Jak tam wielki powrót po błogim lenistwie? Podejrzewam, że ciężko! Zwłaszcza dla studentów, którym wpadły niemałe ferie świąteczne.
Dzisiaj akurat dojechały do mnie rzeczy z domu rodzinnego, których nie mogłam niestety zabrać gdy sama wracałam, więc postanowiłam się z Wami podzielić rzeczami, które znalazły się pod moją choinką. Dzisiaj dorzucam kilka kosmetyków, które kupiłam w ostatnim czasie, a jutro wrzucę haul ubraniowy- wyprzedaże w pełni więc pochwalę się swoimi łupami, a co!
Na pierwszy rzut idzie prezent od Kasieńki:
Oczywiście był pięknie zapakowany, ale wybaczcie że nie wytrzymałam i otworzyłam zanim tutaj go pokazuję. W jego skład wchodzą:
- szmpon Green Pharmacy z pokrzywą- akurat on będzie jeszcze trochę musiał poczekać na swoją kolej, ale chętnie wypróbuję
- pianka pod prysznic Greenland mleczko ryżowe i wanilia- zapowiada się ciekawie, testy wkrótce
- maseczka, której na zdjęciu nie widać;) Rival de Loop truskawkowa- nigdy wcześniej nie miałam, więc chętnie zużyję
- i hit! peeling wulkaniczny Kasieńki- użyty już kilka razy- jest świetny! Podejrzewam, że pochodzi ze strony Zrób Sobie Krem, Kasia dolała do niego pięknie pachnący żel, cud, miód itd.
Przy okazji naszego przedświątecznego spotkania napadłyśmy na Inglota- oto moja jedna zdobycz- cień nr 357- już od dłuższego czasu czaiłam się na lekki brąz do załamania na codzień. Koszt tych cieni to z tego co pamiętam 13-14? zł.
Myślę, że jak ładnie poprosimy to Kasieńka też pokaże nam swoje zakupy- nie tylko z Inglota. ;)
Drugi razem z domkiem to prezent od mojej przyjaciółki, która ma dar kupowania mi rzeczy, które chwilę wcześniej samej uda mi się zdobyć. ;) Jej wybór padł na 360- jak widać chłodniejszy, bardziej szary brąz, na pewno się nie zmarnuje!
Korzystając z poświątecznej promocji -25% na makijaż w Sephorze skusiłam się na:
- podkład mineralny w odcieniu 25 medium, cena 41,25 zł
- wodoodporną beżową kredkę na linię wodną, za 21,75 zł.
Z próbek dostałam balsam, który ostatnio pojawił się w denku oraz bazę pod makijaż- po kilku użyciach wywarła na mnie pozytywne wrażenie.
Coś dla ducha i ciała:
- mydło z Alep o stężeniu oleju laurowego 20%- moja nie pierwsza i nie ostatnia kostka, wcześniej z mamą lubiłyśmy ją mieć pod prysznicem, cena to ok. 20 zł
- sampler Yankee Candle cinammon stick- boski, intensywny cynamon! cena to 9 zł
- wosk Yankee Candle sugared apple, cena ok. 5 zł
Dalej pokażę Wam sweterek, który dostałam od mojego chłopaka w ramach prezentu- pochodzi w Mohito i jest bardzo oryginalny
I jak to ugryźć?
Ano tak!
Plus dzisiejszy sweterek z naszyjnikiem od rodziców, który pochodzi z kolekcji Elixa w Aparcie
Sweterek jest ze Stradivariusa, kupiony na przecenie za 69,99 zł. Jest strasznie ciepły, na aktualną zimę aż za ciepły, a mówi Wam to okropny zmarzluch!
Na dziś to wszystko, jutro ukaże się post z zakupami typowo ubraniowymi, więc jeśli jesteście ciekawi to zapraszam po więcej.
Jak zapatrujecie się na moje prezenty i dokupione rzeczy? Koniecznie dajcie znać co o nich sądzicie!
Do jutra!
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz