Cześć!
Kolejny miesiąc za nami- a więc czas na jego podsumowanie. I z góry uprzedzam- to nie będzie krótki post. ;)
Garnier płyn micelarny 3w1 skóra wrażliwa
Klasyka gatunku. Czyli ulubiony płyn micelarny, którego nie może u mnie zabraknąć. Najlepszy z najlepszych- dodatkowo w dużej pojemności 400 ml (widziałam, że występuje też w jeszcze większej 700 ml :O) i w bardzo przystępnej cenie. A działaniem dorównuje tym kilkukrotnie droższym- a skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Musicie go wypróbować jeśli jeszcze nie miałyście okazji!
Garnier płyn micelarny z olejkiem
Brat poprzednika. U mnie sprawdził się bardzo dobrze przy demakijażu oczu. Jednak do całej twarzy nie przepadałam za jego stosowaniem- bo tak czy siak musiałam pozbyć się tej oleistej warstwy, którą zostawiał. O ile na oczach mi ona nie przeszkadza, tak na reszcie jest dla mnie nie do zniesienia. Dlatego też podstawowa wersja wysuwa się jednak u mnie na prowadzenie- jest bardziej uniwersalna i mogę stosować ją do całej twarzy. Jeśli jednak jesteście go ciekawe- to jest całkiem przyjemnym micelem. Tutaj możecie poczytać o obu.
Ziaja kozie mleko krem pod oczy skóra sucha i skłonna do zmarszczek
Bardzo fajny, lekki krem pod oczy. Nadaje się świetnie pod makijaż. I faktycznie nawilża- nie jakoś ekstremalnie, ale zauważalnie. Ma gęstą, białą konsystencję- przez co jest bardziej treściwy niż przezroczyste żele.
Wax Pilomax Daily szampon codzienny do włosów jasnych
O nim jak i o reszcie produktów do jasnych włosów poczytacie w tym poście. Sam szampon jak to szampon- mył skórę głowy. Jednak całkiem ciężko się go rozprowadzało przez jego lepką konsystencję. Przez to nie do końca mam ochotę do niego wracać- ja jednak wolę gdy szampon pieni się jak szalony od pierwszego kontaktu z wodą. Ale podstawowe zadanie spełniał w 100%- jednak warto zaznaczyć, że z racji tego że jest to szampon do codziennego stosowania- nie spodziewajcie się super dogłębnego oczyszczenia.
Avon Advance Techniques Ultimate volume shampoo
Kiedyś bardzo lubiłam ten szampon, teraz jakoś czar prysł. Uwielbiam jego zapach- zresztą jak większości kosmetyków do włosów Avonu. Ale sam produkt przestał się tak dobrze u mnie spisywać- nie wiem czy ma to związek z porą roku, czy po prostu już tak dobrze nie oczyszcza i nie unosi włosów. Odświeżał fryzurę, ale tylko na jeden dzień- a jak dla mnie to trochę mało. Taki o zwyklaczek się z niego zrobił.
suchy szampon Syoss anti grease
Nie polubiliśmy się. O tej relacji poczytacie tutaj. Nie radzi sobie zbyt dobrze z odświeżeniem fryzury czy choćby podniesieniem ich u nasady. Dodatkowo dosyć mocno bieli- więc nadaje się tylko dla blondynek. Zdecydowanie lepiej wydać pieniądze na Batiste i mieć 100% pewności, że uratuje nas z opresji.
Bielenda skin cilnic professional odżywczy balsam do ciała
Był jednym z bohaterów posta o modnym składniku w kosmetykach- maśle shea. Typowy balsam napakowany parafiną. Mojej skórze to wybitnie nie przeszkadza, jednak nie zachwycił mnie wybitnie niczym. Plus za duże opakowanie- balsamy jednak zużywają się dosyć szybko. Kolejny plus za zapach. Nic złego mi nie zrobił, ale nie zachwycił przy tym na tyle aby zagościł u mnie na dłużej. Poprawny balsam.
Yves Rocher suchy olejek do ciała Monoi de Tahiti
Ach... Ten zapach! I ta formuła suchego olejku! Uwielbiam- i jest to moje kolejne opakowanie zużyte z największą przyjemnością. Uwielbiam zapach tej serii- otula zimą, latem nie męczy. Idealny na każdą porę roku. Daję świetne nawilżenie, bez lepkiej warstwy. Wydajny, idealny! <3
Vichy Idealia krem na dzień + 2x żelowy krem na noc
Postanowiłam przerzedzić zapasy próbkowe. Seria Idealia całkiem spodobała się mojej skórze. Kremy mają lekką, żelową konsystencję, która przyjemnie się rozprowadza. Spisały się dobrze podczas wyjazdu.
