zakładki

środa, 31 sierpnia 2016

Przybyło/ubyło w sierpniu

Cześć!

Kolejny miesiąc za nami, tym razem boli bardziej bo wraz z jego końcem żegnamy wakacje. Ale teraz jeszcze pamięcią przeniosę się o te 31 dni wstecz i  podsumuję kosmetycznie miniony miesiąc.


Tym razem inaczej, bo zacznę od nowości.

W poście wita Was bardzo letnio jeszcze limitowana wersja mydełka Isana z wyciągiem z jeżyny. Z racji tego, że rabarbarowe mi się kończy nie mogłam sobie odmówić.

 Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o zestawie startowym Indigo- którego zawartość przedstawiłam Wam w aż dwóch postach- tyle tych dobroci! <1 post> <2 post>

Oprócz tego sama skusiłam się na zakup 3 lakierów, również z Indigo:


 Cafe del Mar z kolekcji Natalii Siwiec- czyli bardzo rozbielony błękit. Absolutna miłość! Kolejnym typem jest Chocolatier- już zdecydowanie bardziej jesienna wersja- ciemna czekolada deserowa.

Dry Top Supershine okazał się być niezbędny przy aplikacji Metal Manix Multi Chrome- więc rozumiecie, musiałam! :D


Zostałam również Ambasadorką Lenora! Perełki Lenor Unstoppable w wariancie zapachowym fresh trafiły w moje ręce wraz z szeregiem próbek. Testy trwają, po pierwszych użyciach mogę stwierdzić, że naprawdę jest świeżo i pachnąco!

I z nowości u mnie tyle. Staram się trzymać swojego postanowienia i nawet mogę stwierdzić, że jestem z siebie dumna bo nie wrzucam do koszyka wszystkiego na co mam ochotę. Przejdźmy więc do zużyć.

 Suchy szmapon Batiste original

Zapach moim faworytem nie jest, ale działanie rekompensuje ten minus. Spełnia swoje zadanie, czyli przywraca świeżość włosom i pozwala o jeden dzień awaryjnie przedłużyć ich żywot. Latem często używałam go "na zapas" aby drugiego dnia włosy były lżejsze i bardziej odbite od skóry głowy.
Dove hair therapy Damage solutions

Seria okrzyknięta przeze mnie #przeciętniakami. Zdania nie zmieniłam, męczyłam ją bardzo długo. Po umyciu potrafiła posklejać i przetłuścić szybko włosy. Poza tym na pewno nic nie pomagała w regeneracji zniszczonych włosów. Jedyny plus to przyjemny, owocowy zapach- ale to zdecydowanie za mało.
Lactacyd Femina emulsja do higieny intymnej

Przekonana po wielu rekomendacjach o świetności tego produktu uparłam się i go kupowałam. Dopóki nie sprawdziłam składu. Wtedy stwierdziłam, że żel z Ziaji kosztuje mniej a ma pojemność ponad 2x większą. Dlatego już raczej do niego nie powrócę.

Panthenol 10%

Dla mnie to produkt obowiązkowy w wakacyjnej kosmetyczce. Żaden spray po opalaniu, kefir, maślanka czy Bóg wie co nie łagodzi tak dobrze jak Panthenol. I kropka.

Balea krem do rąk o zapachu borówki amerykańskiej 300 ml

Lekki krem w ogromnej butli z wygodną pompką. Uwielbiam takie rozwiązanie na półce przy łóżku- wtedy codziennie przed snem sięgam po krem do rąk. Ten miał dosyć sztuczny zapach, ale spełniał swoje zadanie, choć nie jest to najbardziej nawilżające mazidło do rąk jakie znam.
Evree Max Repair regenerujący krem do rąk do bardzo suchej i podrażnionej skóry

Za to tutaj nawilżenie maksymalne. Bardzo gęsty, treściwy krem. Ciężko się rozsmarowywał na dłoniach, długo pozostawiał lepką warstwę, ale coś za coś. Potrafił w kilka godzin zregenerować nawet hardkorowo przesuszone ręce. Minus za opakowanie, z którego schodzą napisy i biała farba zostaje na rękach.
Garnier płyn micelarny 3w1 skóra wrażliwa

Absolutny hicior, którego nie może zabraknąć w mojej łazience. A w Waszej? Więcej o nim TUTAJ. I nie będę nic dodawać. :)


Yves Rocher pure system tonik głęboko oczyszczający

Zupełnie nie rozumiem idei działanie tego produktu. W butelce zamknięte jest 150 ml glutowatej, żelowej papki. Próbowałam ją stosować na twarz, ale nic nie dawała. A bardzo śmierdziała alkoholem, więc szybko z tego pomysłu zrezygnowałam i męczyłam zużywając na ramiona. Ale raczej nic im nie zrobiła- ani dobrego ani złego. Jeden z niewielu produktów YR którego sensu istnienia nie rozumiem i na pewno nie powrócę.

Colgate Max White One optic

Niebieski koszmarek. Pasta, która barwi zęby, aby te wyglądały na bielsze. Przy okazji szczoteczkę i umywalkę. Znacie większy absurd? Zbyt cenię sobie zdrowie moich zębów, żeby je tak katować. Mówię tej paście zdecydowane nie! Więcej TUTAJ.

