Cześć!
Jak to jest z Waszymi włosami? Moje miewają lepsze okresy, ale zdecydowanie więcej jest tych gorszych dni, gdy nie wyglądają dobrze rozpuszczone, a tym bardziej spięte. I tak wywalczyłam przez wiele lat o wiele lepszą ich kondycję- jest ich zdecydowanie więcej i są po prostu zdrowe. Ale chciałabym, żeby ich wygląd nie zmieniał się sinusoidalnie. Chciałabym w końcu nad nimi zapanować i doprowadzić do sytuacji, gdzie to ja nimi rządzę- a nie odwrotnie.
Przypomnę, że jestem posiadaczką włosów kręconych- które niestety pod własnym ciężarem często się rozluźniają i są ogólnie przyklapnięte, przyklejone do twarzy. Marzą mi się kręcące się sprężynki, jakie kiedyś miałam- i jak zapewne się domyślacie wtedy intensywnie prostowałam, osiągając przy tym efekt odwrotny od zamierzonego. ;) Sprężynki wracajcie- dojrzałam do was!
Uparłam się i chcę znaleźć piankę dobraną do potrzeb moich włosów- żeby zachowywały się tak jak po tej od fryzjera! Poprzedni strzał okazał się zupełnym niewypałem, o czym możecie poczytać TUTAJ. Gdy moim oczom ukazała się pianka, obiecująca OBJĘTOŚĆ I SKRĘT- musiała być moja! Dlatego też stałam się posiadaczką pianki do stylizacji objętość i skręt z serii Advance Techniques z Avonu.
W plastikowym opakowaniu znajdziemy 150 ml uwaga: płynu! Tak- wewnątrz dosłownie słychać, jak coś chlupie jak woda. Aplikator jest standardowy jak dla tej firmy- jeśli coś ma być pianką, to opakowanie tak wygląda.
Po naciśnięciu pompki czeka nas kolejne zaskoczenie- bo pianka jest bardzo wodnista, tworzy się w niej mnóstwo pęcherzyków powietrza. Zazwyczaj stosuję dwie pompki- ale nie wiem w sumie czy to mało czy dużo. Konsystencja jest co najmniej dziwna.
A co do zapachu- wszystkie produkty Avon skierowane do włosów, mają dla mnie taki sam zapach. Ja akurat go lubię- jest lekko owocowy, bardzo słodki. Ale nie utrzymuje się zbyt długo więc nawet jeśli nie przypadnie do gustu Waszym nozdrzom to nie będzie tragedii.
A teraz najważniejsze: co robi z włosami?
Otóż nic szczególnego... Na pewno nie wydobywa skrętu. Bez użycia czegokolwiek osiągam taki sam efekt. Nie podtrzymuje loków w ciągu dnia. Zdarza jej się posklejać je w grupki, tworząc lekki efekt "mokrej włoszki" niekoniecznie przeze mnie pożądany. Na pewno nie polecam stosowanie jej od samej nasady- skończycie jak ja myjąc włosy 15 minut po ich wysuszeniu.
Nawet nie zauważyłam zbytniego utrwalenia fryzury- choć jakikolwiek efekt można wyczuć pod palcami, ale na pewno nie wizualnie.
No i generalnie jest tak bardzo średnio... Pokuszę się o stwierdzenie, że już ta z Syossa w dobrych okresach bywała lepsza, co wcale nie znaczy że dobra.
A czy Wy używacie pianek do włosów? Jakie polecacie szczególnie do kęciołków? A może zasugerujecie jakiś inny kosmetyk do stylizacji? Znacie tę piankę?
Czekam na Wasze porady włosowe, bo sama sobie nie radzę!
Buziaki,
K. ;*
Jak to jest z Waszymi włosami? Moje miewają lepsze okresy, ale zdecydowanie więcej jest tych gorszych dni, gdy nie wyglądają dobrze rozpuszczone, a tym bardziej spięte. I tak wywalczyłam przez wiele lat o wiele lepszą ich kondycję- jest ich zdecydowanie więcej i są po prostu zdrowe. Ale chciałabym, żeby ich wygląd nie zmieniał się sinusoidalnie. Chciałabym w końcu nad nimi zapanować i doprowadzić do sytuacji, gdzie to ja nimi rządzę- a nie odwrotnie.
Przypomnę, że jestem posiadaczką włosów kręconych- które niestety pod własnym ciężarem często się rozluźniają i są ogólnie przyklapnięte, przyklejone do twarzy. Marzą mi się kręcące się sprężynki, jakie kiedyś miałam- i jak zapewne się domyślacie wtedy intensywnie prostowałam, osiągając przy tym efekt odwrotny od zamierzonego. ;) Sprężynki wracajcie- dojrzałam do was!