Coco Chanel Mademoidselle, Dior j'adore, Giorgio Armani Si
Coco Chanel zachwycił mnie nie tylko zapachem- ale nawet formą podania, bo próbkę otrzymujemy w szklanym mini atomizerze!
J'adore to zdecydowanie nie mój zapach.
A Si zużyłam z chęcią, jednak minęła mi już nieposkromiona chęć posiadania tego zapachu- może zimą po prostu jest dla mnie za lekki. Mimo wszystko to bardzo ładny zapach.
Indigo baza proteinowa
To już druga mała (5 ml) butelka zużyta przez mnie. I to w niecałe 4 miesiące- cóż więc mogę o niej powiedzieć? Absolutnie ją uwielbiam! Jest to baza o właściwościach żelu- utwardza więc znacznie bardziej paznokcie, dodatkowo można nią przedłużyć paznokieć czy nadbudować krzywą C.
I tutaj płynnie chciałabym przejść do pokazania Wam zakupów- z trudem, ale udało mi się dostać kolejną buteleczkę, tym razem 10 ml.
Pozostając w Indigo- postanowiłam kupić gąbeczki do ombre. Do tej pory używałam zwykłych gąbek do makijażu- ale zapowietrzały one lakier i szczerze mówiąc nie wyglądało to zbyt dobrze. Te są niesamowicie miękkie i elastyczne. Dodatkowo kosztują 4,20 zł- więc dużo nie ryzykuję.
Blend-a-med 3D White Luxe Perfection
Udało mi się dostać do Grona Ambasadorów Everyday me, którzy mają okazję przetestować ten zestaw do wybielania zębów. W jego skład wchodzi wybielająca pasta do zębów oraz przyśpieszacz wybielania Whitening Accelerator. Jestem bardzo ciekawa jak te duet sprawdzi się na moich zębach.
L'biotica Refresh dry shampoo
Tym razem to akcja testowania w Super Pharm. Zaświeciły mi się oczy, gdy udało mi się do niej załapać. Agnieszka LadyAggu zachwalała bardzo ich szampony- ciekawa jestem więc jak wypadną u mnie- być może Batiste będzie miał konkurencję.
Yves Rocher żel pod prysznic i mleczko do ciała malina & mięta pieprzowa
Tym razem to imieninowy prezent od kuzynki (dziękuję- wiem, że cyztasz! ;*). Doskonale wie, że YR uwielbiam- więc używanie tego duetu będzie czystą przyjemnością, choć raczej zostawię sobie go na cieplejsze miesiące. A pojemności 390 i 400 ml pozwolą mi się nimi cieszyć przez długi czas.
I dobrnęliśmy do końca! Całkiem sporo tego było- i bardzo cieszy mnie fakt, że zużycia nadal przeważają.
(-) 9
(+) 7.
Czy znacie któreś z tych produktów? Jak wypadły u Was? Jak zużycia- idą do przodu? Porwały Was promocje podczas Black Friday czy te przedświąteczne?
Buziaki!
K. ;*
Garniera z olejkiem "męczę" i ja :P
OdpowiedzUsuńU mnie z racji tego, że używałam go jedynie do oczu wystarczył na wieeeki! ;)
UsuńOhoho! Kasia, ale uzbierałaś :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą moja listopadowa lista też jest całkiem spora XD
Ten szampon z Syossa jest koszmarny. On okropnie śmierdzi i nic nie robi z włosami! Co do Micela z olejkiem to strasznie go męczyłam...
Poszalałam- a nadal mam wrażenie, że wszystko mi się kończy. :D
UsuńCzekam na Twoje zużycia. ;)
Szampon fakt- bardzo nieudany. Już znacznie lepszy jest najtańszy z Rossmanna- przynajmniej trochę odświeża fryzurę.
Ja micela nie mogę powiedzieć, że męczyłam- bo dobrze mi się z nim współpraca układała. Ale pojemność zdecydowanie za duża. :P
Różówy Garnier znam i kocham :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNie znam tych kosmetyków ;/
OdpowiedzUsuńKoniecznie poznaj różowego Garniera. ;)
Usuń