie udało mi się go zużyć do końca, zaczął podśmierdywać i zmuszona jestem wyrzucić resztkę.

Catrice HD Liquid Coverage Foundation 010 Light Beige

W ostatnim denku pokazywałam kolor 030, tym razem wyzerowałam 010- czyli jego znacznie jaśniejszego brata. Przez większą część roku stanowi dla mnie domieszkę do 030, bo sam jest zdecydowanie zbyt biały. Uwielbiam go za krycie a przy tym lekką konsystencję, utrzymywanie się, brak efektu płaskiej i matowej twarzy. Odkryłam w końcu puder, z którym świetnie się dogaduje (zresztą też z Catrice). Kiedyś dla mnie na co dzień, teraz stosuję go rzadziej bo moja skóra nie potrzebuje aż tak mocnego zakrycia.
 Annabelle Minerals puder rozświetlający

Ten puder to wspomnienie II edycji konferencji Meet Beauty. Przez wiele miesięcy towarzyszył mi praktycznie dzień w dzień. Nie była to dla mnie opcja do pudrowania całej twarzy- bo dosyć szybko znikał i się wyświecał, ale to jak wyglądał pod oczami... <3 Cudo! Pięknie rozświetlał tę okolicę, jednak bez efektu błysku czy brokatu, utrzymywał korektor na miejscu cały dzień i nie było mowy o efekcie wysuszonego obszaru pod okiem i skóry wołającej o nawilżenie. Dawał pod okiem najładniejszy efekt, z jakim się dotychczas spotkałam.

(-) 13 to całkiem niezły wynik, chociaż te produkty zajmują miejsca jakby to było co najmniej -20. ;)

Czy znacie którykolwiek ze zużytych przeze mnie produktów? Co o nim sądzicie? Czym je zastąpić- macie może jakieś propozycje? 

Czekam na Wasze odpowiedzi!

K.


12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja muszę przejść się po śliwkę w cukrze! ;)

      Usuń
  2. Znam Piankę pod prysznic z rabarbarem i tak średnio wspominam oraz Annabelle Minerals puder rozświetlający i jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu pianka tak źle zapadła Ci w pamięć?

      U mnie generalnie produkty Annabelle się spisują. ;)

      Usuń
  3. Znam mus do mycia z Nivea i bardzo lubię :)Spore denko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie- trochę tego się nazbierało. ;)

      A z musem Nivea kąpiel jest o wiele przyjemniejsza! ;)

      Usuń
  4. Płyn miceralny z Garniera to u mnie również kosmetyk kultowy ! Odkąd go odkryłam ,wracam do niego cały czas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to samo. Niby znam inne, które sprawdzają się równie dobrze, ale jednak wybór najczęściej pada na tego. ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ma wielu zwolenników. Dla mnie to idealny podkład do zadań specjalnych. ;)

      Usuń
  6. Miałam podkład z Cetrice, na początku byłam z niego zadowolona, potem przetłuszczał mi buzię :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kluczem było znalezienie odpowiedniego pudru, bo nie każdy sobie z nim radzi. :)

      Usuń