Wiecie jak to bywa. Zgłaszacie się do akcji testowania z wielkimi nadziejami. Po czym- niestety zwykle idą w zapomnienie. Jednak czasami uda nam się wyskrobać coś, co organizatorzy uznają za ciekawe i godne nagrodzenia. Wtedy niespodziewanie do Waszych drzwi puka kurier.
Tak też było w moim wypadku. Zaciekawiona produktem, już następnego dnia zaczęłam używać nowy podkład- tak żeby za długo nie leżał. Nie miałam pojęcia jaki to będzie kolor. Że 103 light beige to umiem przeczytać. Ale czy będzie nadawał się na zimę i teraz- bo jest raczej jasny, czy jednak na lato. Po otwarciu moje wątpliwości się rozwiały- jest idealny na teraz.
Chociaż zdjęcie tego nie oddaje, jest to bardzo jaśniutki kolor. Podkład nie omieszkał się wylać po otwarciu i ma to w zwyczaju za każdym razem robić- więc na to zdecydowanie trzeba uważać.
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą marką- pod żadnym względem. Nawet nie wiedziałam chyba, że mają w asortymencie podkłady. Dostałam wersję kryjąco-korygującą. Ma utrzymywać się na twarzy 16 godzin!
Poczytaliśmy sobie, przejdźmy więc do efektu na twarzy. Wrzucam Wam specjalnie zdjęcie, gdzie mam podkład jedynie na połowie twarzy. Widać dokładnie- że... no właśnie, że co?
że daje radę! Prawa strona twarzy jest zdecydowanie ujednolicona- wszelkie zaczerwienienia są ukryte. Czy nierówności- nie wiem do końca, może gdyby położyć kilka warstw to by się wszystko nabudowało i je wypełniło.
Jakiś czas temu miałam okazję wypróbować słynny Colorstay z Revlonu. Zawiodłam się na nim po całości. Ani nie krył jakoś wybitnie, ani nie wyglądał na mojej skórze dobrze. Szczerze mówiąc, to miałam nadzieję, że Colorstay da mi taki efekt jaki otrzymałam od AA!
Podkład należy do tych zdecydowanie ciężkich. Nie odważę stosować się go na co dzień- moja skóra by raczej tego nie zniosła. Przypudrowany pudrem z Bourjois (recenzja TUTAJ) wytrzymał w stanie doskonałym od rana do wieczora, bez żadnych poprawek i świecenia. Trzeba uważać przy nakładaniu- można zrobić sobie nim przysłowiową maskę.
Z racji konkretnego krycia- zdarza mu się podkreślić suche skórki. Jednak reglarny peeling w moim wypadku załatwia sprawę- więc nie jest to rzecz, która go wyklucza.
Wg wizażu dostaniemy go za 14 zł za standardową pojemność 30 ml. Jak dla mnie- otrzymujemy Photoshop w płynie! Zresztą zobaczcie na powyższe zdjęcie.
Tak wygląda po całym dniu noszenia. Szacun!
Przez zupełny przypadek odkryłam godny uwagi produkt. Serdecznie Was zachęcam do wypróbowania jeśli szukacie podkładu dającego dobre krycie i fenomenalną trwałość za małe pieniądze. Ja jestem oczarowana i skutecznie zachęcona do przyjrzenia się marce AA!
Czy miałyście styczność z kosmetykami tej marki? Jeśli tak, to czy były to produkty pielęgnacyjne, czy podkłady? A może coś jeszcze mają w ofercie? A jaki jest Wasz podkład do zadań specjalnych?
Czekam na odzew i do następnego posta!
K. ;*
P.S. Kończąc posta uświadomiłam sobie, że Was okłamałam! Przecież mam z AA balsam pod prysznic! Ale ze mnie gapa! ^^
nie wiem dlaczego, ale ja boję się używać takich podkładów :P
OdpowiedzUsuńSama pewnie też bym po niego nie sięgnęła. ;P I miałabym czego żałować. :D
UsuńNiedawno opisywałam u siebie krem AA Hydro Algi i byłam/jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJuż zerkam! :)
UsuńMoja mama używa ich kremów. Ale podkładu nigdy nie miałam w łapkach :)
OdpowiedzUsuńJa nawet na półkach ich nie widuję. ;) Trzeba wiedzieć czego się szuka, żeby je odnaleźć.
UsuńMiałam go kiedyś, dostałam na jakimś spotkaniu blogerskim, ale kolor był nie do przejścia.
OdpowiedzUsuńU mnie na teraz jest w porządku- lada moment będzie za jasny. Ale nie należę do grona wybitnych bladziochów- może dlatego jakoś się dogadujemy. ;)
Usuńco jaki czas używasz peeling na twarz? :D
OdpowiedzUsuńJak mi się przypomni. ;) Staram się minimum raz w tygodniu.
UsuńI widzisz efekty? ;)
UsuńJakieś tak. Zwłaszcza jeśli pojawiają się suche skórki- wtedy są najbardziej zauważalne. A zawsze skóra staje się gładsza, bardziej miękka i lepiej wygląda pod makijażem. ;)
UsuńWlasnie zakupilam podklad firmy AA Matt i jestem ciekawa co to bedzie :-)
OdpowiedzUsuńMat to zdecydowanie nie moje wykończenie. :)
Usuń