Uparłam się i chcę znaleźć piankę dobraną do potrzeb moich włosów- żeby zachowywały się tak jak po tej od fryzjera! Poprzedni strzał okazał się zupełnym niewypałem, o czym możecie poczytać TUTAJ. Gdy moim oczom ukazała się pianka, obiecująca OBJĘTOŚĆ I SKRĘT- musiała być moja! Dlatego też stałam się posiadaczką pianki do stylizacji objętość i skręt z serii Advance Techniques z Avonu.
W plastikowym opakowaniu znajdziemy 150 ml uwaga: płynu! Tak- wewnątrz dosłownie słychać, jak coś chlupie jak woda. Aplikator jest standardowy jak dla tej firmy- jeśli coś ma być pianką, to opakowanie tak wygląda.
Po naciśnięciu pompki czeka nas kolejne zaskoczenie- bo pianka jest bardzo wodnista, tworzy się w niej mnóstwo pęcherzyków powietrza. Zazwyczaj stosuję dwie pompki- ale nie wiem w sumie czy to mało czy dużo. Konsystencja jest co najmniej dziwna.
A co do zapachu- wszystkie produkty Avon skierowane do włosów, mają dla mnie taki sam zapach. Ja akurat go lubię- jest lekko owocowy, bardzo słodki. Ale nie utrzymuje się zbyt długo więc nawet jeśli nie przypadnie do gustu Waszym nozdrzom to nie będzie tragedii.
A teraz najważniejsze: co robi z włosami?
Otóż nic szczególnego... Na pewno nie wydobywa skrętu. Bez użycia czegokolwiek osiągam taki sam efekt. Nie podtrzymuje loków w ciągu dnia. Zdarza jej się posklejać je w grupki, tworząc lekki efekt "mokrej włoszki" niekoniecznie przeze mnie pożądany. Na pewno nie polecam stosowanie jej od samej nasady- skończycie jak ja myjąc włosy 15 minut po ich wysuszeniu.
Nawet nie zauważyłam zbytniego utrwalenia fryzury- choć jakikolwiek efekt można wyczuć pod palcami, ale na pewno nie wizualnie.
No i generalnie jest tak bardzo średnio... Pokuszę się o stwierdzenie, że już ta z Syossa w dobrych okresach bywała lepsza, co wcale nie znaczy że dobra.
A czy Wy używacie pianek do włosów? Jakie polecacie szczególnie do kęciołków? A może zasugerujecie jakiś inny kosmetyk do stylizacji? Znacie tę piankę?
Czekam na Wasze porady włosowe, bo sama sobie nie radzę!
Buziaki,
K. ;*
Raczej nie używam pianki. Czasem zdarza mi się sięgnąć po lakier :)
OdpowiedzUsuńLakier to dla mnie podstawa! Nawet jak uważam, że nie trzyma mi włosów to i tak muszę go użyć. ;P Bez niego moje włosy to przyklejone do głowy i w szczególności twarzy strąki. ;)
UsuńWieki nie używałam kosmetyków Avon, średnio za nimi przepadam :D
OdpowiedzUsuńJa już spory czas temu złożyłam ogromne zamówienie i teraz sobie przypominam niektóre kosmetyki. Bo tak to też nie pamiętam ile lat temu miałam z nim styczność. ;) Niektóre się spisują całkiem dobrze.
UsuńJa nie stosuję pianek :)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała stosować tę idealną. :D Bo tych przeciętnych to mi się nie chce. ;p
Usuńja mam taką samą sytuacje mam kręcone włosy a gdy byłam młodsza to chciałam mieć proste ale teraz już się przyzwyczaiłam do kręconych włosów ja używam pianki z Nivea Sprężyste loki i elastyczne utrwalenie polecam
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam jakiegoś kremu z tej serii. I chyba też był ok. ;)
UsuńMusisz mi wybaczyć ale nie mogłam za nic skupić się na tym o czym pisałaś przez uroczego Maurycego (jak mniemam )!
OdpowiedzUsuńTo całkiem zrozumiałe. :D Dawno go nie było więc postanowił przygwiazdorzyć. ^^
UsuńWidać! Urodzony model ^^
UsuńMoje włosy czasem lekko falują (głównie pod wpływem wilgoci), ale czasem używam pianki. Miałam jakąś piankę Avon, chyba miała wtedy inne opakowanie (o ile nie jest to kompletnie inny produkt). Była średnia, ale też w sumie nie wiem czego po niej oczekiwałam...
OdpowiedzUsuńPs. Piękne futro <3
UsuńJa chcę podkręcenia i utrwalenia. Czy to tak wiele? :D
UsuńFutro najpiękniejsze i "najmięksiejsze"! <3
do kręconych włosów kremy do stylizacji :) fajnie się sprawdza ten z joanny i ma przyzwoitą cenę ok 15 zł
OdpowiedzUsuńjakoś pianki nigdy mnie nie przekonywały
Kupiłam krem do loków, który okazał się być odżywką do spłukiwania i to bardzo kiepską. Podpowiesz dokładnie jak on wygląda? ;)
Usuń