Cześć!
Kolejny miesiąc za nami- czas więc go podsumować. Zacznę od zakupów- a muszę podzielić znów tego posta, bo wszystkiego jest dużo. Tak to już u mnie jest- jak nie kupuję- to przez wiele miesięcy, zużywam zapasy i odkopuję się z nich. Ale nagle wszystko kończy mi się w jednej chwili, a drogerie kuszą promocjami. A jak się zacznie- ciężko skończyć. Zapraszam więc Was na zakupy poczynione w marcu.
Zacznę od Super Pharm, który kusił dniami Lifestyle- wiele marek było w promocji -50%, między innymi Ziaja.
I tak oto uzupełniłam braki- pasta do głębokiego oczyszczania z serii liście manuka to już klasyka gatunku. Po prostu nie może jej zabraknąć, a że akurat ją skończyłam w poprzednim miesiącu promocja spadła mi z nieba. Tonik również sięga dna i tym razem postawiłam na dwa warianty- ściągający pory z serii liście manuka oraz nagietkowy do cery suchej i normalnej. Chciałam wziąć aloesowy, który uwielbiam za zapach, ale akurat nie było, a ogórkowego w danej chwili mam przesyt. Ostatnia rzecz to peeling enzymatyczny z serii ulga dla cery wrażliwej. Nie miałam nigdy, wiele dobrego słyszałam- a nie trafiłam jeszcze na peeling enzymatyczny, który dawałby zadowalające rezultaty na mojej cerze. Będzie w sam raz na zmianę z pastą.
Oliwka pielęgnacyjna Hipp to kolejna pozycja, która ciągle przewija się butelka za butelką przez moją łazienkę. Używam jej do zmywania makijażu lub po prostu do nawilżenia ciała. W obu wypadkach jest niezastąpiona- próbowałam ją zastąpić innymi, z marnym skutkiem.
Hydrożelowe płatki kompres pod oczy Perfecta to ślepy strzał- zobaczymy jak tego typu gadżet sprawdzi się na moich workach.
A w ramach okazji, przy zakupie za min. 35 zł można było wybrać między innymi żel do mycia twarzy Physiogel, na który się skusiłam. Używałam go kiedyś i moja skóra lubiła jego działanie. To bardzo delikatny, kremowy i hipoalergiczny żel.
Rossmann z okazji dnia kobiet rozpieścił nas promocją 1+1 m.in. na produkty do mycia ciała czy do włosów. Ja postawiłam na olejek pod prysznic z naturalnymi olejami i witaminą E Isana- i z powodzeniem myję nim gąbki do makijażu. Faktycznie domywa wszystko! Tylko otwór w butelce jakiś taki mało praktyczny...
Oprócz tego moje spojrzenie zatrzymało się na gumie do kreatywnej stylizacji włosów z Joanny. Kiedyś jej używałam i z tego co pamiętam, na moich lokach sprawdzała się dobrze. Zobaczymy czy nadal tak jest.
A na koniec dorwałam moje ulubione mydło płynne Isana- tz wyciągiem z grejpfruta i mięty. Pachnie bosko! Wydaje mi się, że to nowość- bo nie kojarzę go, a na pewno sięgnęłabym po nie.
Kolejna pozycja to zakupy paznokciowe. Paing Gel Indigo to produkt, nad którym długo się zastanawiałam i w końcu jest mój. Posiadam już Sugar Effect, jednak czasami wolałabym żeby wzorek był czarny. Teraz będę miała niezliczone możliwości z tym duetem!
Całkiem niedawno sklep Allepaznokcie w Łodzi przeszedł sporą metamorfozę. Z chęcią z przyjaciółką wybrałyśmy się na otwarcie. Jest zdecydowanie lepiej. Czy to w kwestii wystroju czy obsługi. Postawiłam na lakier hybrydowy ich marki, w pięknym kolorze khaki (55)- w rzeczywistości jest jaśniejszy niż na zdjęciu.
Oprócz tego skusiłam się na pyłki akrylowe- są bardzo drobno zmielone i śmiesznie tanie- bo kosztują niecałe 3 zł za opakowanie. Wybrałam pastelowy róż i błękit oraz ciemniejszy kobalt. Fantastycznie wyglądają posypane na wzorek wykonany Sugar Effect'em.
A jako gratis dostałam 3 wzory naklejek i osłonki do malowania paznokci- będą bardzo przydatne przy robieniu ombre gąbeczką.
Z apteki potrzebowałam dwóch niezbędnych mi rzecz- spirytusu salicylowego i olejku z drzewa herbacianego. Spirytusu używam jako odtłuszczacz przy manicure. A olejek herbaciany jest dobry na wszystko- na problemy z cerą, do odkażania, działa antygrzybiczo.
Dlatego też stałam się szczęśliwą posiadaczką MBrush'a w numerze 02. Chcę je wszystkie!
I wpadły przy okazji gumeczki Invisi Bobble Nano- zawsze mam problem czym związać moje 3 włosy na krzyż przy warkoczu. Te będą idealne.