Estee Lauder Revitalising Supreme Global Anti-Aging Eye Balm

Mmm, miód na okolicę pod oczami. Był bardzo wydajny, bo miniatura 5 ml wystarczyła mi na długie miesiące. Uwielbiałam delikatnie rozświetlające drobinki, które pięknie rozjaśniały spojrzenie. Nie mam mu nic do zarzucenia w kwestii działania, jedynie cenę jak na markę selektywną przystało. O zestawie Estee Lauder poczytacie TUTAJ.

I na koniec powyjazdowe próbki.

Shiseido Ultimune Eye koncentrat pod oczy

Turbo dawka nawilżenia. Podobał mi się!

Ziaja kuracja ultranawilżając mocznik 15% krem do stóp

Wow! Jaki ten krem był gęsty, jak zbite masło. Ale nawilżał świetnie- koniecznie muszę rozejrzeć się za pełną wersją na zimę, bo dawno nie miałam tak dobrego tłuściocha do stóp.

I dwa zapachy: Givenchy Dahlia Divin oraz Kenzo Jeu d'Amour. Żaden nie był wybitnie "moim zapachem, ale na wyjazdach nie wybrzydzam. Ale zdecydowanie nie podobała mi się forma zapakowania tych próbek- płyn wlany w opakowanie jest mało praktyczny. Od razu się wylewa i ciężko go dozować. Nie mówiąc o tym, że na raz nie wylewam na siebie aż tyle.


Podsumowując:

(+) 4 i zestaw od Indigo
(-) 10.

Jak dla mnie nieźle. Powoli odgruzowuję szafkę z zapasami- ale nic się już nie chwalę bo nieraz tak było po czym zasypywałam ją jeszcze większą ilością kosmetyków.

Wiele ze zużytych produktów doczekało się osobnych recenzji- wystarczy że klikniecie w napis kursywą i zostaniecie przekierowani do odpowiedniego posta. Zachęcam do czytania. ;)

A jak Wasze denka? Co zużyłyście w ostatnim czasie? A co ciekawego kupiłyście? Znacie moje produkty? Co o nich myślicie?

Pozdrawiam,

K. ;*


P.S. Z okazji dzisiejszego Międzynarodowego Dnia Blogera życzę sobie jak i Wam dużo weny i udanych zdjęć!

20 komentarzy:

  1. Chyba przerzucę się na czerwony krem do rąk z Evree, bo różowy już powoli przestaje mi wystarczać (a co dopiero będzie w zimie!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowego nie znam, choć u Ciebie się o nim naczytałam i właśnie jego chciałam kupić, ale wzięłam czerwony i nie żałuję. ;)

      Usuń
  2. Garniera nie może zabraknąc i u mnie - hit :D
    Zapach Givenchy bardzo mi się podobał swego czasu, moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbija serca Polek i nie tylko! <3

      Dla mnie ten akurat był bardoz neutralny, teraz nawet go nie pamiętam. :)

      Usuń
  3. U mnie akurat płyn micelarny z Garniera niezbyt się sprawdził. Aż dziwne, bo chwali go wiele osób. Natomiast uwielbiam ten z Biedronki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie biedronkowy też się dobrze sprawdzał. Ale wolę Garniera miedzy innymi za rozmiar i dostępność bo niestety biedronki mam daleko. ;(

      Usuń
  4. ~Ja także postanowiłam ostatnio zużyć moje zapasy, co nie jest jednak takie proste do wykonania, jak mi się wcześniej wydawało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie suche szampony z Batiste, mam nadzieję, że przetestuje kiedyś produkty Balea.

    OdpowiedzUsuń
  6. To mydło jeżynowe jest świetne! Wszystkie letnie zapachy mi podeszły i mam mały zapas na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przestałam robić zapasy, bo potem wchodzi nowe które chciałabym wypróbować i nie mogę bo mam jeszcze kilka do zużycia! :D Ach te problemy... :P

      Usuń
  7. Mam żel pod prysznic z tej samej serii co to mydełko , ma cudowny zapach .
    Z twojego zestawienia mam jeszcze szampon z Batiste i płyn z Garniera jak dla mnie to 2 te produkty to wielkie hity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isana często świetnie trafia z zapachami. ;)

      Garniera i Batiste u mnie zabraknąć nie może!

      Usuń
  8. Dosyć przejrzyście i konkretnie. Dbałość o szczegóły czyni ten blog wartościowym i godnym polecenia. Miło się tu było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowicie mi miło! Zapraszam więc częściej. ;)

      Usuń
  9. Uwielbiam limitowane wersje z Isany. Właśnie piszę swój post z nowościami.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super blog, świetny post. Jednak najlepszy temat na blogu, który najbardziej przypadł mi do gustu to ten o oleju kokosowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki- tylko że... tak jak pisałam już pod poprzednim postem na blogu nie poruszałam nigdy tematu oleju kokosowego. :]

      Usuń