Cześć!
Uwielbiam poznawać nowe marki- i całkiem niedawno w skromne progi mojej łazienki, dzięki współpracy z portalem sukces jest kobietą, zawitał komplet 4 produktów marki Amaderm. Ochoczo zabrałam się za testy i dziś przychodzę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Amaderm to marka dermokosmetyków, za którymi przyznaję że rozglądam się dopiero od niedawna- właściwie odkąd zmagam się z zajmującą coraz szerszy obszar w moim życiu alergią.
W paczce, którą otrzymałam znalazłam:
Na stronie możecie sprawdzić dostępność tych produktów- warto się za nimi rozejrzeć, bo są ciekawą propozycją, zwłaszcza dla osób zmagających się z poważnymi problemami skórnymi.
Znacie markę Amaderm? Jakich kremów i balsamów aktualnie używacie? Macie szczególne wymagania co do tych kosmetyków, czy sięgacie po pierwszy lepszy? Który krem najchętniej byście przetestowały?
P.S.
W paczce znalazłam również długopis, przezroczystą kosmetyczkę podróżną i takie tajemnicze malutkie pojemniczki z płynem i czymś białym wewnątrz, macie pomysł co to może być? ;)
Uwielbiam poznawać nowe marki- i całkiem niedawno w skromne progi mojej łazienki, dzięki współpracy z portalem sukces jest kobietą, zawitał komplet 4 produktów marki Amaderm. Ochoczo zabrałam się za testy i dziś przychodzę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Amaderm to marka dermokosmetyków, za którymi przyznaję że rozglądam się dopiero od niedawna- właściwie odkąd zmagam się z zajmującą coraz szerszy obszar w moim życiu alergią.
W paczce, którą otrzymałam znalazłam:
1. krem nawilżający UREA 5%,
2. krem nawilżająco regenerujący UREA 15%,
3. krem regenerująco złuszczający UREA 30%,
4. balsam nawilżający.
Każdy z nich został stworzony z myślą o pielęgnacji skóry wrażliwej i alergicznej.
Wspólny mianownik- minimalistyczne opakowania, przyjemne w dotyku matowe tworzywo z którego są wykonane, brak dodatków zapachowych, wykorzystanie naturalnych składników, hipoalergiczność czy lekka konsystencja.
Różnice- między innymi stężenie składników, głównie mocznika.
1. krem nawilżający UREA 5%,
Zaczynając od 5% UREA- bo właśnie tyle znajdziemy w kremie nawilżającym, przeznaczonym głównie do pielęgnacji przesuszonej cery. I właśnie tak go też używam- w zależności od potrzeb. Głównie na noc, na dzień do tej pory był dla mnie zbyt treściwy, ale czuję że w zbliżającym się okresie zimowym i pod makijaż się nada.
Świetnie łagodzi podrażnienia wywołane działaniem dosyć silnych maści od dermatologa, koi i nawilża.
2. krem nawilżająco regenerujący UREA 15%
Poziom wyżej, czyli 15% UREA. Na przesuszone partie jak łokcie czy dłonie narażone na wpływ niekorzystnych warunków atmosferycznych, albo po prostu obszar wymagający więcej troski i uwagi- czy to w przypadku alergii czy otarć.
3. krem regenerująco złuszczający UREA 30%
Najwyższy kaliber- 30% UREA to już konkretna dawka regeneracji i rozmiękczenia. Taka dawka według mnie sprawdzi się już tylko i wyłącznie na stopach- za to jak! Fantastyczny produkt, który radzi sobie nawet z moimi bardzo wymagającymi stopami, nawet przy braku regularności w stosowaniu- bo przyznaję że stopy zdarza mi się zaniedbać.
Pomimo działania, krem nie jest tłusty- rozprowadza się szybko i momentalnie wchłania, praktycznie do matu.
4. balsam nawilżający
Na koniec zostawiłam balsam nawilżający, który ratował w ostatnim czasie moją skórę, głównie po depilacji- bo właśnie wtedy potrzebuje ona specjalnego traktowania, delikatnych składników i przede wszystkim sporej dawki ukojenia. Ten balsam dawał mi to wszystko.
Pojemności powyższych kosmetyków to odpowiednio 50 ml w przypadku kremów, a 200 ml jeśli chodzi o balsam.
Ich konsystencja jest stosunkowo zbita, przez otwór wydobywa się niewielka ilość produktu, ale z łatwością się rozprowadza. Każdy z kremów jest bardzo wydajny- ta odrobina wystarczy do pokrycia sporego obszaru ciała.
Pomimo braku zapachu- jest on dosyć charakterystyczny, ale na pewno nie drażniący i wyczuwalny po aplikacji.
Cała seria tworzy spójną całość, nie tylko pod względem wizualnym.
Pozwalają mi zadbać kompleksowo o całe ciało- od stóp do głów- i to dosłownie!
Na stronie możecie sprawdzić dostępność tych produktów- warto się za nimi rozejrzeć, bo są ciekawą propozycją, zwłaszcza dla osób zmagających się z poważnymi problemami skórnymi.
Znacie markę Amaderm? Jakich kremów i balsamów aktualnie używacie? Macie szczególne wymagania co do tych kosmetyków, czy sięgacie po pierwszy lepszy? Który krem najchętniej byście przetestowały?
P.S.
W paczce znalazłam również długopis, przezroczystą kosmetyczkę podróżną i takie tajemnicze malutkie pojemniczki z płynem i czymś białym wewnątrz, macie pomysł co to może być? ;)
Niebawem na Instagramie rozwiążemy tę zagadkę. ;)
Ściskam mocno!
K. :*
Już kiedyś widziałam tą markę, ale nie miałąm okazji jeszcze jej używać. Bardzo interesujące produkty
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. ;) Bardzo przyjemne i warte zainteresowania się nimi.
UsuńO tych kosmetykach czytałam wiele pozytywnych opinii, ale niestety nie miałam okazji ich wypróbować.
OdpowiedzUsuńNiestety nie są ogólno- i łatwo- dostępne. A szkoda, bo myślę że pomogłyby wielu borykającym się z problemami skórnymi.
Usuń