Kolejny miesiąc za nami- czas więc go podsumować. Zacznę od zakupów- a muszę podzielić znów tego posta, bo wszystkiego jest dużo. Tak to już u mnie jest- jak nie kupuję- to przez wiele miesięcy, zużywam zapasy i odkopuję się z nich. Ale nagle wszystko kończy mi się w jednej chwili, a drogerie kuszą promocjami. A jak się zacznie- ciężko skończyć. Zapraszam więc Was na zakupy poczynione w marcu.
Zacznę od Super Pharm, który kusił dniami Lifestyle- wiele marek było w promocji -50%, między innymi Ziaja.
I tak oto uzupełniłam braki- pasta do głębokiego oczyszczania z serii liście manuka to już klasyka gatunku. Po prostu nie może jej zabraknąć, a że akurat ją skończyłam w poprzednim miesiącu promocja spadła mi z nieba. Tonik również sięga dna i tym razem postawiłam na dwa warianty- ściągający pory z serii liście manuka oraz nagietkowy do cery suchej i normalnej. Chciałam wziąć aloesowy, który uwielbiam za zapach, ale akurat nie było, a ogórkowego w danej chwili mam przesyt. Ostatnia rzecz to peeling enzymatyczny z serii ulga dla cery wrażliwej. Nie miałam nigdy, wiele dobrego słyszałam- a nie trafiłam jeszcze na peeling enzymatyczny, który dawałby zadowalające rezultaty na mojej cerze. Będzie w sam raz na zmianę z pastą.
Oliwka pielęgnacyjna Hipp to kolejna pozycja, która ciągle przewija się butelka za butelką przez moją łazienkę. Używam jej do zmywania makijażu lub po prostu do nawilżenia ciała. W obu wypadkach jest niezastąpiona- próbowałam ją zastąpić innymi, z marnym skutkiem.
Hydrożelowe płatki kompres pod oczy Perfecta to ślepy strzał- zobaczymy jak tego typu gadżet sprawdzi się na moich workach.
A w ramach okazji, przy zakupie za min. 35 zł można było wybrać między innymi żel do mycia twarzy Physiogel, na który się skusiłam. Używałam go kiedyś i moja skóra lubiła jego działanie. To bardzo delikatny, kremowy i hipoalergiczny żel.
Rossmann z okazji dnia kobiet rozpieścił nas promocją 1+1 m.in. na produkty do mycia ciała czy do włosów. Ja postawiłam na olejek pod prysznic z naturalnymi olejami i witaminą E Isana- i z powodzeniem myję nim gąbki do makijażu. Faktycznie domywa wszystko! Tylko otwór w butelce jakiś taki mało praktyczny...
Oprócz tego moje spojrzenie zatrzymało się na gumie do kreatywnej stylizacji włosów z Joanny. Kiedyś jej używałam i z tego co pamiętam, na moich lokach sprawdzała się dobrze. Zobaczymy czy nadal tak jest.
A na koniec dorwałam moje ulubione mydło płynne Isana- tz wyciągiem z grejpfruta i mięty. Pachnie bosko! Wydaje mi się, że to nowość- bo nie kojarzę go, a na pewno sięgnęłabym po nie.
Kolejna pozycja to zakupy paznokciowe. Paing Gel Indigo to produkt, nad którym długo się zastanawiałam i w końcu jest mój. Posiadam już Sugar Effect, jednak czasami wolałabym żeby wzorek był czarny. Teraz będę miała niezliczone możliwości z tym duetem!
Całkiem niedawno sklep Allepaznokcie w Łodzi przeszedł sporą metamorfozę. Z chęcią z przyjaciółką wybrałyśmy się na otwarcie. Jest zdecydowanie lepiej. Czy to w kwestii wystroju czy obsługi. Postawiłam na lakier hybrydowy ich marki, w pięknym kolorze khaki (55)- w rzeczywistości jest jaśniejszy niż na zdjęciu.
Oprócz tego skusiłam się na pyłki akrylowe- są bardzo drobno zmielone i śmiesznie tanie- bo kosztują niecałe 3 zł za opakowanie. Wybrałam pastelowy róż i błękit oraz ciemniejszy kobalt. Fantastycznie wyglądają posypane na wzorek wykonany Sugar Effect'em.
A jako gratis dostałam 3 wzory naklejek i osłonki do malowania paznokci- będą bardzo przydatne przy robieniu ombre gąbeczką.
Z apteki potrzebowałam dwóch niezbędnych mi rzecz- spirytusu salicylowego i olejku z drzewa herbacianego. Spirytusu używam jako odtłuszczacz przy manicure. A olejek herbaciany jest dobry na wszystko- na problemy z cerą, do odkażania, działa antygrzybiczo.
Nie obeszło się bez zamówienia z Minti Shop- obok promocji -10% z okazji dnia kobiet nie mogłam przejść obojętnie. Tym razem obejmował on wszystko.
Oprócz tego krem pod oczy z olejem arganowym i z pestek winogron Nacomi, który polecała Gosia pieceofroses i którego nigdzie do tej pory nie mogłam dostać.
