Cześć!
Marzec, kwiecień już- jak dla mnie- dawno poszły w zapomnienie. Ale moja wypełniona po brzegi torba z denkiem nie pozwala mi o nich zapomnieć- w najbliższym czasie zasypię Was sporą dawką "śmieci"- ale będzie też trochę ciekawych nowości. Zwłaszcza z kwietnia! Podzielę posty na kilka krótszych, aby się zmobilizować żeby cokolwiek pisać i spróbować powrócić do Was, bo brakuje mi tego, ale bardziej brakuje mi czasu aby tym się zająć... I tak błędne koło się zamyka.
Nie przedłużając- chodźcie zobaczyć co przybyło u mnie w marcu.
Na początek- według mnie najbardziej ciekawa nowość Nivea- lekki mus do pielęgnacji ciała. Przyznam, że do tej pory nie spotkałam się z taką formą produktu do nawilżania ciała. Uwielbiam za to ich jedwabiste musy do mycia ciała, więc przewiduję że i z tą propozycją polubimy się dosyć szybko. Zwłaszcza, że uwielbiam wszystko co "puszyste"- czy kosmetyki czy zwierzaki. ;) Mało tego! Można od razu powąchać czy zapachy nam odpowiadają- pocierając próbkę na nakrętce. Dwie wersje, które do mnie trafiły to świeży ogórek i herbata matcha (mój faworyt) oraz dzika malina i biała herbata. GENIALNE!