Cześć!
Ostatnio moja półka z zapasami znów pęka w szwach, a już wychodziłam na prostą. Dlatego też postanowiłam zmienić formę comiesięcznego projektu denko i wepchnąć w niego też zakupy. W ten sposób sama będę się kontrolować, a Wam pokażę przedsmak tego co będzie pojawiać się w przyszłości na blogu. Mam nadzieję, że taka forma przypadnie Wam do gustu. Zapraszam dalej.
Zaczynam od tradycyjnej formy kilku słów o zużytych do cna produktach.
Szampon Dove hair therapy damage solutions hair fall control
Przeciętny perłowy szampon, który miałam wątpliwą przyjemność używać w duecie z odżywką. O naszych perypetiach możecie poczytać więćej TUTAJ. Tragedii nie było, ale znam wiele lepszych produktów. Przeciętniak o przyjemnym zapachu.
Balea odżywka do loków
Ja to mam chyba generalnie problem z odżywkami. Albo nie umiem ich używać, a może robię coś źle? Moje włosy jeszcze wybitnie nie polubiły się z żadną. Tej zdarzało się posklejać wszystkie włosy w jakieś 5 loków na całej głowie. A innym razem po 2 godzinach od umycia mogłam cieszyć się gładkim i prostym przyklapem.A innego dnia pięknymi lokami. Kilka słów o całej serii TUTAJ.
Isana mydło zimowe o zmysłowym zapachu wanilii i karmelu
Zachwycałam się nim już TUTAJ. Wszystko podtrzymuję. Cudowne mydełko w śmiesznie niskiej cenie, które myje dłonie a przy tym nieziemsko pachnie. Szkoda, że była to edycja limitowana bo na zimę było idealne.
Avon planet spa odżywcze masło do ciała z masłem shea
Przyjemne gęste masełko. Potrzebowało chwili aby w kontakcie z ciepłą skórą się lekko podtopić i dało się bezproblemowo rozprowadzić. Ale ogólnie nie zachwyciło mnie na tyle, żebym zapragnęła aby zostało ze mną na dłużej. Za to teraz używam czegoś genialnego, też z masłem shea.
Bioliq regenerujący krem do rąk i paznokci
Całkiem fajny krem. Mała tubka sprawiła, że pokochałam go w swojej torebce i wbrew pozorom wystarczył na całkiem długo. W trakcie zimy utrzymał moje dłonie w dobrej kondycji- więc uznaję to za wystarczający argument by uznać go za dobry krem. Jedynie co to zapach był dla mnie ciężki do zniesienia. KLIK
Etiaxil do skóry wrażliwej
Mój ulubieniec, który pozwala na zapomnienie o problemach z potliwością. Bardzo delikatny dla skóry, a bezlitosny dla potu. Już odczuwam jego brak i muszę jak najszybciej się w niego zaopatrzyć. Więcej przeczytacie TUTAJ, między innymi o wersji do skóry normalnej.
żel do golenia Gillette do skóry wrażliwej
Podebrany z męskich zasobów. O wiele lepiej spisuje mi się niż każda damska wersja. Jest znacznie bardziej gęsty, przez co bardziej wydajny i łatwiej dzięki temu maszynka sunie po ciele. A oprócz tego pianka, która powstaje znacznie dłużej utrzymuje się na ciele.
pasta do zębów Parodontax
Rzadko kiedy pokazuję Wam taki bzdety jak pastę do zębów. Tutaj całkiem spora próbka, która uratowała moje dziąsła po problemach z aftami, spowodowanymi inną pastą. Ma okropny słono-ziołowy smak, do którego producent obiecuje że da się przyzwyczaić w dwa tygodnie. Nie- nie można.
Bania agafii daurska maseczka tonizująca do twarzy
Nasza znajomość kończy się po pierwszym użyciu. Po przeczytaniu kilku informacji na temat możliwości uczulenia zrobiłam test na kawałku skóry i było wszystko w porządku. Po nałożeniu na całą twarz już nie. Była cała czerwona i podrażniona. To dopiero druga rzecz, która mnie w życiu uczuliła. Po kilka godzinach cera wyglądała całkiem nieźle- ale na pewno nie zaryzykuję kolejnej aplikacji. Lojalnie ostrzegam.
Garnier płyn micelarny 3w1 do cery wrażliwej
Ostatnie go tu dużo. W pełni na to zasługuje. Mój absolutnie ulubiony płyn do demakijażu. Więcej poczytacie TUTAJ, albo TUTAJ. Koniecznie musicie spróbować!
