Witajcie Kochani,
W dzisiejszym poście pragnę zdradzić Wam mój sekret na promienną i radosną twarz (nawet po kolejnej nieprzespanej nocy). Jeszcze kilka lat temu nie wiedziałam, ze istnieją kremy, sera i inne cuda na okolice oczu. Problemów z cieniami czy też szarością cery nie miałam (tak, wiem byłam szczęściarą :) ), jednak jak wszystko co dobre - i to się skończyło. Wraz z przybyciem mojego syna na świat - magiczne zaklęcie prysło. Pozostał cudowny uśmiech dziecka przeplatany 2 godzinami snu na dobę. Bo ponoć w życiu nie można mieć wszystkiego. Dlatego też zaczęłam sięgać po kosmetyki, które mogą mi pomóc w osiągnięciu pięknej cery, której nie musiałabym pokrywać toną fluidu, który i tak nie na wszystko pomoże.
I tak oto do mojej kosmetyczki wpadł krem na okolice oczu z retinolem. W zasadzie to ten retinol skusił mnie aby wypróbować i ten kosmetyk. Jak to biochemicy uważają retinol jako główna forma witaminy A robi z naszą skórą same piękne (och i ach) rzeczy. Bardzo korzystnie wpływa on na formowanie się prawidłowo zbudowanych komórek skóry, a tym samym opóźnia proces starzenia. Początkowo korzystnie działa na wierzchnie partie skóry, jednak przy regularnym stosowaniu wchodzi on głębiej i zdecydowanie pomaga kobietom borykającym się ze zmarszczkami. O działaniu na zmarszczki na prawdę ( na szczęście :) ) niewiele mogę powiedzieć, ale o zachowaniu promiennej cery nad ranem już tak. Jeszcze jednym istotnym działaniem jakim może pochwalić się retinol to walka z przebarwieniami - tymi posłonecznymi jak i hormonalnymi czy melasmą. Dlatego też jego regularne stosowanie pomaga wyrównać koloryt skóry. Pamiętajcie jednak, że nigdy nie można oczekiwać cudów po jednorazowym użyciu jakiegokolwiek kremu.
Kremik cudownie rozświetla okolice oczu i muszę przyznać, że czasem gdy nie użyję fluidu - kremik robi za rozświetlacz. Twarz bowiem wygląda promiennie i bardzo młodzieńczo. Krem cudownie się wchłania pozostawiając jedynie lekką poświatę. Mogłabym wychwalać go w nieskończoność, ale po co? Jest po prostu bardzo dobry. Do tego ma śliczne opakowanie, a producent dobrał do niego idealną pompkę. Przy jednym naciśnięciu dostajemy dokładnie taką porcję kremu jakiej nam potrzeba.
Prawie zapomniała bym o głównej według mnie zalecie kosmetyku. Wiele bowiem kremów na okolice oczu wywoływało u mnie łzy lub czasem nawet szczypanie oczu. Przy stosowaniu tego - nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Tak bowiem działa łagodny krem o skutecznym działaniu.
Jeśli ktoś jeszcze poszukuje kremu, który będzie strzałem w dziesiątkę - na prawdę polecam ten z czystym sumieniem. Warto w niego zainwestować (Sephora bez promocji 299zł), tym bardziej, że jest on na prawdę bardzo wydajny.
Jak radzicie sobie na cerę wokół oczu - czekam na Wasze komentarze :)
Całuję,
Kasieńka :*
Dla mnie niezawodne są plastry ogórka zmrożone plus dobry krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o ogóreczkach. Ale jak tylko będę podpuchnięta na pewno po nie sięgnę, Dzięki :*
UsuńPodoba mi się opakowanie. Ja nie mam sumie problemów z cieniami pod oczami, więc i nie mam potrzeby jakiegoś mocnego ich ukrywania. Za to nawilżenie tych okolic jest bardzo ważne.
OdpowiedzUsuń