zakładki

wtorek, 1 marca 2016

2/2016

Hej!

Najkrótszy miesiąc roku minął, a moja lista zużyć wydłużała się do ostatniego dnia. Tym razem poszłam na ilość- i zapraszam Was na efekty intensywnego miesiąca.

Bodetko Lash odżywka do rzęs

Zacznę od najsmutniejszej nowiny- moja cudowna odżywka ostatecznie wyzionęła ducha. I tak jestem pod wrażeniem- towarzyszyła mi dzielnie przez pół roku. Efekt daje fantastyczny- wachlarz rzęs gwarantowany. Więcej przeczytacie TUTAJ i TUTAJ. Będę tęsknić!


woda termalna Uriage

Bardzo lubię działanie tej wody termalnej. Sięgam po nią w przypadku podrażnienia, zaczerwienienia. Koi, chłodzi i pomaga okiełznać cerę. Świetnie spisuje się też jako fixer do makijażu- żaden puder nie będzie widoczny po jej zastosowaniu. Regularnie do niej powracam.
Tołpa botanic białe kwiaty orzeźwiający tonik-mgiełka 2w1

Dostałam go w spadku od mamy, którą uczulał. U mnie sprawdził się, ale bez rewelacji. Nie zauważyłam poprawy stanu cery, ani nie zrobił jej nic złego. Wierzę, że przywracał pH i delikatnie nawilżał. Dosyć przeszkadzał mi jego zapach- ale ja z natury za kwiatami nie przepadam. Ogromny plus za opakowanie, które przyczynia się do piekielnej wydajności takiego płynnego kosmetyku.

 Floslek żel do powiek i pod oczy ze świetlikiem i babką lancetowatą

Dla mojej, dwudziestotrzyletniej skóry pod oczami, na dzień te żele są w zupełności wystarczające. Dlatego też często do nich wracam. Wypróbowałam już wiele wersji- nie różnią się działaniem, są bardzo wydajne. Idealnie spisują się pod makijaż, wchłaniają się momentalnie, są idealną bazą pod korektor. Uwielbiam nakładać je po porannym oczyszczeniu twarzy, są chłodne i bardzo przyjemne w użyciu.
olej jojoba

Ogromną butlę 250 ml zużyłam do twarzy jako nocne nawilżenie. Geniusz nad Geniuszami! Cudownie łagodzi, uspokaja cerę. Wszelkie zmiany goją się w tempie ekspresowym. Podczas stosowania tego olejku stan cery znacznie się poprawia, jest wygładzona i ujednolicona. Dodatkowo szybko się wchłania i to do zupełnego matu, chyba że przesadzimy z ilością. Kocham nad życie! Więcej TUTAJ.
 Himalaya Herbals pasta do zębów Sparkly White

Ulubiona pasta. Polecam każdemu, kto używa szczoteczki elektrycznej i przeszkadza mu brak piany przy myciu. Ta jako jedna z nielicznych daje się spienić- a dla mnie poprawia to znacznie komfort mycia zębów.
Yves Rocher odżywka do włosów kręconych z wyciągiem z baobabu

Z całej serii według mnie wypada najsłabiej. Potrafiła bardzo obciążyć włosy. Pomimo obietnic- raczej dociążała włosy i w połowie dnia można było zastać już tylko lekkie fale na głowie. Ale ja chyba oczekuję zbyt dużo od masek- tych do twarzy jak i włosów. Z całego serca polecam spray do loków, a odżywka- dla ciekawych. Więcej- TUTAJ. Jestem ogromną fanką zapachu całej serii.
Farmona tutti frutti peeling do ciała melon&arbuz

Obłędny zapach! A peeling bardzo w porządku. Jedyne "ale" to opakowanie- początkowo bezproblemowe. Ale przy końcu sztuką było jakkolwiek nacisnąć butelkę, żeby wydobyć produkt.



Alverde masło do ciała z olejkiem z orzechów makadamia i masłem karite

Bardzo treściwe, gęste masło. Czuję się bardzo zachęcona do próbowania innych kosmetyków tej firmy. Masło dawało poczucie bardzo głębokiego i długotrwałego nawilżenia. Dla posiadaczek skóry suchej będzie wybawieniem- szczególnie w okresie zimy. Ma porządny skład, a przy tym jest niedrogie.