Kobo Ideal Volume msacara
Bardzo przyzwoity tusz. Miał silikonową szczoteczkę przez co bardzo ładnie rozdzielał. A formuła tuszu taka jak każdego innego z niższej półki cenowej. Według mnie wszystkie działają podobnie- i mi akurat efekt jaki dają się podoba. Była to jednak edycja limitowana, więc powrotów nie będzie.
próbka podkładu Zero default Yves Rocher
Kolorystycznie zdecydowanie nie mój typ. Ale po dokładnym wpracowaniu jestem w stanie ocenić, że może to być całkiem dobry, kryjący i zastygający podkład. Utrzymał się cały dzień, nie starł z nosa.
I tyle w kwestii zużyć. A zakupowo trochę poszalałam.
Na stronie Yves Rocher skorzystałam z kodu obniżającego cenę koszyka o 50%- więc postanowiłam zrobić zapas kosmetyków, które na pewno się przydadzą.
- dwa szampony oczyszczające z wyciągiem z pokrzywy
- szampon dodający objętości z wyciągiem z malwy
- dwa spraye podkreślające loki z wyciągiem z baobabu
- płyn micelarny Hydra Vegetal
- płyn dwufazowy purbleuet
- serum nawilżające Hydra Vegetal.
A w prezencie do zamówienia dostałam krem do cery wrażliwej i moje ukochane pefrumy So elixir purple.
W Super Pharm rzuciłam się na płyn micelarny Garniera i zrobiłam spory zapas- ale cena 11 zł nie mogła przejść koło mnie obojętnie. Dlatego też w moim koszyku wylądowały:
- 3 różowe płyny micelarne Garnier
- nowy płyn micelarny z olejkiem Garnier
- pasta do głębokiego oczyszczania Ziaja liście manuka
- podkład AA cover 103 light beige
- korektor Bourjois Radiance Reveal 02 Beige.
A na koniec jeszcze napadłam na Rossmanna i tam w moje ręce trafiły:
- Batiste suchy szampon neon lights
- Evree krem do rąk max repair
- rękawica z sizalem
- uzupełnienie mydła Isana o zapachu rabrbaru. (Godny zastępca wersji wanilia-karmel)
A w trakcie dwóch części promocji na kolorówkę, w moje ręce wpadła jedynie odżywka do rzęs Eveline SOS Lash Booster. Zobaczymy czy jest równie dobra co wersja zielona.
Ostateczny bilans kształtuje się następująco:
(+) 22 + miliard rzeczy, które przywiozłam z Meet Beauty KLIK
(-) 10
W obecnym miesiącu nie planuję żadnych konkretnych zakupów i mam nadzieję wytrwać w tym postanowieniu.
A jak wygląda to u Was? Też macie zapasy jak na wojnę? Czy kupujecie nowe opakowanie kosmetyku dopiero gdy poprzednie dobija dna? Co udało Wam się ostatnio zużyć?
Pochwalcie się koniecznie!
Buziaki,
K. ;*
Ostatnio moja półka z zapasami znów pęka w szwach, a już wychodziłam na prostą. Dlatego też postanowiłam zmienić formę comiesięcznego projektu denko i wepchnąć w niego też zakupy. W ten sposób sama będę się kontrolować, a Wam pokażę przedsmak tego co będzie pojawiać się w przyszłości na blogu. Mam nadzieję, że taka forma przypadnie Wam do gustu. Zapraszam dalej.
Zaczynam od tradycyjnej formy kilku słów o zużytych do cna produktach.
Szampon Dove hair therapy damage solutions hair fall control
Przeciętny perłowy szampon, który miałam wątpliwą przyjemność używać w duecie z odżywką. O naszych perypetiach możecie poczytać więćej TUTAJ. Tragedii nie było, ale znam wiele lepszych produktów. Przeciętniak o przyjemnym zapachu.
Balea odżywka do loków
Ja to mam chyba generalnie problem z odżywkami. Albo nie umiem ich używać, a może robię coś źle? Moje włosy jeszcze wybitnie nie polubiły się z żadną. Tej zdarzało się posklejać wszystkie włosy w jakieś 5 loków na całej głowie. A innym razem po 2 godzinach od umycia mogłam cieszyć się gładkim i prostym przyklapem.A innego dnia pięknymi lokami. Kilka słów o całej serii TUTAJ.
Isana mydło zimowe o zmysłowym zapachu wanilii i karmelu
Zachwycałam się nim już TUTAJ. Wszystko podtrzymuję. Cudowne mydełko w śmiesznie niskiej cenie, które myje dłonie a przy tym nieziemsko pachnie. Szkoda, że była to edycja limitowana bo na zimę było idealne.
Avon planet spa odżywcze masło do ciała z masłem shea
Przyjemne gęste masełko. Potrzebowało chwili aby w kontakcie z ciepłą skórą się lekko podtopić i dało się bezproblemowo rozprowadzić. Ale ogólnie nie zachwyciło mnie na tyle, żebym zapragnęła aby zostało ze mną na dłużej. Za to teraz używam czegoś genialnego, też z masłem shea.