Na koniec pochwalę się dwoma kampaniami, w których udało mi zakwalifikować.
Zostałam Przyjaciółką Nivea. W ramach programu dostałam zestaw dwóch dezodorantów z nowej linii Fresh. Przyznam szczerze, że nie sięgam sama po takie dezodoranty, bo zazwyczaj u mnie nie działały. Chętnie zobaczę czy coś się zmieniło. A męskie to stała pozycja u mnie w domu, więc chętnie przetestujemy nowy zapach.
Druga już jest mniej kosmetyczna. Zostałam Ambasadorką Streetcom w kampanii kawy Prima. Otrzymałam ogromną paczkę mielonej kawy i dwa kubki- testowanie pełną parą, jestem zdecydowanie kawoszką i to testowanie przynosi mi wiele radości. Łódź i okolice- zapraszam na kawę!
I to by było na tyle. Następny post- aby zachować równowagę w naturze- będzie o zużyciach. Będzie tego równie sporo jak zakupów. Zapraszam Was serdecznie.
A teraz podzielcie się swoimi zakupami marcowymi. Co udało Wam się dorwać? Poszalałyście, czy raczej postawiłyście na bardzo przemyślane i niezbędne zakupy? Znacie moje nowości? Co o nich myślicie?
Do zobaczenia!
K. ;)
Muszę w końcu zaopatrzyć się w ten olejek z Isany :)
OdpowiedzUsuńTeż długo zwlekałam. Jest dobry, choć przy mojej gąbce taki efekt jestem w stanie osiągnąć równie dobrze mydłem. Olejek radzi sobie z czyszczeniem po prostu szybciej. ;)
UsuńJa powoli kończę moje zapasy i niedługo wyruszę na łowy kosmetyczne :) Kilka pozycji mnie zainteresowało, więc może się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa się długo trzymałam i zużywałam zapasy. Już nawet odgruzowałam półkę z zapasami! Ale teraz konkretnie ją uzupełniłam. :)
UsuńKawa mielona Prima Finezja to kawa o harmonijnym smaku oraz pięknym zapachu świeżo palonych ziaren. Ma delikatny niepowtarzalny smak. Mamy okazje testować kawę w kampanii marketingu rekomendacji Streetcom #dbamyowspolnechwile Występuje na rynku w różnych opakowaniach: 100g, 250g oraz 500g. Choć można spotkać również opakowania 275g, 550g oraz 750g. Kawa Prima Finezja wraca z powrotem do mojego domu i już w nim zagości na stałe. Bardzo polecam u nas gości już od kilku lat:) aromat unosi się w całym mieszkaniu :)Przemo86
OdpowiedzUsuńJak pięknie napisane. ;)
UsuńTe pędzelki mnie kuszą :) ahhh :)
OdpowiedzUsuńMnie coraz bardziej! ;) Z każdym kolejnym rośnie apetyt.
UsuńSzkoda, że nie wiedziałam o tej promocji 1+1 w Rossmannie bo zrobiłabym zapas olejków z Isany :(
OdpowiedzUsuńOstatnio sobie przypomniałam, że chciałaś ten krem Nacomi i akurat niedługo miałabym okazję by Ci go wręczyć, ale widzę, że już go dorwałaś :D
Udało mi się! ;) Myślałam, że o tej promocji wszyscy wiedzieli... Meh. Ale i tak te 6 czy 7 zł które kosztuje to nie majątek. :)
UsuńTo chyba tylko ja jestem jakaś zacofana :D
Usuńależ zazdroszczę Mbrusha, a i również uważam, że olwika hipp jest niezastąpiona :D
OdpowiedzUsuńMBrushe to element przy użyciu którego każdego dnia się uśmiecham. ;)
UsuńA oliwka Hipp rządzi! :D
Wcześniej moim faworytem oliwkowym było bambino, raz z braku laku wzięłam hippa i też nie mogę się już z nim rozstać :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam że bambino ma oliwkę. ;) ja wcześniej używałam jakichś z johnson'a Ale były bardzo średnie.
UsuńZ firmy Ziaja polecam jeszcze żel micelarny jagody acai :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii, a sporo dobrego się o niej słyszy. ;)
UsuńSeria Ziaja Liście Manuka to jest hit hitów i u Nas w domu także nie może zabraknąć tego zestawu do oczyszczania twarzy. Ciekawa jestem jak Twoje wrażenia po używaniu kremu Nacomi. Dla mnie to jest bomba! Odstawiłam już Vianek z lnem, którego używałam od roku.
OdpowiedzUsuńU mnie takim hitem jest pasta do oczyszczania. Bardzo dobrze też wspominam krem na noc. Ten na dzień z filtrem jeszcze używam, ale generalnie nie przepadam za takimi kremami.
UsuńA krem pod oczy z Nacomi jest świetny! Niby na noc używałam zazwyczaj czystego masła shea albo maści z witaminą A, ale ten krem jest lepszy. ;)