Isana intensywny krem do rąk z 5% UREA

Pomimo braków znacznych mrozów w tym sezonie, moje dłonie przeżywają istny armagedon. Ten krem jest jak plaster. Regeneruje, nawilża i natłuszcza. Szybko się wchłania i nie zostaje wszędzie wkoło, gdzie tylko musimy sięgnąć zaraz po jego użyciu- czy tylko ja tak mam że zaraz po nakremowaniu wszystko jest niezmiernie interesujące? ;)
Balea krem do rąk

Przedstawiałam go TUTAJ- w starciu z kremem polskiej firmy. Z pewnością nie jest to krem działający cuda, ale przy regularnej, codziennej aplikacji utrzymuje dłonie w dobrym stanie. Lądował też na stopach i również radzi sobie bardzo przyzwoicie. A do tego ta cena! Niecałe 6 zł za 300 ml- czego chcieć więcej?

W7 bronzer Honolulu

Chyba nie ma osoby, która by o nim nie słyszała? Zachęcona pozytywnymi opiniami postanowiłam sama się przekonać. I był bardzo w porządku. Miał odcień brudnego i zimnego brązu- przez co trzeba uważać, aby nie wyszedł na skórze "brudno". Dosyć szybko się zużywał, ale ostatecznie kosztuje około 10 zł- więc można mu to wybaczyć. A opakowanie jest przeurocze!

Maybelline the Falsies feather-look

Moje rzęsy zupełnie nie dogadują się z tuszami Maybelline. Muszę się namachać sto razy żeby dały jakikolwiek efekt, a i tak dziwnym sposobem w ciągu dnia znikają z rzęs, a do demakijażu dotrwają tylko niedobitki. Tusz miał dosyć dziwną formułę, miał od początku grudki i potrafił sklejać i trzeba było z nim uważać. Po odpowiedniej aplikacji tragedii nie było, ale po co się tak męczyć?











Armani Si

Kobiecy, intensywny, szalenie trwały zapach. Jeden z tych, po które mam ochotę sięgać w wyjątkowych momentach. Jak na razie pozostaję przy próbkach, ale gdy tylko uda mi się ograniczyć ilość pachnideł, bardzo poważnie rozważę jego zakup.




evree peeling i maseczka do stóp

Super opcja wyjazdowa. Peeling szału nie robił, a maseczka to nic innego jak treściwy krem.

Yves Rocher sebo vegetal

Przyzwoity krem, po który nie boję się sięgnąć. Ale mimo tego, nie mam ochoty powracać do pełnego opakowania, prędzej sięgnę po wersję nawilżającą.


I to tyle! Nie przedłużam już więcej- bo ileż można!

Jak zawsze- podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. Czekam na Wasze komentarze!

Buziaki!

K. ;*

14 komentarzy:

  1. Znam tylko odżywkę do rzęs i u mnie działała szkoda tylko że po odstawieniu efekt znika :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... Czekamy na magiczny składnik, który da efekt przynajmniej na kilka lat. ;D

      Usuń
  2. Bronzer honolulu kusi mnie jakiś czas
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest całkiem przyzwoity- miło wspominam naszą znajomość. ;) Buziaki! ;*

      Usuń
  3. Bodetko Lash jest świetne! A olej jojoba uwielbiam, potrafi zdziałać na cerze cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie- jestem wielbicielką obu wspomnianych przez Ciebie produktów. ;)

      Usuń
  4. Też miałam okazje używać tego peelingu tutti frutti tylko w innym zapachu i jest całkiem całkiem !:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Oj tak- i spodobał się wielu osobom, bo na ulicach często można go wyczuć. ;)

      Usuń
  6. Masło do ciała Alverde z olejkiem z orzechów makadamia i masłem karite uwielbiam! Szkoda że nie mam stałego dostępu do niego :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety- dostępność to jedyny minus tych produktów. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby je dostać- ale warto. ;)

      Usuń
  7. nie kojarzę żadnego z tych kosmetyków, z tołpy miałam kiedyś szampon to była porażka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szamponu akurat nie miałam. Ale używałam tego toniku i płynu micelarnego tej samej serii- i jakoś też mnie nie porwały.

      Usuń