Bioliq regenerujący krem do rąk i paznokci
Całkiem fajny krem. Mała tubka sprawiła, że pokochałam go w swojej torebce i wbrew pozorom wystarczył na całkiem długo. W trakcie zimy utrzymał moje dłonie w dobrej kondycji- więc uznaję to za wystarczający argument by uznać go za dobry krem. Jedynie co to zapach był dla mnie ciężki do zniesienia. KLIK
Etiaxil do skóry wrażliwej
Mój ulubieniec, który pozwala na zapomnienie o problemach z potliwością. Bardzo delikatny dla skóry, a bezlitosny dla potu. Już odczuwam jego brak i muszę jak najszybciej się w niego zaopatrzyć. Więcej przeczytacie TUTAJ, między innymi o wersji do skóry normalnej.
żel do golenia Gillette do skóry wrażliwej
Podebrany z męskich zasobów. O wiele lepiej spisuje mi się niż każda damska wersja. Jest znacznie bardziej gęsty, przez co bardziej wydajny i łatwiej dzięki temu maszynka sunie po ciele. A oprócz tego pianka, która powstaje znacznie dłużej utrzymuje się na ciele.
pasta do zębów Parodontax
Rzadko kiedy pokazuję Wam taki bzdety jak pastę do zębów. Tutaj całkiem spora próbka, która uratowała moje dziąsła po problemach z aftami, spowodowanymi inną pastą. Ma okropny słono-ziołowy smak, do którego producent obiecuje że da się przyzwyczaić w dwa tygodnie. Nie- nie można.
Bania agafii daurska maseczka tonizująca do twarzy
Nasza znajomość kończy się po pierwszym użyciu. Po przeczytaniu kilku informacji na temat możliwości uczulenia zrobiłam test na kawałku skóry i było wszystko w porządku. Po nałożeniu na całą twarz już nie. Była cała czerwona i podrażniona. To dopiero druga rzecz, która mnie w życiu uczuliła. Po kilka godzinach cera wyglądała całkiem nieźle- ale na pewno nie zaryzykuję kolejnej aplikacji. Lojalnie ostrzegam.
Garnier płyn micelarny 3w1 do cery wrażliwej
Ostatnie go tu dużo. W pełni na to zasługuje. Mój absolutnie ulubiony płyn do demakijażu. Więcej poczytacie TUTAJ, albo TUTAJ. Koniecznie musicie spróbować!
Kobo Ideal Volume msacara
Bardzo przyzwoity tusz. Miał silikonową szczoteczkę przez co bardzo ładnie rozdzielał. A formuła tuszu taka jak każdego innego z niższej półki cenowej. Według mnie wszystkie działają podobnie- i mi akurat efekt jaki dają się podoba. Była to jednak edycja limitowana, więc powrotów nie będzie.
próbka podkładu Zero default Yves Rocher
Kolorystycznie zdecydowanie nie mój typ. Ale po dokładnym wpracowaniu jestem w stanie ocenić, że może to być całkiem dobry, kryjący i zastygający podkład. Utrzymał się cały dzień, nie starł z nosa.
I tyle w kwestii zużyć. A zakupowo trochę poszalałam.
Na stronie Yves Rocher skorzystałam z kodu obniżającego cenę koszyka o 50%- więc postanowiłam zrobić zapas kosmetyków, które na pewno się przydadzą.
- dwa szampony oczyszczające z wyciągiem z pokrzywy
- szampon dodający objętości z wyciągiem z malwy
- dwa spraye podkreślające loki z wyciągiem z baobabu
- płyn micelarny Hydra Vegetal
- płyn dwufazowy purbleuet
- serum nawilżające Hydra Vegetal.
A w prezencie do zamówienia dostałam krem do cery wrażliwej i moje ukochane pefrumy So elixir purple.
W Super Pharm rzuciłam się na płyn micelarny Garniera i zrobiłam spory zapas- ale cena 11 zł nie mogła przejść koło mnie obojętnie. Dlatego też w moim koszyku wylądowały:
- 3 różowe płyny micelarne Garnier
- nowy płyn micelarny z olejkiem Garnier
- pasta do głębokiego oczyszczania Ziaja liście manuka
- podkład AA cover 103 light beige
- korektor Bourjois Radiance Reveal 02 Beige.
A na koniec jeszcze napadłam na Rossmanna i tam w moje ręce trafiły:
- Batiste suchy szampon neon lights
- Evree krem do rąk max repair
- rękawica z sizalem
- uzupełnienie mydła Isana o zapachu rabrbaru. (Godny zastępca wersji wanilia-karmel)
A w trakcie dwóch części promocji na kolorówkę, w moje ręce wpadła jedynie odżywka do rzęs Eveline SOS Lash Booster. Zobaczymy czy jest równie dobra co wersja zielona.
Ostateczny bilans kształtuje się następująco:
(+) 22 + miliard rzeczy, które przywiozłam z Meet Beauty KLIK
(-) 10
W obecnym miesiącu nie planuję żadnych konkretnych zakupów i mam nadzieję wytrwać w tym postanowieniu.
A jak wygląda to u Was? Też macie zapasy jak na wojnę? Czy kupujecie nowe opakowanie kosmetyku dopiero gdy poprzednie dobija dna? Co udało Wam się ostatnio zużyć?
Pochwalcie się koniecznie!
Buziaki,
K. ;*
Nie mogę się napatrzeć na łupy z Yves Rocher. Same cudeńka.
OdpowiedzUsuńOj tak! Większość znam i wiem że sprawdzą się w 100%. ;) Jak większość produktów tej marki.
UsuńPatrzyłam na tę odżywkę Eveline, ale w końcu się nie zdecydowałam. Pewnie i tak prędzej czy później ją kupię :)
OdpowiedzUsuńMi było tak przykro że nic nie potrzebuję, że sobie wymyśliłam w końcu czego mogę w najbliższych miesiącach potrzebować. :D
UsuńGarnier z olejkiem tez 11 zł kosztowal?:)
OdpowiedzUsuńTak. ;)
UsuńMam zapasy pielęgnacyjne ,staram zużywać się do samego końca i co drugi miesiąc robię miesiącem bez kupowania.
OdpowiedzUsuńMi też się taki system przyda. Spróbuję go wprowadzić w życie. A w sumie to wydaje mi się, że wcale tak dużo nie kupuję. :D
Usuńooo... sporo ci tego przybyło, bardzo lubię produkty YR :) sama mam mnóstwo zapasów :)
OdpowiedzUsuńPoszalałam. :D Yves Rocher to świetna firma i u mnie na półce można znaleźć wiele ich propozycji. ;)
UsuńNie jesteś jedyną osobą, która zrobiła zapas miceli, już widziałam na blogach pokaźne kolekcje tego specyfiku.
OdpowiedzUsuńW takiej cenie żal było nie skorzystać. :)
UsuńŚwietne zakupy. Ja też lubię szampon suchy z Batiste i krem do rąk z evree.
OdpowiedzUsuńKrem jest dla mnie nowością. I daje radę. ;)
UsuńWidzę sporo ciekawych nowości :)) A płynów micelarnych nie zabraknie Ci przez najbliższe pół roku, tego jestem pewna:D
OdpowiedzUsuńO to mogę być spokojna. :D Kwiecień był dla mnie miesiącem bardzo udanym kosmetycznie. ;)
UsuńNie no, zaszalałaś z tymi butlami płynu micelarnego Garnier :D Używam obecnie tej odżywki Eveline SOS Buster, jest bardzo fajna! Zamierzam właśnie naskrobać o niej kilka słów w nowym poście :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu można sobie pozwolić, a co! :D
UsuńBardzo chętnie poczytam o tym, co mnie czeka z tą odżywką. Na pewno wpadnę. :)
Sporo nowości :) Musze sobie sprawić te szampony Yves Roche,dużo dobrego o nich słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tymi opiniami. Ale mogę być mało obiektywna bo uwielbiam od nich praktycznie wszystko. ;)
UsuńRaczej nie robię nigdy większych zapasów, szkoda mi pieniążków :)) Buziak Kochana :*
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć! ;)
UsuńJa zwykle myślę, że jednak zaoszczędzę kupując w promocji i mi wystarczy na dłużej- ale patrząc na moje zapasy to nie wiem czy to poprawny tok myślenia. :P
Ooo nie! Pamiętam tą pastę jak za dzieciaka ktoś ją podrzucił do łazienki. Moje doświadczenia z nią były ciężkim szokiem. Nie spodziewałam się takiej konsystencji i zapachu :D No ale ponoć faktycznie działa.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą widzę rękawice sizalem :D Jak się sprawdza ?:)
Pasta jest straszna, no ale mi pomogła... Ale zostawię ją sobie na specjalne akcje ratunkowe. ;D
UsuńA rękawica leżąc w szafce całkiem średnio. :P Obiecuję poprawę!
Jak sprawdzają się te spray'e z wyciągiem z baobabu? No i czy skład jest w miarę naturalny? :) staram się przechodzić na tego typu kosmetyki.
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo dobrze- podkreśla skręt, nie skleja ani nie przetłuszcza. ;)
UsuńO całej serii możesz poczytać tutaj: http://kosmetyko-maniaczki.blogspot.com/2015/06/lok-lokowi-nierowny.html